Administracja
• Sulfur, Adirael, Aurora
Wydarzenia
• Zadania kwartalne
• Konkurs na fanfick (do 26.06)
• Klan Potępienia — Dzień Gniewu (do 22.06)
• Sulfur, Adirael, Aurora
Wydarzenia
• Zadania kwartalne
• Konkurs na fanfick (do 26.06)
• Klan Potępienia — Dzień Gniewu (do 22.06)
![]() |
20°C | CIEPŁO Lato nieśmiało zagląda w progi Wilczej Krainy. Ciepłe, pełne słonecznego blasku dni tylko czasemi urozmaicane są drobnym deszczykiem. |
Forum w trakcie przebudowy! Zapraszamy na nasz {Discord} po więcej informacji.
Las
- Orphan Xue
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 79
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie
- Siła: 5
- Zręczność: 5
- Czujność: 3
- Wiedza: 17
- Życie: 60
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 18
Las
Idzie dzielnie tropić
/nie mam siły dziś odpisywać, wrzucam podtrzymujkę, na wypadek gdybym miał późno wrócić z pracy.
/nie mam siły dziś odpisywać, wrzucam podtrzymujkę, na wypadek gdybym miał późno wrócić z pracy.
𝕺𝖗𝖕𝖍𝖆𝖓 𝖃𝖚𝖊
◇◈❖❖◈◇
•❅────✧⚜⚜⚜⚜✧─────❅•
Lecz czymże jest każdy ocean, jeśli nie morzem kropel?
◇◈❖❖◈◇
𝚉𝚎 𝚠𝚜𝚣𝚢𝚜𝚝𝚔𝚒𝚌𝚑 𝚣̇𝚢𝚠𝚢𝚌𝚑 𝚜𝚝𝚠𝚘𝚛𝚣𝚎𝚗́ 𝚗𝚊 𝚕𝚊̨𝚍𝚣𝚒𝚎
𝚒 𝚖𝚘𝚛𝚣𝚞 𝚝𝚢𝚕𝚔𝚘 𝚘𝚔𝚛𝚎̨𝚝𝚘́𝚠 𝚗𝚒𝚎 𝚖𝚘𝚣̇𝚗𝚊 𝚗𝚊𝚋𝚛𝚊𝚌́ 𝚗𝚊
𝚏𝚊ł𝚜𝚣𝚢𝚠𝚎 𝚙𝚘𝚣𝚘𝚛𝚢, 𝚝𝚢𝚕𝚔𝚘 𝚘𝚔𝚛𝚎̨𝚝𝚢 𝚗𝚒𝚎 𝚣𝚗𝚒𝚘𝚜𝚊̨
𝚙𝚊𝚛𝚝𝚊𝚌𝚝𝚠𝚊 𝚣𝚎 𝚜𝚝𝚛𝚘𝚗𝚢 𝚜𝚠𝚘𝚒𝚌𝚑 𝚍𝚘𝚠𝚘́𝚍𝚌𝚘́𝚠.
₊˚ ✧ ‿︵‿୨୧‿︵‿ ✧ ₊˚
EKWIPUNEK
COŚ TU BĘDZIE.
•❅────✧⚜⚜⚜⚜✧─────❅•
KARTA POSTACI
I TAK, MAM BRUDNY LEWY BOK PYSKA Z ATRAMENTU.
Długo tego nie zmyję.
Zapach: Mąka i różnorakie ciasta.
◇◈❖❖◈◇
•❅────✧⚜⚜⚜⚜✧─────❅•
Lecz czymże jest każdy ocean, jeśli nie morzem kropel?
◇◈❖❖◈◇
𝚉𝚎 𝚠𝚜𝚣𝚢𝚜𝚝𝚔𝚒𝚌𝚑 𝚣̇𝚢𝚠𝚢𝚌𝚑 𝚜𝚝𝚠𝚘𝚛𝚣𝚎𝚗́ 𝚗𝚊 𝚕𝚊̨𝚍𝚣𝚒𝚎
𝚒 𝚖𝚘𝚛𝚣𝚞 𝚝𝚢𝚕𝚔𝚘 𝚘𝚔𝚛𝚎̨𝚝𝚘́𝚠 𝚗𝚒𝚎 𝚖𝚘𝚣̇𝚗𝚊 𝚗𝚊𝚋𝚛𝚊𝚌́ 𝚗𝚊
𝚏𝚊ł𝚜𝚣𝚢𝚠𝚎 𝚙𝚘𝚣𝚘𝚛𝚢, 𝚝𝚢𝚕𝚔𝚘 𝚘𝚔𝚛𝚎̨𝚝𝚢 𝚗𝚒𝚎 𝚣𝚗𝚒𝚘𝚜𝚊̨
𝚙𝚊𝚛𝚝𝚊𝚌𝚝𝚠𝚊 𝚣𝚎 𝚜𝚝𝚛𝚘𝚗𝚢 𝚜𝚠𝚘𝚒𝚌𝚑 𝚍𝚘𝚠𝚘́𝚍𝚌𝚘́𝚠.
₊˚ ✧ ‿︵‿୨୧‿︵‿ ✧ ₊˚
EKWIPUNEK
COŚ TU BĘDZIE.
•❅────✧⚜⚜⚜⚜✧─────❅•
KARTA POSTACI
I TAK, MAM BRUDNY LEWY BOK PYSKA Z ATRAMENTU.
Długo tego nie zmyję.
Zapach: Mąka i różnorakie ciasta.
Elisabeth pisze: Nie miała w zwyczaju przekreślać nikogo na start. Zarówno szczenięta urodzone w klanie, jak i te, które były przybłędami szanse stać się kimś.'Łaska alfy wobec Xue.
- Kaimler
- Upiór
Khamul - Posty: 276
- Rodzice: Aki i Vadus
- Płeć: Samiec
- Siła: 72 (22+50)
- Zręczność: 90 (40+50)
- Czujność: 64 (14+50)
- Wiedza: 40
- Życie: 68 (16.06)
- Energia: 30 (16 30, 18 40)
- Punkty Doświadczenia: 35 (1040 wym.)
- Profesje: Iluzjonista [2], Tropiciel [3]
- Przydomek: Aran
Las
/ dane techniczne:
w poście — użycie tropiciel 3 poziom — minus 30 energii — Obniża czujność zwierzyny do 0.
ogólnie:
rzut na obrażenia: -78 PŻ (X DDDDDD) — statystyki będą -50%
Słyszał szmery i śnieg chrupiący wilkom pod łapami. Sam rozglądał się po okolicy, jednak na ten moment nic nie wzbudziło jego podejrzeń.
Gdy mieszanka zapachów do niego dotarła, obrócił uszy do towarzystwa i później już resztę ciała (bo zakładam, że stał jakoś bokiem).
— Wszyscy gotowi? — zapytał proforma i spojrzał kto z nim był. Była Maelyss i Orphan Xue, którzy byli adeptami, ale mieli już doświadczenie. Wilczyca, której zupełnie nie kojarzył, żyła do tej pory chyba w szarym tłumie reszty potępionych.
— Sprawdzajcie każdy trop, może akurat Wasz kierunek okaże się właściwy. — powiedział, ruszając z miejsca i przechodząc obok wilków. Zrobił to głównie dlatego, żeby z mieszanki zapachów poznać lepiej ten jeden, który szczególnie go interesował. Przystanął przy Casaelu jeszcze na chwilę, właśnie po to, by zapamiętać jak pachnie. Nieszczęśliwie — pachniał jak większość wilków w porcie, ale przynajmniej wiedział, że chyba należy zawęzić poszukiwania.
