Strona 1 z 2

Cmentarzysko

: 16 sty 2025, 0:37
autor: Mistrz Gry
Obrazek Przygnębiające miejsce. Pozornie, to tylko trzy wzgórza z porozrzucanymi bezwładnie głazami na czarnej, martwej ziemi. Gdzieniegdzie rosną tu drzewa, potężne, rozłożyste i stare. Przy ziemi często snuje się rzadka mgła. Krajobraz chociaż piękny, u wrażliwszych wilków może wywoływać dreszcze, nie bez powodu. Głazy skrywają mroczną tajemnicę, wystarczy podejść bliżej by ją poznać. Ukryte w ich cieniu leżą kości, doczesne szczątki tych którzy zdecydowali się tu umrzeć lub też zostali przyniesieni tu po śmierci i porzuceni. Wiele pokoleń temu to miejsce było legendarnym cmentarzyskiem słoni, dziś korzystają z niego także i inne zwierzęta, a niektórzy przychodzą tu się najeść licząc na łatwy łup. (c)Sasuke

Cmentarzysko

: 02 lut 2025, 15:42
autor: Zevran
Jakoś tak mu się zebrało na przechadzki. Chciał chyba zmienić krajobraz, ale coś mu nie wyszło, bo wszystko zasadniczo wyglądało jak na terenach Klanu Cienia... chciałby powiedzieć, że jak w domu, ale nie był pewny, czy to jego dom. Dreptał sobie wśród szczątków i niektórych w całości zachowanych szkieletów. W którymś momencie dotarł do potężnej klatki żebrowej słonia i nie zastanawiając się zbyt długo, zaczął przeciskać się przez wystające kości, z myślą, że być może znajdzie coś ciekawego.

Vanitas

Cmentarzysko

: 03 lut 2025, 17:34
autor: Vanitas
// omg prawie jak Simba i Nala na cmentarzysku słoni, mi w to graj!

Vanitas zwiedzał w najlepsze, a tym razem łapy obieżyświata zaprowadziły go daleko od ziemi potępionych. Czy był cicho? Niezbyt, nie skradał się nawet, a chrzęst kości pod łapkami młodzika mimo wszystko był stosunkowo słyszalny.
... A wtedy nagle spomiędzy wielkich żeber wyszło coś!
Zaraz, nie, to raczej był ktoś. Vanitas cofnął szyję, położył uszy po sobie i zmrużył kobaltowe ślepia.
A ty to kto? — Fuknął.

Zevran

Cmentarzysko

: 04 lut 2025, 0:58
autor: Zevran
//hjehje

Na pewno nie spodziewał się zobaczyć tutaj żywej duszy. A nie na pewno takiej z irokezem i niebieskimi tipsami. I to jeszcze furczącej na niego, jakby zaraz do gardła miały mu się przyssać kły.
— A ty? — Odpowiedział wyzywająco, rzucając mu tego samego wyrazu spojrzenie i stając w dokładnie takiej samej pozie. Jakby na dzień dobry nie mówił ave, tylko od razu wpierdol dawał. Nawet nie wiedział, kim jest albo może być nieznajomy, ale przecież nie będzie mu pola ustępować, nie? — Pierwszy tu byłem, ty mi się spowiadaj.

Pech albo i szczęście chciało, że nastał okres, w którym niesnaski nie były dozwolone, no chyba że takie, co prowadziły do wspólnych aktywności w łóżku. W łaźni. Za kotarą. Na plaży. Gdziekolwiek. Ewentualnie, w wersji PG-13, do buzi w policzek na zgodę i wspólnego zbierania kwiatków. A za stan takich rzeczy odpowiadał nikt inny, jak chmara... wilczarów? Dziwne to były wilczary. Takie z serduszkowymi łukami i strzałami... nieważne.
Nad stroszącymi się młodzikami, na jednej z chmurek, zawisł właśnie jeden z nich, który chyba się jednak trochę obijał. Albo świetnie się bawił, patrząc na tą furczącą dwójkę, z myślą, że zaraz będą do siebie robić maślane oczy. Da im trochę czasu, spokojnie.


Vanitas

Cmentarzysko

: 05 lut 2025, 19:41
autor: Vanitas
Pierwszy zapytałem, to pierwszy odpowiadaj! — Fuknął Vanitas, marszcząc pyska jakby był wręcz oburzony. Sam też nie rzucił żadnym Agito czy coś, jakby podobnie jak jego nowy kolega miał rzucić "cho na solo! Na gołe klaty!". Ruszył w stronę nieznajomego, powarkując i obchodząc go wokół, węsząc zawzięcie.

