Strona 1 z 1

Ściana skarpy

: 15 sty 2025, 23:46
autor: Mistrz Gry
Obrazek W najstarszych gęstwinach lasu królestwo swoje miała dzicz. Była tutaj od zawsze, piętrząc się jeszcze zanim pierwszy wilk postawił na tych ziemiach łapę. I jak każda wiekowa rzecz, dzicz ta w swoich zaroślach strzegła najstarszych tajemnic tej krainy. Tajemnic, które nie jednego wilka przyprawiły o śmierć.
Za ścianą drzew wyrastała kamienna skarpa. Niedyś widoczne na jej powierzchni były ogromne drzwi, po przejściu przez które wilki trafiały do umierającego świata pełnego przerażających bestii. Dziś napis: "Części ciała klucz stanowią do otwarcia tego przejścia. Kiedy bramę dotkniesz łapą, wnet przepadnie stan nieszczęścia. Nie poszukuj z drugiej strony skarbów ani pocieszenia. Drzwiom nie ufaj, pilnuj ciała. Świat się bardzo szybko zmienia.", tworzący kształt łuku jest to jedynym dowodem na to, że kiedykolwiek takie przejście się tutaj znajdowało.

Ściana skarpy

: 18 kwie 2025, 0:26
autor: Varjo
Przyszedł na miejsce. Miał to w zwyczaju od kiedy został uwięziony po drugiej stronie wrót. Gdy jego partnerka nie chciała z nim rozmawiać, zbyt roztrzęsiona wydarzeniami. Gdy jego dzieci były same w Sercu Puszczy, nie wiedząc nawet jak niewiele brakowało, by zostały sierotami. Varjo powinien był nienawdzieć tego miejsca. I tak było. Czuł obowiązek chronienia swojej rodziny przed... wszystkim.
Stanął pod Skarpą, mając przed sobą miejsce, w którym kiedyś były wrota. Czuł popiół pod łapami, pozostałość po roślinach, które poprosił, by były jego pomocą. Emocje, które go wypełniły tłoczyły się za szklaną ścianą. Pojawiła się wraz z przejściem przez portal i nigdy nie zniknęła. Miał wrażenie, jakby stał obok, obserwując brązowego wilka przed ścianą. Varjo usiadł, podnosząc łeb. Patrzył.

Ściana skarpy

: 18 kwie 2025, 0:42
autor: Varjo
Rośliny nie chciały tutaj rosnąć. Gałązki więdły lub skręcały, starając się omijać wrota. Varjo sam by chciał tak zrobić, jednak czuł się w obowiązku stanąć na straży tego przejścia. Tak, by już nigdy nie zostało otwarte. Zacinął kły, a górna warga mu zadrżała.
Czas na was, moje dzieci — warknął.
Ponownie po ścianie zaczęły piąć się ciernie. Najczarniejsze, jakie ta kraina kiedykolwiek widziała. Pokryły gęsto ścianę, szczelnie wypełniając wszelkie ubytki, jakie pojawiły się od czasu poprzedniej wizyty wilka. Gdy zdawało się, że wilk będzie wstawał, z ziemi zaczęły wystrzeliwać kolejne rośliny. Było ich dużo, bardzo dużo. Ich głowy* zaczęły się poruszać, a czułki zbliżać ku Varjo. Wilk wiedział, że nie należało się do nich zbliżać — nie, jeśli chciało się przeżyć. Cofnął się, odwracając od siebie uwagę i pozwalając roślinom rozgościć się na ścianie skarpy.
* Rośliny te to rosiczki

Ściana skarpy

: 18 kwie 2025, 0:57
autor: Varjo
Wilk rozejrzał się. Szukał konkretnej wilczycy — Laahaí, a to miejsce było pierwszym, jakie przyszło mu do głowy, by sprawdzić, gdy odnaleziono koronę klanu Natury. Choć nie znalazł partnerki poczuł ulgę — na pewno nie zniknęła za drzwiami. Takiego potwierdzenia potrzebował.
Chwilę spędził jeszcze obchodząc teren, by w końcu ruszyć w kierunku prastarej dziczy na polowanie. Musiał czymś zająć myśli. /zt