— Ruszamy. — rzucił tylko krótko i poszedł pierwszy wolnym krokiem, nasłuchując otoczenia. Kątem oka ogarniał co znajduje się dookoła i łypał chwilę dłużej na szczegóły, które zainteresowały go nieco bardziej. Z Elisabeth zostały wszystkie czarnofutre osobniki. Trafiła mu się grupa jaśniej ubarwiona, więc łatwiej im było się schować w śniegu. Kaimler zawsze mógł zakamuflować się na jakimś drzewie.
Powęszył w powietrzu skupiając się głównie już na tropie zapachowym.
Saya Avena Casael Maelyss Orphan Xue Elbae
/post kupa, bo spanko..
w poście — użycie tropiciel 3 poziom — minus 30 energii — Obniża czujność zwierzyny do 0.
ogólnie:
rzut na obrażenia: -78 PŻ (X DDDDDD) — statystyki będą -50%
Słyszał szmery i śnieg chrupiący wilkom pod łapami. Sam rozglądał się po okolicy, jednak na ten moment nic nie wzbudziło jego podejrzeń.
Gdy mieszanka zapachów do niego dotarła, obrócił uszy do towarzystwa i później już resztę ciała (bo zakładam, że stał jakoś bokiem).
— Wszyscy gotowi? — zapytał proforma i spojrzał kto z nim był. Była Maelyss i Orphan Xue, którzy byli adeptami, ale mieli już doświadczenie. Wilczyca, której zupełnie nie kojarzył, żyła do tej pory chyba w szarym tłumie reszty potępionych.
— Sprawdzajcie każdy trop, może akurat Wasz kierunek okaże się właściwy. — powiedział, ruszając z miejsca i przechodząc obok wilków. Zrobił to głównie dlatego, żeby z mieszanki zapachów poznać lepiej ten jeden, który szczególnie go interesował. Przystanął przy Casaelu jeszcze na chwilę, właśnie po to, by zapamiętać jak pachnie. Nieszczęśliwie — pachniał jak większość wilków w porcie, ale przynajmniej wiedział, że chyba należy zawęzić poszukiwania.
— Ruszamy. — rzucił tylko krótko i poszedł pierwszy wolnym krokiem, nasłuchując otoczenia. Kątem oka ogarniał co znajduje się dookoła i łypał chwilę dłużej na szczegóły, które zainteresowały go nieco bardziej. Z Elisabeth zostały wszystkie czarnofutre osobniki. Trafiła mu się grupa jaśniej ubarwiona, więc łatwiej im było się schować w śniegu. Kaimler zawsze mógł zakamuflować się na jakimś drzewie.
Powęszył w powietrzu skupiając się głównie już na tropie zapachowym.
Saya Avena Casael Maelyss Orphan Xue Elbae
/post kupa, bo spanko..
karta postaci — char zastrzeżony szczeniak
motyw I — motyw II — motyw III
motyw I — motyw II — motyw III

moce
—— Znaki szczególne x naderwane prawe ucho po walce z wilkołakiem x kikuty po obcięciu upiorzych skrzydeł x wiele blizn; widoczna na pysku i nisko na podbrzuszu x trop — zazwyczaj pachnie portową wilgocią, solą morską, rumem x na szyi nosi wisior z niewielkim, otwieranym lusterkiem |
- Maelyss
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 69
- Rodzice: Saya x Earendil
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 7
- Zręczność: 15
- Czujność: 8
- Wiedza: 0
- Życie: 93
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 34
Las
/ Obrażenia -31, link do rzutu
Stała tak przez dłuższą chwilę, czekając na znak. Co i rusz łypała na pozostałe wilki, szczególną uwagę poświęcając wilczycy, której nie kojarzyła z widzenia. Z tego tylko powodu zdecydowała się rzucić jej kilka badawczych spojrzeń więcej, niż miało to miejsce w przypadku całej reszty.
Na pytanie Kaimlera odpowiedziała skinięciem głową. Wysłuchała krótkiej instrukcji czarnofutrego, jednocześnie zawczasu badając kierunek wiatru, by wiedzieć w którą stronę się ustawić, żeby uniknąć przedwczesnego wykrycia. Przypomniała sobie na szybko wszystko, czego nauczyła się podczas ostatnich łowów. I trzeba przyznać, że czuła się całkiem pewnie — głównie dlatego, iż przecież ostatnio to jej udało się odnaleźć ich cel jako pierwszej. I owszem, nadal była z tego okropnie dumna.
Słysząc sygnał ruszyła się z miejsca, od razu ustawiając się pod wiatr i zniżając łeb ku podłożu. Szła nieśpiesznie, uważnie badając teren przed sobą wszystkimi swymi zmysłami. Węszyła w poszukiwaniu zapachów roślinożerców, rozglądała się za pozostawionymi w śniegu tropami czy też innymi śladami niedawnej obecności zwierzyny. Od czasu do czasu zatrzymała się też na jakiś ułamek sekundy, nasłuchując dobiegających z głębi lasu odgłosów. Potem powtarzała cały ten proces od nowa.
Stała tak przez dłuższą chwilę, czekając na znak. Co i rusz łypała na pozostałe wilki, szczególną uwagę poświęcając wilczycy, której nie kojarzyła z widzenia. Z tego tylko powodu zdecydowała się rzucić jej kilka badawczych spojrzeń więcej, niż miało to miejsce w przypadku całej reszty.
Na pytanie Kaimlera odpowiedziała skinięciem głową. Wysłuchała krótkiej instrukcji czarnofutrego, jednocześnie zawczasu badając kierunek wiatru, by wiedzieć w którą stronę się ustawić, żeby uniknąć przedwczesnego wykrycia. Przypomniała sobie na szybko wszystko, czego nauczyła się podczas ostatnich łowów. I trzeba przyznać, że czuła się całkiem pewnie — głównie dlatego, iż przecież ostatnio to jej udało się odnaleźć ich cel jako pierwszej. I owszem, nadal była z tego okropnie dumna.
Słysząc sygnał ruszyła się z miejsca, od razu ustawiając się pod wiatr i zniżając łeb ku podłożu. Szła nieśpiesznie, uważnie badając teren przed sobą wszystkimi swymi zmysłami. Węszyła w poszukiwaniu zapachów roślinożerców, rozglądała się za pozostawionymi w śniegu tropami czy też innymi śladami niedawnej obecności zwierzyny. Od czasu do czasu zatrzymała się też na jakiś ułamek sekundy, nasłuchując dobiegających z głębi lasu odgłosów. Potem powtarzała cały ten proces od nowa.
✧ Maelyss ✧
•❅─────✧❅⚜❅✧─────❅•
Karta postaci
⚜⚜⚜
•❅─────✧❅⚜❅✧─────❅•

STAN
ZAPACH
EKWIPUNEK
•❅─────✧❅⚜❅✧─────❅•ZAPACH
EKWIPUNEK
● Smukła, lecz zdecydowanie nie wychudzona sylwetka
● Stosunkowo krótka sierść na całym ciele, znacznie mniej puszysta niż latem. Wilgotna, wyraźnie przybrudzona błotem i krwią.
● Rozcięcie na poduszce lewej łapy, liczne siniaki, wyraźna opuchlizna i skaleczenie okolicach szczęki.
● Nieduża, czarna, zdobiona torba u boku.
● Sztylet w równie ozdobnej pochwie, przytroczony do jednej z tylnych łap.
● Stosunkowo krótka sierść na całym ciele, znacznie mniej puszysta niż latem. Wilgotna, wyraźnie przybrudzona błotem i krwią.
● Rozcięcie na poduszce lewej łapy, liczne siniaki, wyraźna opuchlizna i skaleczenie okolicach szczęki.
● Nieduża, czarna, zdobiona torba u boku.
● Sztylet w równie ozdobnej pochwie, przytroczony do jednej z tylnych łap.
Głównie wilgoć, krew i woń ziemi, wciąż jednak da się wyczuć delikatną nutkę wyszukanych perfum.
