Słońce na stałe rozgościło się na niebie rozgrzewając ziemię do przyjemnych (dla jednych) lub nieznośnych (dla innych) temperatur. Łąki rozkwitły wielobarwnymi kwiatami, wśród których roi się od owadów.
Pasmo górskie na północnym wschodzie, którego charakterystyczne, szczytowe kształty przypominają ząbki grzebienia. Ich monumentalne formacje skalne, wznoszące się majestatycznie ponad okolicznym krajobrazem, stanowią wyzwanie dla alpinistów i przyrodników. Zimą szczyty pokrywają się białym puchem, a latem przyciągają miłośników pieszych wędrówek, oferując spektakularne widoki na całą krainę.
gotowa była zostawić Sinistra z Łowcą, w końcu czemu miałaby obawiać się o Dowódcę, który zresztą — z tych czy innych względów, zdecydował się stanąć naprzeciwko niej w sporze o niego (tak, teraz już kompletnie nie rozumiała czemu tajemniczy wilk miałby ją obchodzić). Desperacko rozglądała się za sylwetką starego przyjaciela, ale bez skutku. Zniknął, wyparował. A Riril zaczynała mieć dziwne przeczucie, że ktoś zwyczajnie się z nimi bawi.
Odwróciła łeb akurat by zobaczyć, jak wilkołacza łapa uderza w chude ciało, które przy upadku rozpryskuje się w kolejnym pokazie migotliwych świateł.
Stała na sztywnych łapach, patrząc w zupełnej ciszy na miejsce, gdzie chwilę temu był wilk.
Warknęła krótko, widząc jak linie światła znów się splatają. Już wiedziała skąd to złe przeczucie. Zacisnęła zęby, ale nieznajomy nie wydawał się być skłonny do spodziewanego odwetu. Tak myślała, dopóki nie wykonał charakterystycznego ruchu łapą, na którego widok, Riril zjeżyła sierść na karku jak wściekły kot. Wibracje magii tylko potwierdziły jej świeżo wyklarowane obawy.
technikalia
1d3
2. atak — zamiast unikać konfrontacji, łowca rzuca w wilkołaki magiczne zaklęcie. Należy wykonać dodatkowy rzut kością 1d3 na rodzaj ataku magicznego 1. — zwierciadło jaźni, 2. — pajęczyna szeptów, 3. — oślepiający błysk 1d3
𝓡𝓲𝓻𝓲𝓵
•❅────✧❅✦❅✧─────❅• we'll make it to the other side
and start a tiny riot
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•
Lunarny Makrokosm (0/2 lipiec)
Zręczność +20 | Ataki + 10 DMG (sojusznicy)
Czas trwania: do wyjścia tematu. Siła Ciążenia (0/2 lipiec)
-100% zr | blok wszystkich akcji na 2 tury (single) lub
-50% zr | blok jednej akcji na 2 tury (AOE)
Światło zaczęło się zagęszczać, przechodząc z delikatnego migotania w oślepiający rozbłysk, który wybuchł niczym miniaturowe słońce, rozrywając cienie i wypełniając ruiny bielą tak gęstą, że stała się niemal dotykalna. W tej jednej chwili kształty straciły kontury, a granica między ziemią a niebem przestała istnieć. Wilcze źrenice, przyzwyczajone do gry półmroku i blasku, zostały nagle skazane na mleczną pustkę, w której wszystko tańczyło za powiekami w wypalonych plamach. (oślepienie na 1 post)
Nie czekał. W krótkotrwałej ciszy, którą przyniosło zaklęcie, przesunął się miękko w ich stronę. Niemal bezdźwięcznie tak, że mogli polegać tylko na swoim nosie. Wyciągnął dwie nici ze swojej sieci. Były cienkie, utkane niczym z mgły, ale drgające energią. Zwiewnym ruchem starał się opleść nimi najpierw Riril, a potem Sinistra. Jeśli mu się to udało, każde z nich mogło poczuć dotyk sieci jako chłodny oraz niosący w sobie dziwny rodzaj rozpoznania, jakby odszukiwał coś dawno zapisanego w ich wnętrzu. Jakby czyjaś, obca świadomość zaglądała do środka, przesuwając się wzdłuż najcenniejszych wspomnień, szukając tego jednego, które chciał wyrwać. Nie robił tego gwałtownie, raczej z chirurgiczną precyzją, jakby degustował się wyborem.
Migotanie sieci Łowcy, które jeszcze przed chwilą było tylko elementem tej hipnotycznej, nienaturalnej aury, zaczęło gęstnieć i nabrzmiewać blaskiem. Sin zmrużył oczy, ale nie zdążył się przygotować na to, co nastąpiło.
Rozbłysk wdarł się pod powieki jak rozżarzone żelazo, a zmysły, tak pieczołowicie wyczulone na światłocień, nagle zostały wrzucone w mleczną, duszącą pustkę. Świat zniknął, jego kształty, głębia i orientacja. Została tylko oślepiająca biel, która pulsowała za zamkniętymi powiekami, zostawiając wypalone plamy tam, gdzie jeszcze przed sekundą były sylwetki. Z gardła wyrwał mu się krótki, wściekły warkot. Nie widział, więc instynktownie napiął mięśnie, przenosząc ciężar ciała tak, by w każdej chwili móc wykonać unik albo atak. Opierał się teraz na słuchu i zapachu, a w tej dziwnej, nienaturalnej ciszy nawet własny oddech wydawał się zbyt głośny. Zastrzygł uszami starając się wyczuć pozycję Riril, a także zgadnąć gdzie mógł podziać się ten dziwny, wysoki stwór. Celowo nic nie mówił nie chcąc, aby Łowca wykorzystał to jako okazję do skradania się bliżej nich.
( postaci są oślepione na czas kolejnego posta )
I. każde z nich rzuca na powodzenie percepcji: 1d10
♦ wynik 1-5 : postaci udaje się w porę wyczuć zbliżającego się Łowcę i zaatakować go; należy wykonać rzut 1d6 na atak.
♦ wynik 6-10: postaci nie udaje się zatrzymać Łowcy, musi oddać mu jedno swoje wspomnienie.
→ jeśli któraś z postaci wylosuje możliwość ataku, Łowca przechodzi w tryb walki, posiada standardowe 100 PŻ.
* II. rzut na atak: 1d6
1. chybienie — postać nie trafia lub Łowca odskakuje zmieniając pozycję.
2. powodzenie ataku — postaci udaje się skutecznie ranić Łowcę (-10PŻ)
3. powodzenie ataku z kontratakiem — postaci udaje się skutecznie ranić Łowcę (-10PŻ), ale ten oślepia ją na kolejny 1 post.
4. powodzenie ataku — postaci udaje się skutecznie ranić Łowcę (-10PŻ)
5. krytyczne uderzenie — postaci udaje się skutecznie ogłuszyć Łowcę (-20PŻ), należy wykonać dodatkowy rzut 1d6 na atak.
6. chybienie — postać nie trafia lub Łowca odskakuje zmieniając pozycję.
— zimnokrwisty rodu nightshade —
zmieniony przez ithila w bestię.
jest postawnym wilkiem o długiej, ciemnoszarej sierści.
ma charakterystyczne dla nightshade wydłużone uszy
i wyraziste, kryształowo-błękitne ślepia.
wyglądem bardziej przypomina cyborga, niż zwierzę.
nieuchwytny, nieustraszony, nieujarzmiony.
— eclipse of thousand stars —