Ściana skarpy

: 20 kwie 2025, 0:06
autor: Avena
Varjo pisze: Przyszedł na miejsce. Miał to w zwyczaju od kiedy został uwięziony po drugiej stronie wrót. RaqKxHy3As Gdy jego partnerka nie chciała z nim rozmawiać, zbyt roztrzęsiona wydarzeniami. Gdy jego dzieci były same w Sercu Puszczy, nie wiedząc nawet jak niewiele brakowało, by zostały sierotami. Varjo powinien był nienawdzieć tego miejsca. I tak było. Czuł obowiązek chronienia swojej rodziny przed... wszystkim.
Stanął pod Skarpą, mając przed sobą miejsce, w którym kiedyś były wrota. Czuł popiół pod łapami, pozostałość po roślinach, które poprosił, by były jego pomocą. Emocje, które go wypełniły tłoczyły się za szklaną ścianą. Pojawiła się wraz z przejściem przez portal i nigdy nie zniknęła. Miał wrażenie, jakby stał obok, obserwując brązowego wilka przed ścianą. Varjo usiadł, podnosząc łeb. Patrzył.
Przybyła w poszukiwaniu magicznych jajek. Ponoć można je w trawie znaleźć i coś dają. Rozejrzała się po okolicy. Jak szukać jajek? Mają zapach, ale o wiele słabszy niż zwierzyna. Usiadła na tyłku rozmyślając.

Ściana skarpy

: 20 kwie 2025, 20:13
autor: Avena
Ruszyła zad, niuchając nosem w trawie. Jak ciężkie może być jajko do znalezienia?

Ściana skarpy

: 05 maja 2025, 14:53
autor: Avena
Znalazła jajko i wyszła.
/zt

Ściana skarpy

: 27 maja 2025, 10:02
autor: Ammat
Przyszedł powolnym krokiem. Był tu z kimś umówiony. Uśmiechnął się delikatnie bo lubił wilczycę i wiele razy mu pomogła. Chetnie dla niej też coś pozbiera. Położył się bo nie wiedział kiedy tam dokładnie przyjdzie. Rozkoszował się piękną pogodą.

Ściana skarpy

: 28 maja 2025, 17:28
autor: Neffrea
Nie spieszyła się. W końcu na wszystko miała czas. Nie znaczyło to jednak, iż lubiła się spóźniać (chociaż czasami celowo kazała na siebie czekać, wierząc, iż oczekiwanie wzmaga apetyt). Zegarków wilki nie nosiły, więc musiały szacować upływ czasu na bazie równie prymitywnych zjawisk jak podróż słońca po nieboskłonie. Szła powoli, poprawiając na ramieniu jakąś starą torbę, z której wystawały krańce zwiniętych, starych zwojów.
Ave, Ammacie — przywitała się skinieniem mordy, zatrzymując się nieopodal samca.


Ammat

Ściana skarpy

: 28 maja 2025, 17:36
autor: Ammat
— Ave Neffreo -uśmiechnął się podnosząc swój zadek. Oblizał nos. Dobrze było ją widzieć — wybacz że zawracam ci dupkę — odparł lekko uśmiechając się. — potrzebuję receptę na amulet czujności — dodał przechodząc od razu do setna, nie chciał jej zawracać głowy bardziej niż powinien.