● sznur pereł (ukryty w torbie)
● naszyjnik z błękitnymi kamieniami (ukryty w torbie)
● czarny, ozdobny sztylet (przy tylnej łapie)
● naszyjnik z błękitnymi kamieniami (ukryty w torbie)
● czarny, ozdobny sztylet (przy tylnej łapie)
Karta postaci
⚜⚜⚜
- Saya
- Wampir
Tzimisce - Posty: 136
- Rodzice: Ramzes x Luna.
- Płeć: Samica
- Siła: 35 (5+30)
- Zręczność: 50 (20+30)
- Czujność: 35 (5+30)
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 338
- Przydomek: Taura
Las
Wróciła...
Aż wstyd, że się kurka wodna zgubiła... Zlokalizowała jednak prędko stado i przeprosiła Kaimler'a i inne wilki z brak swojej obecności (przez chwilę)...
Ruszyła przed siebie w poszukiwaniu tropów łownych.
Jej węch, słuch i wzrok — pracował na pełnych obrotach... Biała wilczyca ruszyła przed siebie, pewnym krokiem — chcąc być tą, która się wykaże i znajdzie ów osobnika... Ależ wampirzy apetyt jej dopisywał...
ALEŻ BYŁA GŁODNA!
— 40,
Obrażenia
/W razie w zabiorę stąd Xue
Aż wstyd, że się kurka wodna zgubiła... Zlokalizowała jednak prędko stado i przeprosiła Kaimler'a i inne wilki z brak swojej obecności (przez chwilę)...
Ruszyła przed siebie w poszukiwaniu tropów łownych.
Jej węch, słuch i wzrok — pracował na pełnych obrotach... Biała wilczyca ruszyła przed siebie, pewnym krokiem — chcąc być tą, która się wykaże i znajdzie ów osobnika... Ależ wampirzy apetyt jej dopisywał...
ALEŻ BYŁA GŁODNA!
— 40,
Obrażenia
/W razie w zabiorę stąd Xue
𝓢𝓪𝔂𝓪
ɪɴ ᴛʜᴇ ᴍɪᴅᴅʟᴇ ᴏꜰ ᴛʜᴇ ɴɪɢʜᴛ.
ᴊᴜꜱᴛ ᴄᴀʟʟ ᴍʏ ɴᴀᴍᴇ...
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•
Posiada: Od (Uszka) Eerandil'a.
✖ Mały szklany pojemniczek z pyłkiem ze skrzydeł
grafitowego motyla.
✖ Naszyjnik z zawieszką z różowego diamentu.
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•
Piękna noc. W noce takie jak ta aż wzbiera ochota na krew.
Jest tak cicho...
To naprawdę piękna noc.
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•

- Avena
- Zmora
- Posty: 231
- Rodzice: Sasha
- Płeć: Samica
- Ciąża: Tak
- Siła: 26
- Zręczność: 35 (25+10)
- Czujność: 19 (9+10)
- Wiedza: 0
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 56
- Przydomek: Gash
Las
Rozejrzała się po tłumie zebranych. Poza nią i Kaimlerem to chyba same młodziki. No i Saya, ale Avena nie była do końca świadoma jej mocy.
Zgodnie z poleceniem gburowatego Khamula, ruszyła przed siebie, węsząc przy ziemi. Bardzo dziwny, nieznany jej zapach, chociaż wyraźnie zapach jak obiad przykuł jej uwagę. Zerknęła na towarzystwo, dostrzegając niedaleko waderę, której w życiu nie widziała, a jednak coś w niej znajomego było. Później to sprawdzi. Wróciła do tropu, wychylając się trochę przed grupę. Jej pośpiech wynikał z tego, że jej organizm ochoczo zareagował na ten nieznajomy zapach obiadu. Zrobiła się głodna.
/zbieractwo — rzemień x2
Avena Request: [3d30] Roll: [27, 21, 14] Result: 62
— 62 hp: statystyki wilka spadają o połowę.
Zgodnie z poleceniem gburowatego Khamula, ruszyła przed siebie, węsząc przy ziemi. Bardzo dziwny, nieznany jej zapach, chociaż wyraźnie zapach jak obiad przykuł jej uwagę. Zerknęła na towarzystwo, dostrzegając niedaleko waderę, której w życiu nie widziała, a jednak coś w niej znajomego było. Później to sprawdzi. Wróciła do tropu, wychylając się trochę przed grupę. Jej pośpiech wynikał z tego, że jej organizm ochoczo zareagował na ten nieznajomy zapach obiadu. Zrobiła się głodna.
/zbieractwo — rzemień x2
Avena Request: [3d30] Roll: [27, 21, 14] Result: 62
— 62 hp: statystyki wilka spadają o połowę.

Rodzina: klik klik2 Szczeniaki: Elandriel, Earendil, Eleniel, Esmeralda
Wygląd: Stosunkowo mała wilczyca — wygląda jak niewyrośnięty szczeniak,
o wyjątkowo niebieskich oczach. Jej futro jest białe, z wyjątkiem uszu, klatki piersiowej,
grzbietu i ogona, które są ciemno szare w białe cętki, jak gdyby przyprószył ją śnieg.
Brak lewego kła, wyrwany w dziąśle. Zwisający brzuch po ciąży.
Zapach: Rum, Mgła, Krew, Arraziel •❅────✧♣♠♥◆◆♠♥♣✧─────❅•
Informacje
- Orphan Xue
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 79
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie
- Siła: 5
- Zręczność: 5
- Czujność: 3
- Wiedza: 17
- Życie: 60
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 18
Las
Sygnał startu polowania był bardzo wyraźny i jednoznaczny, różowooki nie przegapiłby tak wyraźnego głosu Kaimlera.
Ruszył przed siebie, poruszał się ostrożnie, uważnie stawiając łapy na zmrożonym śniegu. Skupiał się na węchu, szukając poszlak potencjalnej ofiary, mimo wszechogarniającego chłodu i mrozu. Dzisiejsze łowy i potencjalna kolacja mie pasował do tego lasu, a jednak poszlaka znaleziona przy brzozie była wzbudzała wątpliwości —mieszanina zwierzęcej woni (moczu) z obcą nutą, która nie wpisywała się w typowe aromaty tutejszej fauny. Przystanął, stawiając uszy na baczność. Gdzieś w oddali śnieg znów zachrzęścił, tym razem nie pod jego łapami. Czyżby znalazł trop...? Obszedł pobliską sosnę, sunąc nisko przy ziemi nosem, próbując wyłapać niespotykany dotąd zapach. Wyczuwał napięcie, instynkt drapieżnika podpowiadał, by naciskać dalej. Gdzieś tu jest... czuł to... musi się skupić bardziej i iść dalej, ukradkiem robiąc szybkie spojrzenia w stronę reszty.
/ Rzut kostką 3k30, wynik 43 — obrażenia Xue (trochę Ała, jak na 1 pd...)
Ruszył przed siebie, poruszał się ostrożnie, uważnie stawiając łapy na zmrożonym śniegu. Skupiał się na węchu, szukając poszlak potencjalnej ofiary, mimo wszechogarniającego chłodu i mrozu. Dzisiejsze łowy i potencjalna kolacja mie pasował do tego lasu, a jednak poszlaka znaleziona przy brzozie była wzbudzała wątpliwości —mieszanina zwierzęcej woni (moczu) z obcą nutą, która nie wpisywała się w typowe aromaty tutejszej fauny. Przystanął, stawiając uszy na baczność. Gdzieś w oddali śnieg znów zachrzęścił, tym razem nie pod jego łapami. Czyżby znalazł trop...? Obszedł pobliską sosnę, sunąc nisko przy ziemi nosem, próbując wyłapać niespotykany dotąd zapach. Wyczuwał napięcie, instynkt drapieżnika podpowiadał, by naciskać dalej. Gdzieś tu jest... czuł to... musi się skupić bardziej i iść dalej, ukradkiem robiąc szybkie spojrzenia w stronę reszty.
