Administracja
• Sulfur, Adirael, Aurora
Wydarzenia
• Zadania kwartalne
• Konkurs na fanfick (wyniki)
• Sulfur, Adirael, Aurora
Wydarzenia
• Zadania kwartalne
• Konkurs na fanfick (wyniki)
![]() |
30°C | GORĄCO Słońce na stałe rozgościło się na niebie rozgrzewając ziemię do przyjemnych (dla jednych) lub nieznośnych (dla innych) temperatur. Łąki rozkwitły wielobarwnymi kwiatami, wśród których roi się od owadów. |
Forum w trakcie przebudowy! Zapraszamy na nasz {Discord} po więcej informacji.
Wody Miłości
- Lestat
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 163
- Rodzice: Elisabeth x Kaimler
- Płeć: Samiec
- Siła: 3
- Zręczność: 2
- Czujność: 3
- Wiedza: 2
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 10
Wody Miłości
Podszedł do tafli jeziora. Wiał delikatny lekki wiaterek. Uśmiechnął sie do siebie i nachylił. Po chwili wyskoczyła rechocząca żaba
— ej maly co tu robisz ? -zapytała a Lestat podniósł brew. Nigdy nie widzial gadającej żaby.
— próbuję zebrać wodę miłości — mruknąl i po chwili rzucił się na żabę chcąc ją złapać Nie ma jej w przepisie na lemoniadę ale ... zawsze może byc? Żaba jednak szybko odskoczyła fuknęła i wskoczyła do wody z powrotem a potem wspięła się na liścia
-ty nicponiu ! — zaczęła wyzywać w końcu jednak odpłynęła. Co za przygoda ! Szczeniak w końcu napełnił słoiczek.
— ej maly co tu robisz ? -zapytała a Lestat podniósł brew. Nigdy nie widzial gadającej żaby.
— próbuję zebrać wodę miłości — mruknąl i po chwili rzucił się na żabę chcąc ją złapać Nie ma jej w przepisie na lemoniadę ale ... zawsze może byc? Żaba jednak szybko odskoczyła fuknęła i wskoczyła do wody z powrotem a potem wspięła się na liścia
-ty nicponiu ! — zaczęła wyzywać w końcu jednak odpłynęła. Co za przygoda ! Szczeniak w końcu napełnił słoiczek.
𝓛𝓮𝓼𝓽𝓪𝓽
—
—
°。 ⋆༺♱༻⋆。 °
—
—
O ja szczęśliwy!
Bowiem gdziekolwiek biegnę,
przykład hojnie daję,
dumnym wzorem święcę!
—
—
⋆⁺₊⋆ ━━━━⊱༒︎ • ༒︎⊰━━━━ ⋆⁺₊⋆
—
—
Gdziekolwiek biegnę, dobrą nowinę szerzę,
Potępiona familia rośnie i kwitnie,
wczoraj, dziś, jutro, na zawsze.
Moc prawa i żelaza, niech nigdy nie rdzewieje!
—
—
𓈒⠀𓂃⠀⠀˖⠀𓇬⠀˖⠀⠀𓂃⠀𓈒
—
—
—
—
°。 ⋆༺♱༻⋆。 °
—
—
O ja szczęśliwy!
Bowiem gdziekolwiek biegnę,
przykład hojnie daję,
dumnym wzorem święcę!
—
—
⋆⁺₊⋆ ━━━━⊱༒︎ • ༒︎⊰━━━━ ⋆⁺₊⋆
—
—
Gdziekolwiek biegnę, dobrą nowinę szerzę,
Potępiona familia rośnie i kwitnie,
wczoraj, dziś, jutro, na zawsze.
Moc prawa i żelaza, niech nigdy nie rdzewieje!
—
—
𓈒⠀𓂃⠀⠀˖⠀𓇬⠀˖⠀⠀𓂃⠀𓈒
—
—
- Lestat
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 163
- Rodzice: Elisabeth x Kaimler
- Płeć: Samiec
- Siła: 3
- Zręczność: 2
- Czujność: 3
- Wiedza: 2
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 10
Wody Miłości
Bał się żeby nie złowić jakieś żaby do słoja. Chciał czystą wodę do picia. Masakra. Co za ... w każdym razie napełnił czystą soczystą wode i schował ją do torby. Miał już prawie wszystko... zostały tylko poziomki ! z/t
𝓛𝓮𝓼𝓽𝓪𝓽
—
—
°。 ⋆༺♱༻⋆。 °
—
—
O ja szczęśliwy!
Bowiem gdziekolwiek biegnę,
przykład hojnie daję,
dumnym wzorem święcę!
—
—
⋆⁺₊⋆ ━━━━⊱༒︎ • ༒︎⊰━━━━ ⋆⁺₊⋆
—
—
Gdziekolwiek biegnę, dobrą nowinę szerzę,
Potępiona familia rośnie i kwitnie,
wczoraj, dziś, jutro, na zawsze.
Moc prawa i żelaza, niech nigdy nie rdzewieje!
—
—
𓈒⠀𓂃⠀⠀˖⠀𓇬⠀˖⠀⠀𓂃⠀𓈒
—
—
—
—
°。 ⋆༺♱༻⋆。 °
—
—
O ja szczęśliwy!
Bowiem gdziekolwiek biegnę,
przykład hojnie daję,
dumnym wzorem święcę!
—
—
⋆⁺₊⋆ ━━━━⊱༒︎ • ༒︎⊰━━━━ ⋆⁺₊⋆
—
—
Gdziekolwiek biegnę, dobrą nowinę szerzę,
Potępiona familia rośnie i kwitnie,
wczoraj, dziś, jutro, na zawsze.
Moc prawa i żelaza, niech nigdy nie rdzewieje!
—
—
𓈒⠀𓂃⠀⠀˖⠀𓇬⠀˖⠀⠀𓂃⠀𓈒
—
—
- Absynth
- Wampir
Salubri - Posty: 56
- Rodzice: Vetralh & Unerovi
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 74 (44+30)
- Zręczność: 55 (25+30)
- Czujność: 40 (10+30)
- Wiedza: 40
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 10 (1037 wym.)