Ściana skarpy

: 28 maja 2025, 17:52
autor: Neffrea
Zmrużyła lekko ślepia, obserwując każdy ruch kolegi po fachu. Zakołysała nawet lekko ogonem, przywdziewając na pysk maskę niezadowolenia. W znacznej części udawanego, jak to z maskami wszak bywa. Pokręciła nawet głową oraz zacmokała krótko, dla nieco lepszego efektu.
Powinnam się domyślić, że chodzi o interesy. Zaprosiłbyś mnie kiedyś tak po prostu na piwo czy nektar — rzuciła swobodnie, nienagannie odgrywając karcącą nutkę w tonie głosu. Zaraz jednak uśmiechnęła się delikatnie i łapą klepnęła torbę, tak, że zwoje zakołysały się lekko. — Masz wyczucie, właśnie miałam się zapoznać z nowymi recepturami — przyznała. Co prawda liczyła, iż nauczy się ich w zaciszu domowym, niemniej skoro zaszła potrzeba — równie dobrze mogła do zwojów zajrzeć tutaj, teraz. Kontrolnie zerknęła w stronę miejsca, gdzie jakiś czas temu pojawiły się cholerne wrota do piekieł. Na razie jednak nic ze skarpy nie wyłaziło, co przyjęła z ulgą.
Co mu tu mamy... — rzuciła do siebie, rozwijając jeden z zapisanych zwojów. Jeśli Ammat zajrzałby jej przez ramię, dojrzałby jedynie niezrozumiałe szlaczki. Magia jednak pozwalała Neffrei zrozumieć treść zapisów. — Czujności, zgadza się? — upewniła się, wiodąc wejrzeniem po dziwnych znakach. — Końskie kopyto, liść czarnej paproci, mocny rzemień na którego wykonanie będę potrzebować kawałka skóry oraz tłuszczu foki, włosy ptasznika i nieco żywicy. Oraz coś w ramach zapłaty, dla stałego klienta: dowolny surowiec, który akurat będziesz miał na zbyciu — wzruszyła barkami. Raz jeszcze przyjrzała się zapisowi receptury, po czym zwinęła zwój. — Wszystko zrozumiałe?

Ściana skarpy

: 28 maja 2025, 18:02
autor: Ammat
Zarumienił się lekko i zawstydził — dobrze, kiedy już nieco ogarnę swoje zagmatwane żyćko to bardzo chętnie, sam ostatnio jestem tak zapracowany że nie pamętam kiedy miałem Nektar w pysku ! — ton miał nieco przepraszający, ale też na chwilę się zamyślił, zaniedbuje ostatnio odpoczynek. Nie zaglądał w te jej notatki, szanował czyjąś przestrzeń osobistą, po prostu grzecznie czekał.
— tak bo z tym u mnie ciężko — mruknął — o — zajrzał szybko do torby — mam tłuszcz foki i skórę. Jeśli czegoś ci potrzeba to zbiorę co tylko sobie zażyczysz. — skinął głową
— w sumie brakuje mi tylko żywicy — westchnął — i coś dla ciebie — uśmiechnał się delikatnie kącikiem pyska

Ściana skarpy

: 28 maja 2025, 18:10
autor: Neffrea
Skinęła z uśmiechem pyskiem, obserwując z pewnym rozbawieniem to jego zmieszanie, kiedy wspomniała o interesowności ich relacji. Nie widziała powodu, dla którego miałaby go gnębić. Rozumiała, że można być zabieganym. Poruszyła leniwie jednym z uszu.
Jak chcesz mogę Ci obrobić skórę na rzemień już teraz, a mogę to zrobić dopiero, jak będziesz mieć komplet. Dla mnie to żadna różnica — wyjaśniła, wzruszywszy barkami.
Zastanowiła się przez moment, czy potrzebuje czegoś konkretnego. Pokręciła powoli łbem.
Przynieś cokolwiek, obecnie nie szukam konkretów — przyznała, zresztą zgodnie z prawdą. Receptury na amulety dawały pewne pole do popisu i swobodę w dobieraniu części składników. Co dostanie — z tego pewnie coś wytworzy.

Ściana skarpy

: 28 maja 2025, 18:22
autor: Ammat
— w sumie możesz nawet teraz, bedzie zajmować mniej miejsca w torbie — poprosił — to co jak wrócę ze składnikami, robimy amulet i idziemy na nektarek ?— zapytał z uśmiechem. Coś fajnego jej przyniesie o to mogła być pewna.