/ Rzut kostką 3k30, wynik 43 — obrażenia Xue (trochę Ała, jak na 1 pd...)
𝕺𝖗𝖕𝖍𝖆𝖓 𝖃𝖚𝖊
◇◈❖❖◈◇
•❅────✧⚜⚜⚜⚜✧─────❅•
Lecz czymże jest każdy ocean, jeśli nie morzem kropel?
◇◈❖❖◈◇
𝚉𝚎 𝚠𝚜𝚣𝚢𝚜𝚝𝚔𝚒𝚌𝚑 𝚣̇𝚢𝚠𝚢𝚌𝚑 𝚜𝚝𝚠𝚘𝚛𝚣𝚎𝚗́ 𝚗𝚊 𝚕𝚊̨𝚍𝚣𝚒𝚎
𝚒 𝚖𝚘𝚛𝚣𝚞 𝚝𝚢𝚕𝚔𝚘 𝚘𝚔𝚛𝚎̨𝚝𝚘́𝚠 𝚗𝚒𝚎 𝚖𝚘𝚣̇𝚗𝚊 𝚗𝚊𝚋𝚛𝚊𝚌́ 𝚗𝚊
𝚏𝚊ł𝚜𝚣𝚢𝚠𝚎 𝚙𝚘𝚣𝚘𝚛𝚢, 𝚝𝚢𝚕𝚔𝚘 𝚘𝚔𝚛𝚎̨𝚝𝚢 𝚗𝚒𝚎 𝚣𝚗𝚒𝚘𝚜𝚊̨
𝚙𝚊𝚛𝚝𝚊𝚌𝚝𝚠𝚊 𝚣𝚎 𝚜𝚝𝚛𝚘𝚗𝚢 𝚜𝚠𝚘𝚒𝚌𝚑 𝚍𝚘𝚠𝚘́𝚍𝚌𝚘́𝚠.
₊˚ ✧ ‿︵‿୨୧‿︵‿ ✧ ₊˚
EKWIPUNEK
COŚ TU BĘDZIE.
•❅────✧⚜⚜⚜⚜✧─────❅•
KARTA POSTACI
I TAK, MAM BRUDNY LEWY BOK PYSKA Z ATRAMENTU.
Długo tego nie zmyję.
Zapach: Mąka i różnorakie ciasta.
◇◈❖❖◈◇
•❅────✧⚜⚜⚜⚜✧─────❅•
Lecz czymże jest każdy ocean, jeśli nie morzem kropel?
◇◈❖❖◈◇
𝚉𝚎 𝚠𝚜𝚣𝚢𝚜𝚝𝚔𝚒𝚌𝚑 𝚣̇𝚢𝚠𝚢𝚌𝚑 𝚜𝚝𝚠𝚘𝚛𝚣𝚎𝚗́ 𝚗𝚊 𝚕𝚊̨𝚍𝚣𝚒𝚎
𝚒 𝚖𝚘𝚛𝚣𝚞 𝚝𝚢𝚕𝚔𝚘 𝚘𝚔𝚛𝚎̨𝚝𝚘́𝚠 𝚗𝚒𝚎 𝚖𝚘𝚣̇𝚗𝚊 𝚗𝚊𝚋𝚛𝚊𝚌́ 𝚗𝚊
𝚏𝚊ł𝚜𝚣𝚢𝚠𝚎 𝚙𝚘𝚣𝚘𝚛𝚢, 𝚝𝚢𝚕𝚔𝚘 𝚘𝚔𝚛𝚎̨𝚝𝚢 𝚗𝚒𝚎 𝚣𝚗𝚒𝚘𝚜𝚊̨
𝚙𝚊𝚛𝚝𝚊𝚌𝚝𝚠𝚊 𝚣𝚎 𝚜𝚝𝚛𝚘𝚗𝚢 𝚜𝚠𝚘𝚒𝚌𝚑 𝚍𝚘𝚠𝚘́𝚍𝚌𝚘́𝚠.
₊˚ ✧ ‿︵‿୨୧‿︵‿ ✧ ₊˚
EKWIPUNEK
COŚ TU BĘDZIE.
•❅────✧⚜⚜⚜⚜✧─────❅•
KARTA POSTACI
I TAK, MAM BRUDNY LEWY BOK PYSKA Z ATRAMENTU.
Długo tego nie zmyję.
Zapach: Mąka i różnorakie ciasta.
Elisabeth pisze: Nie miała w zwyczaju przekreślać nikogo na start. Zarówno szczenięta urodzone w klanie, jak i te, które były przybłędami szanse stać się kimś.'Łaska alfy wobec Xue.
- Casael
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 89
- Rodzice: Adirael x Esmeralda
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 15
- Zręczność: 8
- Czujność: 7
- Wiedza: 0
- Życie: 100
- Energia: 100
Las
Szedł i on, wraz z całą grupą wilków. Jeszcze nim tu trafili Casael już węszył, co dało mu jako takie rozeznanie, gdzie powinni szukać zwierzyny. Z obserwatora (a obserwacji miał wiele i to cennych, na przykład, że było tu wiele białym wilków, co pozwalało im się idealnie wtopić w krajobraz), stał się aktywnym łowcą. Wszystkie swoje zmysły ukierunkował na zdobycie pożywienia. Każde szelest, szmer i skrzypnięcie śniegu były dla niego informacją o tym, co się dzieje.
Wtedy przystanął przy nim starszy, pokiereszowany wilk... I nozdrza Casaela wypełnił zapach, jakiego od bardzo dawna nie czuł. Był nim tak zaskoczony, że podniół łeb i spojrzał na Kaimlera, na chwilę tracąc całą swoją czujność. Pachniał jak mama. A raczej to mama nim pachniała.
Martwa mama.
Casaek zacisnął kły, rozumiejąc, w jakim położeniu się odnalazł. Ale się wjebał. Odwrócił łeb i najciszej jak potrafił ruszył wypychając z głowy wszystkie natrętne myśli. Nie miał zamiaru spierdolić tego polowania.
/-32, rzut
Wtedy przystanął przy nim starszy, pokiereszowany wilk... I nozdrza Casaela wypełnił zapach, jakiego od bardzo dawna nie czuł. Był nim tak zaskoczony, że podniół łeb i spojrzał na Kaimlera, na chwilę tracąc całą swoją czujność. Pachniał jak mama. A raczej to mama nim pachniała.
Martwa mama.
Casaek zacisnął kły, rozumiejąc, w jakim położeniu się odnalazł. Ale się wjebał. Odwrócił łeb i najciszej jak potrafił ruszył wypychając z głowy wszystkie natrętne myśli. Nie miał zamiaru spierdolić tego polowania.
/-32, rzut
Wygląd: Casael jest nieco wyższym niż przeciętny podrostek wilczkiem o błękitnych ślepiach. Na jednym z oczu nosi piracką opaskę — na którym nie ma znaczenia, ponieważ wilk nie ma żadnego urazu i nosi ją jedynie dla dodania sobie animuszu. Posiada białą sierść, nieco gęstszą na piersi — przypominająca grzywę. Nosi skórzaną torbę z różnymi przydatnymi fantami. Poza tym niczym się nie wyróżnia.
Ważne: Casael jest synem właściciela restauracji „Rybi Ogon”, znajdującej się we Wschodniej Dzielnicy Portu klanu Potępienia. Tam też mieszka razem ze swoją najbliższą rodziną. Często przebywa w kasynie, na targu lub po prostu włóczy się po porcie szukając okazji. Przedstawia się jako Casander.