Zevran

Cmentarzysko

: 07 lut 2025, 23:10
autor: Zevran
O, o, jak się sadził burak jeden.
— Pierwszy to ty możesz dostać w zęby! — fuknął, kiedy Vanitas zaczął go okrążać jak jakąś zwierzynę łowiecką. A taką Zevran nie był, o nie! Był groźny. Silny. Dawał zawodowo w zęby. Musiał, bo inaczej te wszystkie prima sort geny by się zmarnowały.
W żadne podchody się nie bawił, po prostu rzucił się na Potępionego, warcząc i próbując go przewrócić na ziemię. I oczywiście próbował wylądować na górze jak prawdziwy samiec alfa.

"Niereformowalni" pomyślał amorek, obserwując dwójkę młodocianych zbirów ze swojej chmurki. Sięgnął po strzałę i naciągnął łuk, celując w nich z wyciągniętym językiem. Ale się, cholibka, wiercili.

Cmentarzysko

: 08 lut 2025, 18:41
autor: Vanitas
Przyjął na siebie większego samca ( ( ͡° ͜ʖ ͡°) ), koziołkując z nim tak, że jednak Vanitasowi udało się wylądować na górze! Ha! Ale tylko dlatego, że był mniejszy i lżejszy. Nie mniej szybko wylądował pod większym wilczkiem i naparł na jego brzuch łapami od przodu, próbując go z siebie skopać.
A ty możesz stracić jaja! — Warknął, wygodnie byli teraz w bezruchu bo jeden próbował przycisnąć drugiego.

Zevran

Cmentarzysko

: 09 lut 2025, 14:05
autor: Zevran
Warknął bojowo na Vanitas, napierając na niego z powrotem i próbując nie dać się zrzucić. A równocześnie nie stracić jaj...
Zanurkował łbem, próbując wilczka udziabać.

I to był też moment, kiedy amor a) miał idealną okazję, żeby trafić w tkwiących w jednej pozycji młodzików b) stwierdził, że dość tego dobrego. Wypuścił najpierw jedną strzałę, którą trafił Zevrana w pośladek.
— Zepsuta młodzież, trzeba ich nauczyć trochę miłości — mruknął do siebie skrzydlaty wilk, wiercąc się na swojej chmurce.
Rozległ się kolejny świst. Druga strzała trafiła Vanitasa, również w pośladek.
I zaraz obie strzały rozpłynęły się w serduszkowym konfetti, które otoczyło obu adeptów.


Zevran zamarł z pyskiem tuż przy szyi Vanitasa, mrugając szybko. Potrząsnął łbem, patrząc w dół na wilczka. Jasna cholera, jakoś widział go nagle w zupełnie innym świetle... W takim świetle pełnym serduszek. Jak gdyby patrzył na ósmy cud świata. Jakby nagle wszystko dookoła Potępionego się błyszczało. Właściwie to dalej chciał go ugryźć, ale już nie po to, żeby wyrwać mu gardło, tylko z sympatii.

Cmentarzysko

: 18 lut 2025, 19:39
autor: Vanitas
Najpierw się wzdrygnął bo poczuł coś ostrego w posladku, a następnie jakby go pierun strzelił, zamarł, wgapiony w większego wilka, strzygąc uszami (i pewnie irokezem by też strzygł, gdyby nie był przyciśniety do ziemi czy coś!).
Przez chwilę tam zamarli, Vanitas słyszący swoje własne serce w uszach, co było dziwne!
No heeej... — Zamruczał (!), oblizując swój nos.

Zevran

Cmentarzysko

: 18 lut 2025, 20:21
autor: Zevran
Yo, what the fuuuu-
Jak ten drugi młodzik wymruczał to przywitanie, to Zevran aż zdębiał i poczuł ciary na karku. Mrucz mi więcej-
— Ym, no ten. Hej. Często tu przychodzisz? — zabłysnął gadką, odsuwając powoli pysk od szyi Vanitasa, żeby na niego porządnie spojrzeć. Z góry. Trochę niezręcznie, ale chyba mu klepki w mózgu nie zaskoczyły, żeby Potępionego wypuścić. Rozłożony na ziemi z tym piorunującym irokezem i podwójnym rzędem kłów wyglądał jak kłopoty, po których dałby sobie odpalić długoterminową terapię. Ale to później. Teraz wpatrzony był w te niebieskie oczęta.

Cmentarzysko

: 18 lut 2025, 20:31
autor: Vanitas
Przymrużył oczy i oparł przednie łapy o pierś Zevrana, nawet nie bardzo łapiąc czemu. Był jak podjarany nastolatek, który mrugał rzęsami ale jeszcze nie do końca ogarniał co i jak.
Niezbyt, ale jeśli ty owszem to może i ja zacznę — powiedział warkotliwie, ale nie złowrogo, raczej jego głos przełączył się na tryb wabika, nadal- nie wiedział czemu. Ale gabaryty większego kolegi zdecydowanie zaczynały mu imponować!