- Profesje: Sangwinista [1]
- Przydomek: Aran
Wody Miłości
Wilk zapowietrzył się, uszy przyciskając mocno do czaszki. Co to było? C...Co robiła ta wilczyca? Przecież to niedorzeczne — pojawiała się w jego głowie co raz ta sama myśl, jednak za każdym razem była usuwana przez inną emocję, znacznie gwałtowniejszą. Przy każdym ocieraniu się wilczycy o jego futro, o klatkę piersiową i o brzuch uderzała mu do głowy krew, zalewała mu spojrzenie, kusiła swoim zapachem, ciepłem i smakiem. Przysiągłby, że czuje ten smak na języku, jakąś dziwną ułudę wywoływaną przez zapach Eres.Eres pisze: [Próba 18+, jak ktoś chce omijać takie fabuły, to omińcie]
Wilczyca była w swoim żywiole. Napalona i nawilżona. Z zadaniem zajęcia się swoim partnerem. Przygotowanie raz zajmowało dłużej, raz krócej. Za każdym razem jednak wprawiało Eres w stan, w jaki wilki zazwyczaj wpadały chwilę przed upolowaniem wymarzonej zwierzyny po tygodniach głodu.
Wilczyca ponownie zjeżdżała powoli z pocałunkami po gardle nieznajomego.
— Przystojny — wymruczała.
Jej podskubywanie było delikatne, by nie naruszyć idealnej skóry wilka. Jednak na tyle mocne, by były odczuwalne.
— Elokwentny — po raz kolejny wymruczała. Tym razem znalazła się na wysokości brzucha wilka. Zupełnie tym nie wzruszona, nie zatrzymywała się.
— Wnikliwy — dodała, po czym zaczęła ocierać się pyskiem o podbrzusze nieznajomego. Było miękkie, delikatne i idealne odsłonięte, dzięki temu, że wilk usiadł.
Eres przelotnie rzuciła okiem na sprzęt partnera, ale ani razu się nie zatrzymała.
— Wielki — skomplementowała to, co zobaczyła, po czym bez zaproszenia otarła się pyskiem o członka wampira, ostatecznie zahaczając o niego językiem. Zamruczała z zadowoleniem.
Drgnął, gdy dotknęła go jeszcze niżej. Cały się spiął — może z wyjątkiem szczęki, bo tę już miał wcześniej mocno zaciśniętą. Inaczej śliniłby się obficie, mając od dłuższego czasu pod nosem swój posiłek. Ale teraz serce zabiło mu szybciej, w przestrachu przebijającym się na powierzchnię oceanu rządzy krwi. Spojrzał na nią w dół, spuścił wzrok. Widział ją jako ciepły kształt odznaczający się na zimnym otoczeniu. Im dłużej patrzył, tym więcej widział. Strach, gdy dotknęła go tam, gdzie nie powinna, zniknął. Został utopiony przez to, co czyniło go wampirem i Potępionym.
Oprócz wzroku spuścił także łeb ku jej karkowi i delikatnie mącąc nosem jej sierść wciągnął nozdrzami jej zapach, słodki, smaczny, pyszny...
Absynth z dynastii Szachów — Pierwszy Salubri
Just turn the page and watch me grow, there's so many things that you don't know about my soul...
| WYGLĄD | | RODZINA x MOCE | | THEME |
klan: Potępienia
kariera: szczeniak —> wojownik —> tropiciel —> doradca —> wojownik —> strażnik —> prześladowca —> wampir Lasombra —> dowódca wampirów Lasombra —> wampir Lasombra —> wampir Salubri —> Książę —> wampir Salubri
~*~
Absynth jest wilkiem dość wysokim, choć swym wyglądem nie przypomina
ani typowego samca, ani typowej samicy.
Nie jest umięśniony, ale też nie delikatny. Sierść ma białą, jakby przybrudzoną,
o szarawym odcieniu, dość długą, gładką.
Na świat patrzy seledynowymi, mądrymi ślepiami.
Odzywa się cicho, a kiedy mówi głośniej, przywodzi na myśl zachrypniętą wilczycę.
Jego nietypowość jest efektem kastracji jeszcze za młodu.
Zapach nie wskazuje na to, że jest samcem. Nieznajomi mogą go pomylić z wilczycą o bardziej samczych rysach.
Na co dzień jest spokojny i nie próbuje dominować.
Nie okazuje swojej pozycji nawet niższym hierarchią.
Częściej brak mu odwagi, choć można na nim polegać.
Jego najbliższą jest starsza siostra, Aaralyn — którą darzy uczuciem równym platonicznej miłości.
~*~
Real wolf being And a real hero
Back against the wall and odds
With the strength of a willing to cause
Your pursuits are called outstanding
You're emotionally complex
Against the grain
Of dystopic claims
Not the thoughts your actions entertain
And you have proved to be
A real wolf being And a real hero
- Eres
- Iskra
- Posty: 49
- Rodzice: Arghal x Shina
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 26
- Zręczność: 32 (12+20)
- Czujność: 32 (12+20)
- Wiedza: 0
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 40
Wody Miłości
[18+, jak ktoś chce omijać takie fabuły, to omińcie]
Poczuła ciepły oddech wilka na karku, który sprawił, że aż westchnęła z przyjemności. Nie była co prawda odpowiednio ustawiona, tak, jakby na razie tego chciała, ale wiedziała, że na to będzie jeszcze czas. Nieznajomy jednak był tak blisko niej, że Eres ledwo wytrzymywała z bólu podbrzusza, jaki czuła. To zmotywowało ją jeszcze bardziej do działania.
Swoim językiem zaczęła teraz jeździć po całej długości członka białego wilka. Najpierw powoli, odrywając język za każdym razem, gdy pokonała całą odległość. Z czasem jednak przestało jej to wystarczać. Język z nową siłą zaczął naciskać na różową powierzchnię, by w końcu wprowadzić go do pyska Eres. Delikatnie, jak tylko najlepiej potrafiła, otoczyła go opieką, delektując się słonym smakiem. Szczegóły tego, co robiła penisowi Absyntha pozostawmy tej dwójce i ich intymności, wilk jednak zdecydowanie nie mógł narzekać. Eres była prawdziwą specjalistką w tej dziedzinie.