Zapach: soli morskiej, ryb
Ekwipunek: ukradziona ojcu talia kart, perła [◌ ◌], Bursztyn x1
Karta postaci: x
Avatar: https://i.postimg.cc/Bb7kj7ry/perla2.png
Ważne: Casael jest synem właściciela restauracji „Rybi Ogon”, znajdującej się we Wschodniej Dzielnicy Portu klanu Potępienia. Tam też mieszka razem ze swoją najbliższą rodziną. Często przebywa w kasynie, na targu lub po prostu włóczy się po porcie szukając okazji. Przedstawia się jako Casander.
Zapach: soli morskiej, ryb
Ekwipunek: ukradziona ojcu talia kart, perła [◌ ◌], Bursztyn x1
Karta postaci: x
Avatar: https://i.postimg.cc/Bb7kj7ry/perla2.png
- Elbae
- Sługa
- Posty: 57
- Rodzice: Artesano [NPC] x Nomeolvides [NPC]
- Płeć: Samica
- Ciąża: Tak
- Siła: 4
- Zręczność: 13
- Czujność: 13
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Energia: 100
Las
Wysłuchała słów tego dziwnego, odstającego od reszty wilka, co i raz patrząc jeszcze, co robi syn Dorado. Wyglądał jednak na dość skupionego, co przypomniało jej, że ona sama postanowiła dołączyć do polowania. Kiwnęła zadaniowo pyskiem, przerzuciła torbę tak, by nie przeszkadzała jej w polowaniu i kontynuowała swoje tropienie — od węszenia, aż po podążania za różnymi tropami.
Rzemieślniczka z Portu. Zamieszkuje Dzielnicę Wschodnią.
- Rhett
- Lamia
- Posty: 48
- Rodzice: Abaddon & Shivalith
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 44 [14+30]
- Zręczność: 22
- Czujność: 44 [14+30]
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 47
- Przydomek: Noldo
Las
⠀⠀⠀⠀Walka między dwoma osobnikami gęstniała z każdą sekundą. Przed wykonaniem kolejnych ataków toczyły bitwę na wściekłe spojrzenia, rozkopywały śnieg dookoła, tłukły masywnymi ogonami o glebę w próbie zasiania strachu w przeciwniku. Oba natarły na siebie w tym samym momencie, nieświadome powoli zbliżającego się stada łowców.
- Casael
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 89
- Rodzice: Adirael x Esmeralda
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 15
- Zręczność: 8
- Czujność: 7
- Wiedza: 0
- Życie: 100
- Energia: 100
Las
Szedł i on, tropiąc. Dla pewności trzymał się z dala od rozpraszającego go Kaimlera.
Wygląd: Casael jest nieco wyższym niż przeciętny podrostek wilczkiem o błękitnych ślepiach. Na jednym z oczu nosi piracką opaskę — na którym nie ma znaczenia, ponieważ wilk nie ma żadnego urazu i nosi ją jedynie dla dodania sobie animuszu. Posiada białą sierść, nieco gęstszą na piersi — przypominająca grzywę. Nosi skórzaną torbę z różnymi przydatnymi fantami. Poza tym niczym się nie wyróżnia.
Ważne: Casael jest synem właściciela restauracji „Rybi Ogon”, znajdującej się we Wschodniej Dzielnicy Portu klanu Potępienia. Tam też mieszka razem ze swoją najbliższą rodziną. Często przebywa w kasynie, na targu lub po prostu włóczy się po porcie szukając okazji. Przedstawia się jako Casander.
Zapach: soli morskiej, ryb
Ekwipunek: ukradziona ojcu talia kart, perła [◌ ◌], Bursztyn x1
Karta postaci: x
Avatar: https://i.postimg.cc/Bb7kj7ry/perla2.png
Ważne: Casael jest synem właściciela restauracji „Rybi Ogon”, znajdującej się we Wschodniej Dzielnicy Portu klanu Potępienia. Tam też mieszka razem ze swoją najbliższą rodziną. Często przebywa w kasynie, na targu lub po prostu włóczy się po porcie szukając okazji. Przedstawia się jako Casander.
Zapach: soli morskiej, ryb
Ekwipunek: ukradziona ojcu talia kart, perła [◌ ◌], Bursztyn x1
Karta postaci: x
Avatar: https://i.postimg.cc/Bb7kj7ry/perla2.png
- Maelyss
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 69
- Rodzice: Saya x Earendil
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 7
- Zręczność: 15
- Czujność: 8
- Wiedza: 0
- Życie: 93
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 34
Las
/tu też byle co do podtrzymania
Tropiła dalej, skupiona na ewentualnych śladach.
Tropiła dalej, skupiona na ewentualnych śladach.
✧ Maelyss ✧
•❅─────✧❅⚜❅✧─────❅•
Karta postaci
⚜⚜⚜
•❅─────✧❅⚜❅✧─────❅•

STAN
ZAPACH
EKWIPUNEK
•❅─────✧❅⚜❅✧─────❅•ZAPACH
EKWIPUNEK
● Smukła, lecz zdecydowanie nie wychudzona sylwetka
● Stosunkowo krótka sierść na całym ciele, znacznie mniej puszysta niż latem. Wilgotna, wyraźnie przybrudzona błotem i krwią.
● Rozcięcie na poduszce lewej łapy, liczne siniaki, wyraźna opuchlizna i skaleczenie okolicach szczęki.
● Nieduża, czarna, zdobiona torba u boku.
● Sztylet w równie ozdobnej pochwie, przytroczony do jednej z tylnych łap.
● Stosunkowo krótka sierść na całym ciele, znacznie mniej puszysta niż latem. Wilgotna, wyraźnie przybrudzona błotem i krwią.
● Rozcięcie na poduszce lewej łapy, liczne siniaki, wyraźna opuchlizna i skaleczenie okolicach szczęki.
● Nieduża, czarna, zdobiona torba u boku.
● Sztylet w równie ozdobnej pochwie, przytroczony do jednej z tylnych łap.
Głównie wilgoć, krew i woń ziemi, wciąż jednak da się wyczuć delikatną nutkę wyszukanych perfum.
● sznur pereł (ukryty w torbie)
● naszyjnik z błękitnymi kamieniami (ukryty w torbie)
● czarny, ozdobny sztylet (przy tylnej łapie)
● naszyjnik z błękitnymi kamieniami (ukryty w torbie)
● czarny, ozdobny sztylet (przy tylnej łapie)
Karta postaci
⚜⚜⚜
- Kaimler
- Upiór
Khamul - Posty: 276
- Rodzice: Aki i Vadus
- Płeć: Samiec
- Siła: 72 (22+50)
- Zręczność: 90 (40+50)
- Czujność: 64 (14+50)
- Wiedza: 40
- Życie: 68 (16.06)
- Energia: 30 (16 30, 18 40)
- Punkty Doświadczenia: 35 (1040 wym.)
- Profesje: Iluzjonista [2], Tropiciel [3]
- Przydomek: Aran
Las
Zaczynał się nieco niecierpliwić. Niemożliwe, że w pobliżu nie było żadnych, ale to żadnych śladów i nawet jemu nie udało się nic wypatrzeć. Powietrze stało, bo mimo, że zima to nawet wiatr nie współpracował z nimi dzisiaj. Rozglądał się na boki, zastanawiając się jak bawi się pozostała część grupy. Mógł tylko wnioskować, że równie dobrze co i sam upiór. Kopie podążały za nimi, jedna tylko wspięła się na drzewa i przemieszczała się wprawnie w koronach drzew.
Wtem wilk przystanął, usłyszawszy odgłosy... szamotaniny? Sierść odruchowo zjeżyła się na karku. Namierzył źródło dźwięku i udał się w tamtą stronę na lekko ugiętych łapach, a kroki stawiał tak delikatnie jakby nie chciał, by ten przeklęty śnieg skrzypnął nawet na najniżej słyszalnym pułapie decybeli. Przywarł do podłoża za usypaną górką, za pewne ziemi, ukrytą pod kopką śniegu i wyjrzał zza niej.