Zevran

Cmentarzysko

: 19 lut 2025, 0:29
autor: Zevran
W głowie zrobiło mu się absolutnie pusto, kiedy Vanitas oparł łapy na jego piersi. Kurczę, jakoś mu się ciepło na pysku zrobiło.
— ...a co musiałbym zrobić, żeby to "może" zmieniło się w "na pewno"? — Użył swojego najlepszego flirciarskiego głosu. Dziwne. Już parę razy próbował podrywów gdzieś po drodze do swoich rówieśników, ale zazwyczaj niewiele wtedy czuł. A tu był jak rażony piorunem. Jak gdyby koniecznie chciał wywrzeć wrażenie na Potępionym, i byłby zdechł jeśli by mu się to nie udało.
Niby to przypadkiem odrobinę się poruszył, troszeczkę w tył, kompletnie przypadkiem ruszając też swoją klatką piersiową tak, żeby i łapy drugiego młodzika sunęły w jej górę. Żeby mógł trochę mięśni pomacać czy coś. Bo czym tu innym imponować, jak nie swoją fizycznością? Dziewczyny podobno na to leciały, ale czy poleci też błękitnooki...

Cmentarzysko

: 22 lut 2025, 14:10
autor: Vanitas
Domyśl się — zażartował z błyskiem w oku i warknął, gdy Zevran jak gdyby nigdy nic rozpoczął jakieś wężowe tańce piersiowe, sprawiając że Vanitasowi zaschło w pysku. Nie poznawał tych odczuć i emocji.
a na serio, to jesteś na dobrej drodze — sapnął, jednak uwalniając się od większego chłopaka, wyłuskując się spod niego z zaczepnym uśmiechem.

Zevran

Cmentarzysko

: 22 mar 2025, 15:51
autor: Thelxinoe
[ zbieram: szkarłat podziemi ]

Skoro już spędził tyle czasu na szukanie informacji o tym kamieniu, postanowił go poszukać. No w porządku, szukał informacji o kamieniach ogólnie i ogólnie o miejscach, gdzie można znaleźć coś ciekawego. Wśród nich był szkarłat podziemi, kamień którego jeszcze w swojej skromnej kolekcji nie posiadał. Może miejsce, w którym mógł je go znaleźć, nie było szczególnie przyjemne. Ale kiedyś słyszał, że to nie martwych, ale żywych należy się obawiać. Marne to pocieszenie, ale zawsze jakieś.
Powoli krążył pomiędzy wzgórzami, przezornie wybierając na poszukiwania nie noc, ale słoneczne południe. A przynajmniej słoneczne w wielu innych miejscach, ale nie tutaj. Tutaj przygnębiająca aura zdawała się naprawdę oddziaływać na zmysły. Wzdrygnął się raz, a nawet dwa, zanim przyzwyczaił się do zimnego, kleistego dotyku mgły. Głupio było obrabowywać truposzy, ale skoro szkarłat może znaleźć właśnie tutaj...

Cmentarzysko

: 22 mar 2025, 16:16
autor: Thelxinoe
[ zbieram: szkarłat podziemi ]

W pewnym momencie kopnął w jakąś niedużą kość, która potoczyła się odrobinę dalej. Trochę to obrzydliwe, ale jakby nie spojrzeć raczej dość naturalne, że ścierwojady wywlekały od czasu do czasu jakieś truchło, żeby sobie je zjeść. Potem zdarzało się tak, że jakiś zabłąkany na cmentarzysku wilk trafiał na kości i miał taką minę, jaką właśnie miał Thelxinoe. Nie widać było na niej za dużego obrzydzenia, nie był zaszokowany, ale w jego jasnych oczach pojawiła się jakaś nuta degustacji.
Ruszył dalej, krocząc powoli po jakimś mchu, który porastał ten region cmentarza. Prawdopodobnie zadeptał jakiś nagrobek, może i więcej, bo przecież nie każde miejsce spoczynku musiało być wyraźnie oznakowane kamieniem czy w jakikolwiek inny sposób. Starał się o tym nie myśleć. W końcu kiedyś sam też znajdzie się dwa metry pod ziemią. Albo popłynie jakimś srebrnym strumieniem. Nadal nie miał pojęcia, jakie zwyczaje pogrzebowe praktykowali Księżycowi.
Rozglądał się uważnie, nadal niekoniecznie mając pojecie, gdzie mógłby znaleźć się szkarłat. Podziemi. Gdzieś pod ziemią? W mogiłach? Mało przyjemna wizja.