W teym samym czasie wilczyca postanowiła trochę zmotywować nieznajomego do kolejnego etapu ich spotkania. Nie miała problemu z tym, gdzie wilk by skończył, jeśli tylko by się nią zajął. Wejście w nią jednak byłoby czymś, czego chciała. Podniosła zad i obróciła nim tak, by w pełni udostępnić go samcowi. Ruchami pyska przyspieszyła, przygotowując go do akcji, a gdy był już w pełni przygotowany uwolniła go, na odchodne całując. Odwróciła się i wypięła zad tuż przed członkiem.
— Zrób ze mną co zechcesz. Jestem Twoja. — powiedziała seksownie i otarła się zadem, by następnie nadziać się na samca.
Zamruczała z rozkoszy, a ból w podbrzuszu nasilił się. Chciała by ją zerżnął. Teraz, szybko, natychmiast.
Poczuła ciepły oddech wilka na karku, który sprawił, że aż westchnęła z przyjemności. Nie była co prawda odpowiednio ustawiona, tak, jakby na razie tego chciała, ale wiedziała, że na to będzie jeszcze czas. Nieznajomy jednak był tak blisko niej, że Eres ledwo wytrzymywała z bólu podbrzusza, jaki czuła. To zmotywowało ją jeszcze bardziej do działania.
Swoim językiem zaczęła teraz jeździć po całej długości członka białego wilka. Najpierw powoli, odrywając język za każdym razem, gdy pokonała całą odległość. Z czasem jednak przestało jej to wystarczać. Język z nową siłą zaczął naciskać na różową powierzchnię, by w końcu wprowadzić go do pyska Eres. Delikatnie, jak tylko najlepiej potrafiła, otoczyła go opieką, delektując się słonym smakiem. Szczegóły tego, co robiła penisowi Absyntha pozostawmy tej dwójce i ich intymności, wilk jednak zdecydowanie nie mógł narzekać. Eres była prawdziwą specjalistką w tej dziedzinie.
W teym samym czasie wilczyca postanowiła trochę zmotywować nieznajomego do kolejnego etapu ich spotkania. Nie miała problemu z tym, gdzie wilk by skończył, jeśli tylko by się nią zajął. Wejście w nią jednak byłoby czymś, czego chciała. Podniosła zad i obróciła nim tak, by w pełni udostępnić go samcowi. Ruchami pyska przyspieszyła, przygotowując go do akcji, a gdy był już w pełni przygotowany uwolniła go, na odchodne całując. Odwróciła się i wypięła zad tuż przed członkiem.
— Zrób ze mną co zechcesz. Jestem Twoja. — powiedziała seksownie i otarła się zadem, by następnie nadziać się na samca.
Zamruczała z rozkoszy, a ból w podbrzuszu nasilił się. Chciała by ją zerżnął. Teraz, szybko, natychmiast.
![]() |
. . . . . . . . . . . Tup, tup, tup, idę po swój łup. |
. . . . . |
Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Żar Serca — częściowa władza nad ogniem.
- Sanrin
- Ognisty
- Posty: 92
- Rodzice: Isati x Aareon
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 15
- Zręczność: 15
- Czujność: 10
- Wiedza: 10
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 7
Wody Miłości
zbieram: czterolistna koniczyna
nowa linia fabularna
Koniczyna. Zazwyczaj zielone listki występują w trójkach, ale on potrzebował właśnie takiej innej. Rzadziej występującej. Nucił sobie coś pod nosem, rozglądając się uważnie za kwiatami i listkami, które naprowadziły by go na właściwy trop. Niemal cały czas biegał jakby miał jakieś ADHD, bo zależało mu na tym żeby zebrać wszystko jak najszybciej. Potem pozostanie odszukanie Chrizantemy. Nosem przeczesywał trawy i zarośla, raz nawet boleśnie się skaleczył o jakiś kolec i pisnął cicho, ale nie przejmował się tym za bardzo. Po pierwszej fali bólu nie było już tak źle!
nowa linia fabularna
Koniczyna. Zazwyczaj zielone listki występują w trójkach, ale on potrzebował właśnie takiej innej. Rzadziej występującej. Nucił sobie coś pod nosem, rozglądając się uważnie za kwiatami i listkami, które naprowadziły by go na właściwy trop. Niemal cały czas biegał jakby miał jakieś ADHD, bo zależało mu na tym żeby zebrać wszystko jak najszybciej. Potem pozostanie odszukanie Chrizantemy. Nosem przeczesywał trawy i zarośla, raz nawet boleśnie się skaleczył o jakiś kolec i pisnął cicho, ale nie przejmował się tym za bardzo. Po pierwszej fali bólu nie było już tak źle!


Sing like no one’s listening, love like you’ve never been hurt,
dance like nobody’s watching,
and live like it’s heaven on earth...

RODZINA: Isati (m), Aareon (o), + rodzeństwo.
PARTNER: Verhin
AWATARY
- Sanrin
- Ognisty
- Posty: 92
- Rodzice: Isati x Aareon
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 15
- Zręczność: 15
- Czujność: 10
- Wiedza: 10
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 7
Wody Miłości
Kroczył sobie troszkę dalej od brzegu, bo raczej nie sądził żeby koniczyna mogła rosnąć w wodzie. Dalej jednak pośród całkiem bujnej trawy co stało by na przeszkodzie, żeby taką znaleźć? Rozglądał się bardzo uważnie, mając nadzieję że w końcu uda mu się zebrać komplet składników. Dostrzegł w końcu całkiem charakterystyczne białe kwiatki, których trudno nie poznać. Podszedł bliżej i zaczął liczyć listki. Jak na złość ciągle i ciągle trafiał na takie zwyczajne, o trzech. Dopiero po przeczesaniu całkiem sporej kępy rośliny znalazła czterolistną. Uśmiechnął się tryumfalnie i zerwał listek, który podobno przynosił szczęście. Ruszył dalej. /zt


Sing like no one’s listening, love like you’ve never been hurt,
dance like nobody’s watching,
and live like it’s heaven on earth...