— Co jest... — mruknął pod nosem, kiedy jego oczom ukazały się... kangury? I to w ferworze walki między sobą. Przymrużył ślepia i opuścił jeszcze niżej pysk, wyciągając nos nieco do przodu. Może mu się przywidziało. Nie było to miejsce ani pora na spotkanie takich zwierząt, ale patrząc z innej, tej bardziej magicznej strony... czy cokolwiek mogło go jeszcze zdziwić w tej krainie? (zapewne tak, ale lepiej nie wywoływać mistrza gry z lasu...) Obserwował zwierzęta, analizując każdy ich ruch i pracę potężnych mięśni. Każda informacja o zagrożeniu była na wagę złota.
Rozejrzał się na boki, kontrolując zachowanie swoich współtowarzyszy, zostawiając na dłuższą chwilę tłukące się między sobą kangury samym sobie. Może wcale nie będą musieli się wysilać, bo same zwierzęta osłabią się na tyle, że polowanie to będzie dla potępionych pestka.
— Uwaga na ich stopy i łapy... — powiedział pro forma, gdyby któreś z nich się nie domyśliło.
Avena Casael Elbae Persefona Maelyss Orphan Xue Saya
Wtem wilk przystanął, usłyszawszy odgłosy... szamotaniny? Sierść odruchowo zjeżyła się na karku. Namierzył źródło dźwięku i udał się w tamtą stronę na lekko ugiętych łapach, a kroki stawiał tak delikatnie jakby nie chciał, by ten przeklęty śnieg skrzypnął nawet na najniżej słyszalnym pułapie decybeli. Przywarł do podłoża za usypaną górką, za pewne ziemi, ukrytą pod kopką śniegu i wyjrzał zza niej.
— Co jest... — mruknął pod nosem, kiedy jego oczom ukazały się... kangury? I to w ferworze walki między sobą. Przymrużył ślepia i opuścił jeszcze niżej pysk, wyciągając nos nieco do przodu. Może mu się przywidziało. Nie było to miejsce ani pora na spotkanie takich zwierząt, ale patrząc z innej, tej bardziej magicznej strony... czy cokolwiek mogło go jeszcze zdziwić w tej krainie? (zapewne tak, ale lepiej nie wywoływać mistrza gry z lasu...) Obserwował zwierzęta, analizując każdy ich ruch i pracę potężnych mięśni. Każda informacja o zagrożeniu była na wagę złota.
Rozejrzał się na boki, kontrolując zachowanie swoich współtowarzyszy, zostawiając na dłuższą chwilę tłukące się między sobą kangury samym sobie. Może wcale nie będą musieli się wysilać, bo same zwierzęta osłabią się na tyle, że polowanie to będzie dla potępionych pestka.
— Uwaga na ich stopy i łapy... — powiedział pro forma, gdyby któreś z nich się nie domyśliło.
Avena Casael Elbae Persefona Maelyss Orphan Xue Saya
karta postaci — char zastrzeżony szczeniak
motyw I — motyw II — motyw III
motyw I — motyw II — motyw III

moce
—— Znaki szczególne x naderwane prawe ucho po walce z wilkołakiem x kikuty po obcięciu upiorzych skrzydeł x wiele blizn; widoczna na pysku i nisko na podbrzuszu x trop — zazwyczaj pachnie portową wilgocią, solą morską, rumem x na szyi nosi wisior z niewielkim, otwieranym lusterkiem |
- Saya
- Wampir
Tzimisce - Posty: 136
- Rodzice: Ramzes x Luna.
- Płeć: Samica
- Siła: 35 (5+30)
- Zręczność: 50 (20+30)
- Czujność: 35 (5+30)
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 338
- Przydomek: Taura
Las
Widzi kangury.
/Dodam nowy post wieczorem, teraz tylko podtrzymywacz
Nie chcę wypaść, a mam dziś trochę dupereli do ogarnięcia
/Dodam nowy post wieczorem, teraz tylko podtrzymywacz
Nie chcę wypaść, a mam dziś trochę dupereli do ogarnięcia
𝓢𝓪𝔂𝓪
ɪɴ ᴛʜᴇ ᴍɪᴅᴅʟᴇ ᴏꜰ ᴛʜᴇ ɴɪɢʜᴛ.
ᴊᴜꜱᴛ ᴄᴀʟʟ ᴍʏ ɴᴀᴍᴇ...
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•
Posiada: Od (Uszka) Eerandil'a.
✖ Mały szklany pojemniczek z pyłkiem ze skrzydeł
grafitowego motyla.
✖ Naszyjnik z zawieszką z różowego diamentu.
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•
Piękna noc. W noce takie jak ta aż wzbiera ochota na krew.
Jest tak cicho...
To naprawdę piękna noc.
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•

- Avena
- Zmora
- Posty: 231
- Rodzice: Sasha
- Płeć: Samica
- Ciąża: Tak
- Siła: 26
- Zręczność: 35 (25+10)
- Czujność: 19 (9+10)
- Wiedza: 0
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 56
- Przydomek: Gash
Las
Jej nos utknął w śniegu, gdy dotarła do górki bliżej nieokreślonej. W każdym razie dawała dobre miejsce do obserwacji... No właśnie. Zanim zdążyła wyjrzeć zza kupy śniegu, pojawił się obok niej Kaimler. Zerknęła zza jego boku. Dziwne.... Stworzenia. Kangury? Duże to, wydawały się też być agresywne. Avena zdecydowanie wolała jakieś sarny czy inne uciekające zwierzęta. Nie wiadomo w sumie którego z nich zaatakować, czy może któreś ze zwierząt w stadzie za tymi dwoma bijącymi się?
— Chyba... Dobrze byłoby otoczyć teren i poczekać, aż któryś z nich okaże się być rannym? — szepnęła do Kaimlera, nie mając pomysłu jak na to zapolować.
— Chyba... Dobrze byłoby otoczyć teren i poczekać, aż któryś z nich okaże się być rannym? — szepnęła do Kaimlera, nie mając pomysłu jak na to zapolować.

Rodzina: klik klik2 Szczeniaki: Elandriel, Earendil, Eleniel, Esmeralda
Wygląd: Stosunkowo mała wilczyca — wygląda jak niewyrośnięty szczeniak,
o wyjątkowo niebieskich oczach. Jej futro jest białe, z wyjątkiem uszu, klatki piersiowej,
grzbietu i ogona, które są ciemno szare w białe cętki, jak gdyby przyprószył ją śnieg.
Brak lewego kła, wyrwany w dziąśle. Zwisający brzuch po ciąży.
Zapach: Rum, Mgła, Krew, Arraziel •❅────✧♣♠♥◆◆♠♥♣✧─────❅•
Informacje
- Maelyss
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 69
- Rodzice: Saya x Earendil
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 7
- Zręczność: 15
- Czujność: 8
- Wiedza: 0
- Życie: 93
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 34
Las
Tym razem nie udało jej się niczego odnaleźć. Była tym faktem trochę zawiedziona, lecz cóż... Trudno. Nie dała tego po sobie poznać, zamiast tego zaraz dołączając do grupki, której uwagę przykuło jakieś zamieszanie. Podkradła się bliżej i wbiła wzrok w dziwaczny widok tuż przed nimi, unosząc brwi w geście czystego zdumienia.
Cóż, do tej pory kangura widziała co najwyżej na obrazku w jakiejś książce, tudzież w postaci gotowanego mięsa na talerzu, jeżeli oczywiście służba na zamku postanowiła zaopatrzyć kuchnię w takie egzotyczne przekąski. Na żywo widziała go po raz pierwszy. Mimo wszystko jednak odniosła wrażenie, że ów widok zupełnie nie pasuje do ośnieżonego lasu. Więc skąd się tu w ogóle wzięły? Przecież chyba zwyczajnie raczej nie pobłądziły. Przypatrywała się więc tej dziwnej anomalii z zainteresowaniem zmieszanym z czystym zdziwieniem, obserwując ich poczynania i czekając na sygnał do ataku.