Cmentarzysko

: 22 mar 2025, 16:24
autor: Thelxinoe
[ zbieram: szkarłat podziemi ]

Odsunął się w końcu w pewnym momencie w bok. Prawdopodobnie liczył, że tam, pod jednym z drzew, nikomu nie rozkopie miejsca spoczynku. Nie chciał ściągnąć na siebie wściekłych duchów, które by go potem straszyły każdej nocy. A dla kogoś, kto nie miał niczego poza swoim nagrobkiem, to prawdopodobnie bronisz go jak tylko się da. Nawet jak masz tak mocno ograniczone możliwości.
Zaczął niepewnie, kopiąc pośród korzeni jakiegoś buka. Tak sądził, ale nie znał się na drzewach na tyle dobrze, by mieć pewność że się nie pomylił. Pazury wilka przerzucały nieduże porcje ziemi, nie odrzucał jej też jakoś bardzo daleko. Kiedy skończy zamierzał zakopać dziurę i zostawić to miejsce w prawie takim samym stanie, w jakim je został. Biedniejsze o jeden kamień, jeśli się uda. Kopał dobrą chwilę, nim natrafił na coś twardego. W pierwszym odruchu lekko się skrzywił, bo jego pierwszą myślą było, że trafił na jakąś kość, ale wiedział, że jeśli tego nie sprawdzi to się nie dowie. Wykopał znalezisko i lekko oczyścił z ziemi, przyglądając się mu uważnie. Kamień. Czerwony. Lekko błyszczący, ale tutaj, na spowitym mgle i trwającym w dziwnym półmroku cmentarzu nie mógł mieć pewności, że dobrze widzi. Zabrał dlatego kamień, by obejrzeć go dokładniej później, chociaż przeczuwał, że to właśnie ten szkarłat, którego szukał.

[ zebrano: szkarłat podziemi x1 ]
[ zt ]

Cmentarzysko

: 23 mar 2025, 11:35
autor: Threthon
Przyciągnął Agaresa na cmentarzysko i rzucił nim o ziemię.

/odejmij sobie za wszystko 75hp

Cmentarzysko

: 23 mar 2025, 11:37
autor: Threthon
Po tym po prostu go zostawił, a sam poszedł zająć się sobą.

zt

Cmentarzysko

: 29 mar 2025, 17:18
autor: Melvine
Znalazła Agaresa. Jakoś tak przechodziła w pobliżu. Od razu ruszyła do niego, bo zapach krwi ciężko pomylić z czymkolwiek innym. Tutaj, na cmentarzysku, raczej nie był elementem niepasującym, chociaż chowane trupy... cóż, pachną inaczej, niż wciąż żywi. Nawet, jeśli ledwo żywi.
Och.. — pisnęła. Ostatnio ciągle trafiała na jakichś rannych, co się działo?
Skoncentrowała się, naprawdę wiele dając z siebie, aby złość i gniew nie wylały się z niej. Musiała być skupiona, jeśli chciała sięgnąć po uzdrawiającą moc Ducha Puszczy; musiała być skupiona, jeśli chciała młodemu samcowi pomóc. Pośród nieprzyjemnej, ogarniętej mgłą ziemi wyrosły rośliny, które tak doskonale znała. Fioletowe kwiaty ruszyły ku górze wijąc się na świeżozielonych, wiotkich — a jednocześnie dość silnych — łodygach. Przyspieszony wzrost zakończył się rozchyleniem płatków i delikatnym pochyleniem kwiecistych kielichów, które upuściły leczniczy pyłek. Ten zawirował w powietrzu, ciaśniej i ciaśniej otulając czarno-białego.
Pewnie gdyby Agares był przytomny poczułby właśnie przyjemnie ciepło, rozlewające się uzdrawiającą falą po jego ciele. Chwilę trwało, nim rany poczęły się zasklepiać, chociaż prawdopodobnie ciało basiora jeszcze jakiś czas szpecić będą blizny. Kto wie, może nie zagoją się nigdy?
Biedactwo... — szepnęła. Tak już miała. Gdy spotykała kogoś w potrzebie — włączał się w niej instynkt macierzyński, który nakazywał danym osobnikiem się zainteresować i zaopiekować. Dzisiaj nie było inaczej.


______________
Uzdrowiciel II poziom — przywraca 40 PŻ leczonemu wilkowi. Za leczenie wilka uzdrowiciel otrzymuje 1 PD (w przypadku tego samego pacjenta leczonego w danym tygodniu efekt nie kumuluje się).
użyto dwukrotnie; w sumie — 60 energii

Cmentarzysko

: 03 kwie 2025, 20:19
autor: Agares
Podziękował mrukliwie. A potem już go nie było.

/zt.