RODZINA: Isati (m), Aareon (o), + rodzeństwo.
PARTNER: Verhin
AWATARY
- Agares
- Samotnik
- Posty: 161
- Rodzice: Chantarelle x Asmo
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 25 (15+10)
- Zręczność: 20 (10+10)
- Czujność: 20 (10+10)
- Wiedza: 15
- Życie: 97 (26.06)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 53
Wody Miłości
zbieram: kwiaty mleczu
nowa linia fabularna
W poszukiwaniu charakterystycznych żółtych kwiatów trafił aż tutaj. Z nosem przy ziemi powoli przesuwał trawę to w prawo, to w lewo, wyglądając znajomych kwiatów. Nic skomplikowanego, jaki mlecz jest każdy widzi. Ale jednak jak na złość parszywe miniaturowe słoneczka bezczelnie się przed nim chowały i im bardziej ich szukał, tym bardziej ich nie było. Odczuwał już frustrację, bo liczył na szybką misję tymczasem babrał się z tymi cholernymi roślinami zdecydowanie już zbyt długo. Patrzał w prawo, w lewo, w dół i w górę, ale bez żadnych rezultatów. Przynajmniej bez takich rezultatów, które by go zadowalały a nie dodatkowo irytowały.
nowa linia fabularna
W poszukiwaniu charakterystycznych żółtych kwiatów trafił aż tutaj. Z nosem przy ziemi powoli przesuwał trawę to w prawo, to w lewo, wyglądając znajomych kwiatów. Nic skomplikowanego, jaki mlecz jest każdy widzi. Ale jednak jak na złość parszywe miniaturowe słoneczka bezczelnie się przed nim chowały i im bardziej ich szukał, tym bardziej ich nie było. Odczuwał już frustrację, bo liczył na szybką misję tymczasem babrał się z tymi cholernymi roślinami zdecydowanie już zbyt długo. Patrzał w prawo, w lewo, w dół i w górę, ale bez żadnych rezultatów. Przynajmniej bez takich rezultatów, które by go zadowalały a nie dodatkowo irytowały.
Agares ᓚᘏᗢ POSIADANE ᓚᘏᗢ ⫘⫘⫘ˎˊ˗ ·˖✶ ☽ ☼ ☾ ✶˖· ˗ˏˋ⫘⫘⫘
♦ Aura Umarłych 1x
♦ Perła Przeklętych 1x
♦ Amulet Metamorfozy x1
♦ Śnieżynkowy Łańcuch
♦ Skarb Włóczykija x1
· · ─────── ·𖥸· ─────── · ·
KARTA POSTACI
▰▱▰▱▰▱▰▱▰▱▰▱▰▱
PARTNER: Wolę jedno życie z Tobą niż samotność
przez wszystkie ery tego świata. ~ Níule.

˗ˏˋ ★ ˎˊ˗
- Agares
- Samotnik
- Posty: 161
- Rodzice: Chantarelle x Asmo
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 25 (15+10)
- Zręczność: 20 (10+10)
- Czujność: 20 (10+10)
- Wiedza: 15
- Życie: 97 (26.06)
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 53
Wody Miłości
W pewnym momencie kątem oka wychwycił coś żółciutkiego. W pierwszym odruchu myślał, że zmęczenie płata mu już figle i ma jakieś zwidy, do tego słońce dosć mocno przyświecało więc też mógł mieć jakieś zwidy na tym tle i z tego powodu. Bez większej nadziei odwrócił głowę w lewo, łapiąc zoom na żółtym czymś... co okazało się mleczami! Odetchnął głębiej i ruszył w tamtą stronę, by zaraz zerwać kilka kwiatów. Chrizantema nie wspomniała ilu konkretnie potrzebuje, więc przyniesie jej całą garść! /zt
Agares ᓚᘏᗢ POSIADANE ᓚᘏᗢ ⫘⫘⫘ˎˊ˗ ·˖✶ ☽ ☼ ☾ ✶˖· ˗ˏˋ⫘⫘⫘
♦ Aura Umarłych 1x
♦ Perła Przeklętych 1x
♦ Amulet Metamorfozy x1
♦ Śnieżynkowy Łańcuch
♦ Skarb Włóczykija x1
· · ─────── ·𖥸· ─────── · ·
KARTA POSTACI
▰▱▰▱▰▱▰▱▰▱▰▱▰▱
PARTNER: Wolę jedno życie z Tobą niż samotność
przez wszystkie ery tego świata. ~ Níule.

˗ˏˋ ★ ˎˊ˗
- Málvarg
- Samotnik
- Posty: 63
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30 (20+10)
- Zręczność: 20 (10+10)
- Czujność: 20 (10+10)
- Wiedza: 10
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 0
Wody Miłości
Postanowił przyjść tutaj. Tereny znajome, woda była i można było odpocząć bez ryzyka, że napadnie ich jakiś niedźwiedź. Naprawdę nie miał ochoty walczyć o życie. Wystarczy, że mało się nie utopił w morzu. Od razu podszedł do wody i wpakował do niej swoje białe cielsko. Sztywne futro już przestało go denerwować, zanurzył się po sam kark i zamruczał z zadowoleniem.
Lorcan
Lorcan
- Lorcan
- Samotnik
- Posty: 57
- Płeć: Samiec
- Siła: 25 (15+10)
- Zręczność: 20 (10+10)
- Czujność: 20 (10+10)
- Wiedza: 25 (15+10)
- Życie: 100
Wody Miłości
Cóż za intrygujący wybór miejsca. Gdyby Lorcan się dowiedział jak nazywają to miejsce, pewnie nie uwierzył by, że chodziło o „znajome tereny”.