Przyglądała się, jak walczą. Odnotowała sobie w głowie, że kopniak tymi ogromnymi nogami mógł zapewne źle się skończyć, a zresztą i te przednie zaopatrzone były w ostre pazury.
Cóż, do tej pory kangura widziała co najwyżej na obrazku w jakiejś książce, tudzież w postaci gotowanego mięsa na talerzu, jeżeli oczywiście służba na zamku postanowiła zaopatrzyć kuchnię w takie egzotyczne przekąski. Na żywo widziała go po raz pierwszy. Mimo wszystko jednak odniosła wrażenie, że ów widok zupełnie nie pasuje do ośnieżonego lasu. Więc skąd się tu w ogóle wzięły? Przecież chyba zwyczajnie raczej nie pobłądziły. Przypatrywała się więc tej dziwnej anomalii z zainteresowaniem zmieszanym z czystym zdziwieniem, obserwując ich poczynania i czekając na sygnał do ataku.
Przyglądała się, jak walczą. Odnotowała sobie w głowie, że kopniak tymi ogromnymi nogami mógł zapewne źle się skończyć, a zresztą i te przednie zaopatrzone były w ostre pazury.
✧ Maelyss ✧
•❅─────✧❅⚜❅✧─────❅•
Karta postaci
⚜⚜⚜
•❅─────✧❅⚜❅✧─────❅•

STAN
ZAPACH
EKWIPUNEK
•❅─────✧❅⚜❅✧─────❅•ZAPACH
EKWIPUNEK
● Smukła, lecz zdecydowanie nie wychudzona sylwetka
● Stosunkowo krótka sierść na całym ciele, znacznie mniej puszysta niż latem. Wilgotna, wyraźnie przybrudzona błotem i krwią.
● Rozcięcie na poduszce lewej łapy, liczne siniaki, wyraźna opuchlizna i skaleczenie okolicach szczęki.
● Nieduża, czarna, zdobiona torba u boku.
● Sztylet w równie ozdobnej pochwie, przytroczony do jednej z tylnych łap.
● Stosunkowo krótka sierść na całym ciele, znacznie mniej puszysta niż latem. Wilgotna, wyraźnie przybrudzona błotem i krwią.
● Rozcięcie na poduszce lewej łapy, liczne siniaki, wyraźna opuchlizna i skaleczenie okolicach szczęki.
● Nieduża, czarna, zdobiona torba u boku.
● Sztylet w równie ozdobnej pochwie, przytroczony do jednej z tylnych łap.
Głównie wilgoć, krew i woń ziemi, wciąż jednak da się wyczuć delikatną nutkę wyszukanych perfum.
● sznur pereł (ukryty w torbie)
● naszyjnik z błękitnymi kamieniami (ukryty w torbie)
● czarny, ozdobny sztylet (przy tylnej łapie)
● naszyjnik z błękitnymi kamieniami (ukryty w torbie)
● czarny, ozdobny sztylet (przy tylnej łapie)
Karta postaci
⚜⚜⚜
- Orphan Xue
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 79
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie
- Siła: 5
- Zręczność: 5
- Czujność: 3
- Wiedza: 17
- Życie: 60
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 18
Las
Obserwował i wąchał teren (jeśli tu jeszcze jest)
/podtrzymujka
/podtrzymujka
𝕺𝖗𝖕𝖍𝖆𝖓 𝖃𝖚𝖊
◇◈❖❖◈◇
•❅────✧⚜⚜⚜⚜✧─────❅•
Lecz czymże jest każdy ocean, jeśli nie morzem kropel?
◇◈❖❖◈◇
𝚉𝚎 𝚠𝚜𝚣𝚢𝚜𝚝𝚔𝚒𝚌𝚑 𝚣̇𝚢𝚠𝚢𝚌𝚑 𝚜𝚝𝚠𝚘𝚛𝚣𝚎𝚗́ 𝚗𝚊 𝚕𝚊̨𝚍𝚣𝚒𝚎
𝚒 𝚖𝚘𝚛𝚣𝚞 𝚝𝚢𝚕𝚔𝚘 𝚘𝚔𝚛𝚎̨𝚝𝚘́𝚠 𝚗𝚒𝚎 𝚖𝚘𝚣̇𝚗𝚊 𝚗𝚊𝚋𝚛𝚊𝚌́ 𝚗𝚊
𝚏𝚊ł𝚜𝚣𝚢𝚠𝚎 𝚙𝚘𝚣𝚘𝚛𝚢, 𝚝𝚢𝚕𝚔𝚘 𝚘𝚔𝚛𝚎̨𝚝𝚢 𝚗𝚒𝚎 𝚣𝚗𝚒𝚘𝚜𝚊̨
𝚙𝚊𝚛𝚝𝚊𝚌𝚝𝚠𝚊 𝚣𝚎 𝚜𝚝𝚛𝚘𝚗𝚢 𝚜𝚠𝚘𝚒𝚌𝚑 𝚍𝚘𝚠𝚘́𝚍𝚌𝚘́𝚠.
₊˚ ✧ ‿︵‿୨୧‿︵‿ ✧ ₊˚
EKWIPUNEK
COŚ TU BĘDZIE.
•❅────✧⚜⚜⚜⚜✧─────❅•
KARTA POSTACI
I TAK, MAM BRUDNY LEWY BOK PYSKA Z ATRAMENTU.
Długo tego nie zmyję.
Zapach: Mąka i różnorakie ciasta.
◇◈❖❖◈◇
•❅────✧⚜⚜⚜⚜✧─────❅•
Lecz czymże jest każdy ocean, jeśli nie morzem kropel?
◇◈❖❖◈◇
𝚉𝚎 𝚠𝚜𝚣𝚢𝚜𝚝𝚔𝚒𝚌𝚑 𝚣̇𝚢𝚠𝚢𝚌𝚑 𝚜𝚝𝚠𝚘𝚛𝚣𝚎𝚗́ 𝚗𝚊 𝚕𝚊̨𝚍𝚣𝚒𝚎
𝚒 𝚖𝚘𝚛𝚣𝚞 𝚝𝚢𝚕𝚔𝚘 𝚘𝚔𝚛𝚎̨𝚝𝚘́𝚠 𝚗𝚒𝚎 𝚖𝚘𝚣̇𝚗𝚊 𝚗𝚊𝚋𝚛𝚊𝚌́ 𝚗𝚊
𝚏𝚊ł𝚜𝚣𝚢𝚠𝚎 𝚙𝚘𝚣𝚘𝚛𝚢, 𝚝𝚢𝚕𝚔𝚘 𝚘𝚔𝚛𝚎̨𝚝𝚢 𝚗𝚒𝚎 𝚣𝚗𝚒𝚘𝚜𝚊̨
𝚙𝚊𝚛𝚝𝚊𝚌𝚝𝚠𝚊 𝚣𝚎 𝚜𝚝𝚛𝚘𝚗𝚢 𝚜𝚠𝚘𝚒𝚌𝚑 𝚍𝚘𝚠𝚘́𝚍𝚌𝚘́𝚠.
₊˚ ✧ ‿︵‿୨୧‿︵‿ ✧ ₊˚
EKWIPUNEK
COŚ TU BĘDZIE.
•❅────✧⚜⚜⚜⚜✧─────❅•
KARTA POSTACI
I TAK, MAM BRUDNY LEWY BOK PYSKA Z ATRAMENTU.
Długo tego nie zmyję.
Zapach: Mąka i różnorakie ciasta.
Elisabeth pisze: Nie miała w zwyczaju przekreślać nikogo na start. Zarówno szczenięta urodzone w klanie, jak i te, które były przybłędami szanse stać się kimś.'Łaska alfy wobec Xue.