Ściana skarpy

: 28 maja 2025, 18:48
autor: Neffrea
Skłoniła Ammatowi łbem, po czym bez zbędnego wahania wyciągnęła łapę i przysunęła sobie bliżej tłuszcz foki oraz fragment skóry jakiejś zwierzyny. W międzyczasie sięgnęła po sztylet, będący pamiątką po czasach, kiedy Neffrea jeszcze parała się skrytobójstwem. Wykroiła zgrabny kawał skóry, następnie wklepała w niego sporą porcję tłuszczu, aż powstający rzemień zaczął się błyszczeć jak psu wiadomo co. Natarła skórę szczodrze, zużywając całość porcji, bo też po co innego miałaby zachowywać resztkę ubrudzonego i raczej już całkiem bezużytecznego tłuszczu.
Delikatna błękitna poświata ślizgała się delikatnie po powstającym rzemieniu, co znaczyło, iż magia zrobiła swoje, wzmacniając rzemień na tyle, by udźwignął on bez żadnych trudności ciężar obciążonego końskiego kopyta. Utłuszczone łapy otarła o zewnętrzną stronę torby.
Gotowe — oznajmiła, podając rzemień w kierunku basiora. Nie zamierzała go zagarniać; wolała, aby Ammat przyszedł z kompletem składników. Nie chciała niedopowiedzeń i zarzutów, że coś mu zgubiła albo zużyła. Przezorny zawsze ubezpieczony czy coś.
Jak chcesz możesz wpaść z kompletem do mnie, zawsze znajdzie się jakaś butelka. — W końcu wynosiła tego sporo z piwnic, które przez długi czas były jej tymczasowym lokum. Na pewno w swoim legowisku miała całe naręcza butelek, zarówno pełnych, jak i pustych. Zdarzało się jej bałaganić. — Chyba, że wolisz jakiś bar, mnie to bez różnicy — wzruszyła barkami.



__________
Rzemieślnik I poziom:
Mechanika – tworzy składnik złożony lub amulet prosty wg przepisu. Za wykonanie amuletu rzemieślnik otrzymuje 5 PD.
Koszt – 30 energii

Ściana skarpy

: 28 maja 2025, 18:54
autor: Ammat
Białas spoglądał na jej zręczne łapy jak wyciupała wycięła skórę natarła tłuszczem a potem wszystko jakoś zawirowało magią i pyk — mocny rzemień. Schował nie śpiesząc się do torby
— no dobrze to odwiedzę cię w legowisku za niedługo a teraz idę zebrać co tam potrzeba — uśmiechnął się delikatnie i ruszył tyłek do pracy. Zastanawiał się co by tu jej fajnego przynieść /zt

Ściana skarpy

: 28 maja 2025, 19:40
autor: Neffrea
Skinęła łbem, a potem ruszyła w stronę terenów Klanu Cienia.


/zt.

Ściana skarpy

: 04 cze 2025, 13:08
autor: Ammat
// dzień dziecka //
[ zbieranie jaja//

Ogólnie tu było najbardziej zarośnięte. Wiec udało się tu, ptaki lubiły robić gniazda w dziwnych miejscach — nie raz już się przekonal na ten temat. Wszedł rozglądając się. Może jakimś cudem trafi na dzikie kurczaki? Kto wie co go tutaj spotka — ale cel miał jeden ! Zdobyć jajka.

Ściana skarpy

: 05 cze 2025, 23:12
autor: Ammat
Wilk zaczął przeszukiwać krzaki, najpierw jedne potem drugie. Poszukiwał gniazda. Wiedział że tam na pewno były jajka. W końcu dojrzał wysoko na drzewie jakieś. Zaczął się wspinać powoli, ostrożnie bo nie chciał spaść. Kiedy w końcu byl bardzo blisko zobaczył właścicielkę jaj. Zaczęła go dziobać ale on szybko zgarnął jaja i choć był podziubany udało mu się uzyskać cel. Zostało tylko zejście co było nieco trudniejsze. Stawiał łapę za łapą, przez chwilę nawet jedna z łap omsknęła mu się. Innym razem przy schodzeniu jedna z gałęzi się złamała ale udało mu się złapać jakiejś innej w samą porę. Spocony rogacz w końcu zszedł na dół stawiając drgające nogi na ziemi

Ściana skarpy

: 05 cze 2025, 23:20
autor: Ammat
Kiedy już się upewnił że stoi twardo na ziemi uśmiechnąl się do siebie. Na łapach miał lekkie zadrapania. Odetchnął z ulgą, trochę na pysku podzioban ale nie było tak źle. Sprawdził jaja, na szczęście dwie sztuki były na swoim miejscu. Czas poszukać reszty składników/zt