Nie kazał na siebie długo czekać, zaraz również dołączył do Malvarga w jeziorku, nurkując na chwile nawet całą głową i wynurzając sie zaraz z grzywką oblepiającą czoło i zakrywającą oczy. Otrzepał łeb by je strząsnąć — nigdy nie wiadomo kiedy trzeba będzie wypatrywać fal, które przecież… zawsze mogą się pojawić znikąd, prawda?
Westchnął cicho czujac jak chłodna, ale nie lodowata woda nie tylko wymywa piasek, ale tez likwiduje sztywno sterczące klaki. W prawdzie jako zmokla kura prezentował sie pewnie niewiele lepiej, ale przynajmniej czuł sie czysty. No i jeszcze słońce zaczynało już prażyć, wiec chłód wody był miłą ucieczka.
Zdecydowanie wolał by spędzić ten dzień w jakiś bardziej sielankowy sposób, ale no jednak wypadało się dowiedzieć co z Mariusem. Eeeh, a mógł mu kazać po prostu wracać do domu i odebrać go za tydzień albo dwa…
— Nie wiem czy znajdziemy jeszcze jakieś ślady. — niechętnie zaczął temat, siadając w wodzie i łapą pomagajac wodzie wymywać piasek ze swojego boku. — Można by popytać innych tubylców. Najbliżej chyba jest ten zamek przy brzegu, ale nie wiem czy Marius by sie tam zapuszczał, o miejscowych ponoć krążą paskudne plotki.
Nie kazał na siebie długo czekać, zaraz również dołączył do Malvarga w jeziorku, nurkując na chwile nawet całą głową i wynurzając sie zaraz z grzywką oblepiającą czoło i zakrywającą oczy. Otrzepał łeb by je strząsnąć — nigdy nie wiadomo kiedy trzeba będzie wypatrywać fal, które przecież… zawsze mogą się pojawić znikąd, prawda?
Westchnął cicho czujac jak chłodna, ale nie lodowata woda nie tylko wymywa piasek, ale tez likwiduje sztywno sterczące klaki. W prawdzie jako zmokla kura prezentował sie pewnie niewiele lepiej, ale przynajmniej czuł sie czysty. No i jeszcze słońce zaczynało już prażyć, wiec chłód wody był miłą ucieczka.
Zdecydowanie wolał by spędzić ten dzień w jakiś bardziej sielankowy sposób, ale no jednak wypadało się dowiedzieć co z Mariusem. Eeeh, a mógł mu kazać po prostu wracać do domu i odebrać go za tydzień albo dwa…
— Nie wiem czy znajdziemy jeszcze jakieś ślady. — niechętnie zaczął temat, siadając w wodzie i łapą pomagajac wodzie wymywać piasek ze swojego boku. — Można by popytać innych tubylców. Najbliżej chyba jest ten zamek przy brzegu, ale nie wiem czy Marius by sie tam zapuszczał, o miejscowych ponoć krążą paskudne plotki.
posiada: aloes
- Málvarg
- Samotnik
- Posty: 63
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30 (20+10)
- Zręczność: 20 (10+10)
- Czujność: 20 (10+10)
- Wiedza: 10
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 0
Wody Miłości
— Chciałbyś się ładować do miejsca, które już z daleka wygląda upiornie? Bo on niekoniecznie, ale jakby Lorcan rzeczywiście chciał tam iść to pewnie poszedłby za nim. Nie puściłby go tam samego o nie nie. Za bardzo by się...martwił? Na pewno plułby sobie w pysk jakby coś mu się stało. I może sam nie był jakoś bardzo silny to we dwójkę zawsze raźniej. Obmył swoje futro z zalegającego piasku i innych rzeczy, a po tym wyszedł na brzeg, aby wysuszyć się na trawie. Znowu wyglądał jak miss mokrego podkoszulka, ale jak wyschnie to już nie będzie taki potargany jak przed kąpielą.
— A jak już go znajdziesz to co dalej? Zapytał, bo w sumie nie pamiętał po co go szukali. Wyleciało mu z głowy.
Lorcan
— A jak już go znajdziesz to co dalej? Zapytał, bo w sumie nie pamiętał po co go szukali. Wyleciało mu z głowy.
Lorcan
- Lorcan
- Samotnik
- Posty: 57
- Płeć: Samiec
- Siła: 25 (15+10)
- Zręczność: 20 (10+10)
- Czujność: 20 (10+10)
- Wiedza: 25 (15+10)
- Życie: 100
Wody Miłości
— moze. Może lubię czasem poczuć dreszczyk? — zaśmiał sie. Właściwie nie był pewien czy to akurat nie bylo juz trochę za dużo, bo bazując na plotkach, mieszkańcy byli albo wariatami albo potworami. Albo jednym i drugim na raz.
Ale i tak nie widział sensu tam iść, bo nie sądził by tam właśnie poszedł jego towarzysz.
Spędził jeszcze chwile w wodzie, a potem wyszedl za Malvargiem, tym razem otrzepując się dokładnie.
— Pewnie powiem mu żeby wracał do domu, tylko niech da znać kiedy przybędzie kolejny statek. Załatwię moje sprawy i będę już całkiem wolny. No, w międzyczasie będę musiał jeszcze zapolować na bardzo specyficzną zwierzynę po którą tu przypłynąłem.
Ale i tak nie widział sensu tam iść, bo nie sądził by tam właśnie poszedł jego towarzysz.
Spędził jeszcze chwile w wodzie, a potem wyszedl za Malvargiem, tym razem otrzepując się dokładnie.
— Pewnie powiem mu żeby wracał do domu, tylko niech da znać kiedy przybędzie kolejny statek. Załatwię moje sprawy i będę już całkiem wolny. No, w międzyczasie będę musiał jeszcze zapolować na bardzo specyficzną zwierzynę po którą tu przypłynąłem.
posiada: aloes
- Málvarg
- Samotnik
- Posty: 63
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30 (20+10)
- Zręczność: 20 (10+10)
- Czujność: 20 (10+10)
- Wiedza: 10
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 0
Wody Miłości
Jakby tam poszedł to miałby gwarantowaną całą masę dreszczyków. Coś tak czuł, że tamci nie bawili się z obcymi w podchody i od razu pokazywali takim gdzie ich miejsce. Fakt, że Lorcan planował gdzieś wypływać mało mu pasował. Trochę się martwił, że może nie wrócić, albo że będzie go później szukał tak jak on szuka swojego kumpla. Na siłę go nie zatrzyma, a i z przekonaniem go do zostania mógł mieć problemy.