- Casael
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 89
- Rodzice: Adirael x Esmeralda
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 15
- Zręczność: 8
- Czujność: 7
- Wiedza: 0
- Życie: 100
- Energia: 100
Las
Oddalenie się od Kaimlera poskutkowało tym, że Casael odnalazł jakąś króliczą norę i trochę odchodów wiewiórek. Nic specjalnego, a na pewno nie do pochwalenia się przed całym klanem. Biały wilk podniósł łeb, gdy usłyszał głos nosiciela nieznośnego zapachu i słuchał. Jego wzrok zaraz prześliznął się we wskazaną stronę, by ujrzeć zwierzę wyglądające jak skrzyżowanie sarny i zającem.
O kurwa, są dokładnie takie same jak opowiadali mi w kasynie! Anatael mi nigdy nie uwierzy, jak mu opowiem. Nie wierzył, frajer.
Szach — z wyraźnie poprawionym humorem — patrzył na to, jak wilki tłoczą się przy starszym wilku. Jedna nawet coś powiedziała, ale wilk nie usłyszał co. Nie miał też zamiaru się samemu rzucać na górę mięśni, jakie teraz wzajemnie się okładały. Był przyzwyczajony do pracy w grupie. Myślał chwilę o tym, czego uczył się na szkoleniu. Planowanie polowań zawsze szło mu na nich nieźle. Traktował to jak zagadkę logiczną, w której nagrodą był obiad, a karą wpierdol. Nie zważając na to, kto znajdował się na polowaniu, postanowił i teraz spróbować rozwiązać problem.
— Kopie powinny je otoczyć i zdezorientować. W tym czasie my otoczymy walczących. Kangura w lepszym stanie kopie odciągną, a my zaatakujemy słabszego z dwójki — powiedział przyciszonym głosem.
Wydawało mu się to być najlepszym rozwiązaniem, minimalizującym straty, dający im przewagę w postaci elementu zaskoczenia. I najważniejsze: pozbędą się problemu dwóch agresywnych kangurów. Zostanie tylko jeden.
Z zaciętą miną powiódł okiem po zebranych wilkach, odrobinę dłużej patrząc na Maelyss.
O kurwa, są dokładnie takie same jak opowiadali mi w kasynie! Anatael mi nigdy nie uwierzy, jak mu opowiem. Nie wierzył, frajer.
Szach — z wyraźnie poprawionym humorem — patrzył na to, jak wilki tłoczą się przy starszym wilku. Jedna nawet coś powiedziała, ale wilk nie usłyszał co. Nie miał też zamiaru się samemu rzucać na górę mięśni, jakie teraz wzajemnie się okładały. Był przyzwyczajony do pracy w grupie. Myślał chwilę o tym, czego uczył się na szkoleniu. Planowanie polowań zawsze szło mu na nich nieźle. Traktował to jak zagadkę logiczną, w której nagrodą był obiad, a karą wpierdol. Nie zważając na to, kto znajdował się na polowaniu, postanowił i teraz spróbować rozwiązać problem.
— Kopie powinny je otoczyć i zdezorientować. W tym czasie my otoczymy walczących. Kangura w lepszym stanie kopie odciągną, a my zaatakujemy słabszego z dwójki — powiedział przyciszonym głosem.
Wydawało mu się to być najlepszym rozwiązaniem, minimalizującym straty, dający im przewagę w postaci elementu zaskoczenia. I najważniejsze: pozbędą się problemu dwóch agresywnych kangurów. Zostanie tylko jeden.
Z zaciętą miną powiódł okiem po zebranych wilkach, odrobinę dłużej patrząc na Maelyss.
Wygląd: Casael jest nieco wyższym niż przeciętny podrostek wilczkiem o błękitnych ślepiach. Na jednym z oczu nosi piracką opaskę — na którym nie ma znaczenia, ponieważ wilk nie ma żadnego urazu i nosi ją jedynie dla dodania sobie animuszu. Posiada białą sierść, nieco gęstszą na piersi — przypominająca grzywę. Nosi skórzaną torbę z różnymi przydatnymi fantami. Poza tym niczym się nie wyróżnia.
Ważne: Casael jest synem właściciela restauracji „Rybi Ogon”, znajdującej się we Wschodniej Dzielnicy Portu klanu Potępienia. Tam też mieszka razem ze swoją najbliższą rodziną. Często przebywa w kasynie, na targu lub po prostu włóczy się po porcie szukając okazji. Przedstawia się jako Casander.
Zapach: soli morskiej, ryb
Ekwipunek: ukradziona ojcu talia kart, perła [◌ ◌], Bursztyn x1
Karta postaci: x
Avatar: https://i.postimg.cc/Bb7kj7ry/perla2.png
Ważne: Casael jest synem właściciela restauracji „Rybi Ogon”, znajdującej się we Wschodniej Dzielnicy Portu klanu Potępienia. Tam też mieszka razem ze swoją najbliższą rodziną. Często przebywa w kasynie, na targu lub po prostu włóczy się po porcie szukając okazji. Przedstawia się jako Casander.
Zapach: soli morskiej, ryb
Ekwipunek: ukradziona ojcu talia kart, perła [◌ ◌], Bursztyn x1
Karta postaci: x
Avatar: https://i.postimg.cc/Bb7kj7ry/perla2.png
- Elbae
- Sługa
- Posty: 57
- Rodzice: Artesano [NPC] x Nomeolvides [NPC]
- Płeć: Samica
- Ciąża: Tak
- Siła: 4
- Zręczność: 13
- Czujność: 13
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Energia: 100
Las
Stała w ciszy, z pochylonym łbem. Nie miała zamiaru grać pierwszych skrzypiec na tym polowaniu, a być jedynie wsparciem. Toteż czujnie obserwowała kangury, nie wychodząc z inicjatywą.
Rzemieślniczka z Portu. Zamieszkuje Dzielnicę Wschodnią.
- Rhett
- Lamia
- Posty: 48
- Rodzice: Abaddon & Shivalith
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 44 [14+30]
- Zręczność: 22
- Czujność: 44 [14+30]
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 47
- Przydomek: Noldo
Las
⠀⠀⠀⠀Kangury opierały się na masywnych ogonach podczas wystosowywania kolejnych kopnięć. Jedne z nich trafiały, drugie uderzały jedynie w powietrze, bo przeciwnik w porę wykonywał unik. Zboostowane zimowe kangury zajmowały się stale sobą, prowadząc dalszą walkę o przywództwo nad stadem, więc to nie one jako pierwsze wyczuły zbliżających się łowców. Zebrane przy drobnym strumieniu samice pilnujące potomstwa (ig? nie wiem kiedy leśne kangury mają sezon *sips on monster*) zaalarmowane obcą wonią i widokiem jednej z kopii Kaimlera, zapewne odznaczającej się dla nich na śniegu jak plama po barszczu na białej, odświętnej koszuli. Nie ma lekko.
⠀⠀⠀⠀Podniesiony alarm i nagłe poruszenie wśród reszty stada w końcu wzbudziło zainteresowanie rywalizujących samców. Rozejrzały się dookoła, wstrzymując chwilowo potyczkę. Rozeszły się w dwa przeciwne kierunki, podczas gdy cała reszta zgromadziła się tłumnie w jednym miejscu, powoli zbierając najmłodszych członków w samym centrum, jak najdalej od ewentualnego zagrożenia.
⠀⠀⠀⠀Podniesiony alarm i nagłe poruszenie wśród reszty stada w końcu wzbudziło zainteresowanie rywalizujących samców. Rozejrzały się dookoła, wstrzymując chwilowo potyczkę. Rozeszły się w dwa przeciwne kierunki, podczas gdy cała reszta zgromadziła się tłumnie w jednym miejscu, powoli zbierając najmłodszych członków w samym centrum, jak najdalej od ewentualnego zagrożenia.