— Jaka to zwierzyna? Zainteresował się, bo i było to lepsze niż myślenie o tym, że chciał mu gdzieś uciekać statkiem.
— Jaka to zwierzyna? Zainteresował się, bo i było to lepsze niż myślenie o tym, że chciał mu gdzieś uciekać statkiem.
- Lorcan
- Samotnik
- Posty: 57
- Płeć: Samiec
- Siła: 25 (15+10)
- Zręczność: 20 (10+10)
- Czujność: 20 (10+10)
- Wiedza: 25 (15+10)
- Życie: 100
Wody Miłości
— czarna lania — powiedział, szczerząc zeby i jednocześnie trochę reconujac historie, bo user nagle dostał olśnienia na to jak dodać troche pikanterii do tej historii — Ponoć występuje gdzieś w tej krainie. Musze ją dostarczyć żeby pewna… osoba, dala mi święty spokój. — wyjaśnił — Widzisz, mam za soba troche…. Pokręcona historie. I chcialbym ją zamknąć jak najszybciej. — dodał ponuro.
posiada: aloes
- Málvarg
- Samotnik
- Posty: 63
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 30 (20+10)
- Zręczność: 20 (10+10)
- Czujność: 20 (10+10)
- Wiedza: 10
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 0
Wody Miłości
Nie mógł wymyślić sobie normalnej łani, tylko jakąś czarną? On w życiu żadnej nie widział, ani o żadnej nie słyszał, więc zaczynał myśleć, że Lorcan wymyślił sobie coś co jest niemożliwe do zdobycia.
— Jak ta historia została poza krainą to możesz się na to wypiąć. Kto cię tu znajdzie? Uniósł brew. Jak widać oni nie mogli znaleźć Marcusa, więc ktoś kto by go ewentualnie tutaj szukał miałby z tym problem.
— Ech, pomogę ci z tym jeśli będziesz potrzebował, ale nie wiem gdzie znaleźć takie zwierzę.
— Jak ta historia została poza krainą to możesz się na to wypiąć. Kto cię tu znajdzie? Uniósł brew. Jak widać oni nie mogli znaleźć Marcusa, więc ktoś kto by go ewentualnie tutaj szukał miałby z tym problem.
— Ech, pomogę ci z tym jeśli będziesz potrzebował, ale nie wiem gdzie znaleźć takie zwierzę.
- Absynth
- Wampir
Salubri - Posty: 56
- Rodzice: Vetralh & Unerovi
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 74 (44+30)
- Zręczność: 55 (25+30)
- Czujność: 40 (10+30)
- Wiedza: 40
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 10 (1037 wym.)
- Profesje: Sangwinista [1]
- Przydomek: Aran
Wody Miłości
Tego dnia Eres wybrała na partnera bardzo kiepską jednostkę. Nie dość, że Absynth nie miał jaj, to miał długie, ostre kły oraz wielką, niezaspokojoną rządzę, którą wilczyca nieświadomie tylko bardziej rozbudziła. Rządzę, ale nie na pieprzenie ani miłość oralną, a nieposkromiony głód na krew.Eres pisze: [18+, jak ktoś chce omijać takie fabuły, to omińcie]
Poczuła ciepły oddech wilka na karku, który sprawił, że aż westchnęła z przyjemności. Nie była co prawda odpowiednio ustawiona, tak, jakby na razie tego chciała, ale wiedziała, że na to będzie jeszcze czas. Nieznajomy jednak był tak blisko niej, że Eres ledwo wytrzymywała z bólu podbrzusza, jaki czuła. To zmotywowało ją jeszcze bardziej do działania.
Swoim językiem zaczęła teraz jeździć po całej długości członka białego wilka. Najpierw powoli, odrywając język za każdym razem, gdy pokonała całą odległość. Z czasem jednak przestało jej to wystarczać. Język z nową siłą zaczął naciskać na różową powierzchnię, by w końcu wprowadzić go do pyska Eres. Delikatnie, jak tylko najlepiej potrafiła, otoczyła go opieką, delektując się słonym smakiem. Szczegóły tego, co robiła penisowi Absyntha pozostawmy tej dwójce i ich intymności, wilk jednak zdecydowanie nie mógł narzekać. Eres była prawdziwą specjalistką w tej dziedzinie.
W teym samym czasie wilczyca postanowiła trochę zmotywować nieznajomego do kolejnego etapu ich spotkania. Nie miała problemu z tym, gdzie wilk by skończył, jeśli tylko by się nią zajął. Wejście w nią jednak byłoby czymś, czego chciała. Podniosła zad i obróciła nim tak, by w pełni udostępnić go samcowi. Ruchami pyska przyspieszyła, przygotowując go do akcji, a gdy był już w pełni przygotowany uwolniła go, na odchodne całując. Odwróciła się i wypięła zad tuż przed członkiem.
— Zrób ze mną co zechcesz. Jestem Twoja. — powiedziała seksownie i otarła się zadem, by następnie nadziać się na samca.
Zamruczała z rozkoszy, a ból w podbrzuszu nasilił się. Chciała by ją zerżnął. Teraz, szybko, natychmiast.
Wpierw Absynth był przerażony tym, co się dzieje. Gdyby nie głód, zapewne uciekłby czym prędzej, jak najszybciej i jak najdalej. Nie potrafiłby nawet nazwać tego, co Eres z nim robiła, a jedynym powodem dla którego się nie ruszał, była konieczność posilenia się. Czy tego chciał, czy nie, Ognista tylko podsyciła jego emocje, a w momencie, kiedy jeszcze bardziej się do niego przysunęła i wręcz wzięła w siebie (czego już chyba nie był świadom), zatopił w jej szyi kły tak gwałtownie, jak jeszcze nigdy tego nie zrobił... No, może przy pierwszym głodzie tuż po ceremonii, ale i tego Absynth nie pamiętał. Zagryzł szczęki mocno i pił łapczywie, zmuszając krew podnieconej samicy do szybszego napływania do gardła. Jadł tak, jakby już nigdy nie miał spróbować krwi, jakby jutro nie miało nadejść. A Eres? A Eres chyba nie o takie pocałunki i nie o takie malinki chodziło.
/Nocne Łowy
Absynth z dynastii Szachów — Pierwszy Salubri
Just turn the page and watch me grow, there's so many things that you don't know about my soul...
| WYGLĄD | | RODZINA x MOCE | | THEME |
klan: Potępienia
kariera: szczeniak —> wojownik —> tropiciel —> doradca —> wojownik —> strażnik —> prześladowca —> wampir Lasombra —> dowódca wampirów Lasombra —> wampir Lasombra —> wampir Salubri —> Książę —> wampir Salubri
~*~
Absynth jest wilkiem dość wysokim, choć swym wyglądem nie przypomina
ani typowego samca, ani typowej samicy.
Nie jest umięśniony, ale też nie delikatny. Sierść ma białą, jakby przybrudzoną,
o szarawym odcieniu, dość długą, gładką.
Na świat patrzy seledynowymi, mądrymi ślepiami.
Odzywa się cicho, a kiedy mówi głośniej, przywodzi na myśl zachrypniętą wilczycę.
Jego nietypowość jest efektem kastracji jeszcze za młodu.
Zapach nie wskazuje na to, że jest samcem. Nieznajomi mogą go pomylić z wilczycą o bardziej samczych rysach.
Na co dzień jest spokojny i nie próbuje dominować.
Nie okazuje swojej pozycji nawet niższym hierarchią.
Częściej brak mu odwagi, choć można na nim polegać.
Jego najbliższą jest starsza siostra, Aaralyn — którą darzy uczuciem równym platonicznej miłości.
~*~
Real wolf being And a real hero
Back against the wall and odds
With the strength of a willing to cause
Your pursuits are called outstanding
You're emotionally complex
Against the grain
Of dystopic claims
Not the thoughts your actions entertain
And you have proved to be
A real wolf being And a real hero
- Eres
- Iskra
- Posty: 49
- Rodzice: Arghal x Shina
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 26
- Zręczność: 32 (12+20)
- Czujność: 32 (12+20)
- Wiedza: 0
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 40
Wody Miłości
+18
Ból był czymś nowym w życiu seksualnym Eres. I choć zawsze chciała go spróbować, nigdy nie sądziła, jaki tak naprawdę będzie miał na nią wpływ. W czasie gdy zupełnie inny rodzaj bólu odczuwała w tylnej części ciała, prawdziwy cios został zadany jej w szyję. Poczuła podduszanie, jakie zafundował jej nieznajomy. Brak możliwości złapania oddechu. Tę siłę z jaką ją trzymał.
Powiedzieć, że Eres była podniecona w tym momencie, to jak nic nie powiedzieć.
Ujeżdżała nieznajomego, wkładając w to całe swoje siły, a przy tym przyspieszając przepływ własnej krwi. Dopiero po chwili wykonywania tej czynności poczuła jak słabnie. Coś było zupełnie inaczej, niż zazwyczaj. Czuła, jak cała się trzęsie nie tylko z podniecenia, które sięgnęło zenitu, ale i słabości. Z czasem coraz wolniej się poruszała, bardziej zwisając z pyska nieznajomego. Zupełnie nie sądziła, że sprawy tak się potoczą.
Ból był czymś nowym w życiu seksualnym Eres. I choć zawsze chciała go spróbować, nigdy nie sądziła, jaki tak naprawdę będzie miał na nią wpływ. W czasie gdy zupełnie inny rodzaj bólu odczuwała w tylnej części ciała, prawdziwy cios został zadany jej w szyję. Poczuła podduszanie, jakie zafundował jej nieznajomy. Brak możliwości złapania oddechu. Tę siłę z jaką ją trzymał.
Powiedzieć, że Eres była podniecona w tym momencie, to jak nic nie powiedzieć.
Ujeżdżała nieznajomego, wkładając w to całe swoje siły, a przy tym przyspieszając przepływ własnej krwi. Dopiero po chwili wykonywania tej czynności poczuła jak słabnie. Coś było zupełnie inaczej, niż zazwyczaj. Czuła, jak cała się trzęsie nie tylko z podniecenia, które sięgnęło zenitu, ale i słabości. Z czasem coraz wolniej się poruszała, bardziej zwisając z pyska nieznajomego. Zupełnie nie sądziła, że sprawy tak się potoczą.
![]() |
. . . . . . . . . . . Tup, tup, tup, idę po swój łup. |
. . . . . |
Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Żar Serca — częściowa władza nad ogniem.
- Absynth
- Wampir
Salubri - Posty: 56
- Rodzice: Vetralh & Unerovi
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 74 (44+30)
- Zręczność: 55 (25+30)
- Czujność: 40 (10+30)
- Wiedza: 40
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 10 (1037 wym.)
- Profesje: Sangwinista [1]
- Przydomek: Aran
Wody Miłości
Teraz nie było już Absyntha, a wampir. Nie ważne, jakie miał imię, nie ważne, do jakiego rodu należał. Był taką samą bestią jak każdy inny Gangrel czy Assamita. Im dłużej Eres poruszała się na jego przyrodzeniu, tym mocniej Salubri zaciskał na jej szyi szczęki, coraz głębiej wbijając kły. I pił, pił bez ustanku, nie zważając też na to, że ofiara słabnie w jego objęciach i drży z osłabienia i nadchodzącego zimna.
Absynth z dynastii Szachów — Pierwszy Salubri
Just turn the page and watch me grow, there's so many things that you don't know about my soul...
| WYGLĄD | | RODZINA x MOCE | | THEME |
klan: Potępienia
kariera: szczeniak —> wojownik —> tropiciel —> doradca —> wojownik —> strażnik —> prześladowca —> wampir Lasombra —> dowódca wampirów Lasombra —> wampir Lasombra —> wampir Salubri —> Książę —> wampir Salubri
~*~
Absynth jest wilkiem dość wysokim, choć swym wyglądem nie przypomina
ani typowego samca, ani typowej samicy.
Nie jest umięśniony, ale też nie delikatny. Sierść ma białą, jakby przybrudzoną,
o szarawym odcieniu, dość długą, gładką.
Na świat patrzy seledynowymi, mądrymi ślepiami.
Odzywa się cicho, a kiedy mówi głośniej, przywodzi na myśl zachrypniętą wilczycę.
Jego nietypowość jest efektem kastracji jeszcze za młodu.
Zapach nie wskazuje na to, że jest samcem. Nieznajomi mogą go pomylić z wilczycą o bardziej samczych rysach.
Na co dzień jest spokojny i nie próbuje dominować.
Nie okazuje swojej pozycji nawet niższym hierarchią.
Częściej brak mu odwagi, choć można na nim polegać.
Jego najbliższą jest starsza siostra, Aaralyn — którą darzy uczuciem równym platonicznej miłości.
~*~
Real wolf being And a real hero
Back against the wall and odds
With the strength of a willing to cause
Your pursuits are called outstanding
You're emotionally complex
Against the grain
Of dystopic claims
Not the thoughts your actions entertain
And you have proved to be
A real wolf being And a real hero
- Eres
- Iskra
- Posty: 49
- Rodzice: Arghal x Shina
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 26
- Zręczność: 32 (12+20)
- Czujność: 32 (12+20)
- Wiedza: 0
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 40
Wody Miłości
W pewnym momencie już nie miała siły się poruszać. Zimno, które zdominowało gorąco podniecenia, przeszywało ciało Eres do ostatniej żywej tkanki w jej ciele. Wilczyca być może zorientowałaby się, że dzieje się coś złego i zaczęła bronić, gdyby nie to, że o wiele wczesniej straciła kontakt z rzeczywistością. Zwisała nadal, z pyska wampira, niczym upolowana zwierzyna. Świadomość oddryfowała gdzieś tak daleko, że trudno było ją przywołać znów do domu.
Absynth
Absynth
![]() |
. . . . . . . . . . . Tup, tup, tup, idę po swój łup. |
. . . . . |
Użyć: 2/miesiąc
Umiejętność — Żar Serca — częściowa władza nad ogniem.
- Absynth
- Wampir
Salubri - Posty: 56
- Rodzice: Vetralh & Unerovi
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 74 (44+30)
- Zręczność: 55 (25+30)
- Czujność: 40 (10+30)
- Wiedza: 40
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 10 (1037 wym.)
- Profesje: Sangwinista [1]
- Przydomek: Aran
Wody Miłości
Nie wiadomo, a przynajmniej nie dla Absyntha, ile jeszcze pił i kiedy ocknął się z krwistego transu. Gdy wróciły mu zmysły i puścił szyję Eres, ta przelała mu się wątle przez łapy i nim wampir zdążył zareagować, padła na ziemię.
Cofnął się gwałtownie przerażony, bo jeszcze nigdy nie zdarzyło mu się, że jego ofiara straciła przytomność. Patrzył na wilczycę wielkimi oczyma, powoli wpadając w panikę.
Rozejrzał się, jakby szukając świadków. Nikogo w pobliżu nie było, więc zdecydował się znów zbliżyć. Dotknął jej barku i potrząsnął lekko:
— Hej — zawołała w nadziei, że Eres się ocknie. Po jego pysku wciąż ściekała jej własna krew.
Cofnął się gwałtownie przerażony, bo jeszcze nigdy nie zdarzyło mu się, że jego ofiara straciła przytomność. Patrzył na wilczycę wielkimi oczyma, powoli wpadając w panikę.
Rozejrzał się, jakby szukając świadków. Nikogo w pobliżu nie było, więc zdecydował się znów zbliżyć. Dotknął jej barku i potrząsnął lekko:
— Hej — zawołała w nadziei, że Eres się ocknie. Po jego pysku wciąż ściekała jej własna krew.
Absynth z dynastii Szachów — Pierwszy Salubri
Just turn the page and watch me grow, there's so many things that you don't know about my soul...
| WYGLĄD | | RODZINA x MOCE | | THEME |
klan: Potępienia
kariera: szczeniak —> wojownik —> tropiciel —> doradca —> wojownik —> strażnik —> prześladowca —> wampir Lasombra —> dowódca wampirów Lasombra —> wampir Lasombra —> wampir Salubri —> Książę —> wampir Salubri
~*~
Absynth jest wilkiem dość wysokim, choć swym wyglądem nie przypomina
ani typowego samca, ani typowej samicy.
Nie jest umięśniony, ale też nie delikatny. Sierść ma białą, jakby przybrudzoną,
o szarawym odcieniu, dość długą, gładką.
Na świat patrzy seledynowymi, mądrymi ślepiami.
Odzywa się cicho, a kiedy mówi głośniej, przywodzi na myśl zachrypniętą wilczycę.
Jego nietypowość jest efektem kastracji jeszcze za młodu.
Zapach nie wskazuje na to, że jest samcem. Nieznajomi mogą go pomylić z wilczycą o bardziej samczych rysach.
Na co dzień jest spokojny i nie próbuje dominować.
Nie okazuje swojej pozycji nawet niższym hierarchią.
Częściej brak mu odwagi, choć można na nim polegać.
Jego najbliższą jest starsza siostra, Aaralyn — którą darzy uczuciem równym platonicznej miłości.
~*~
Real wolf being And a real hero
Back against the wall and odds
With the strength of a willing to cause
Your pursuits are called outstanding
You're emotionally complex
Against the grain
Of dystopic claims
Not the thoughts your actions entertain
And you have proved to be
A real wolf being And a real hero