Strona 1 z 1

Fontanna

: 15 sty 2025, 23:56
autor: Mistrz Gry
Połyskliwa i niespokojna tafla wody przyciąga i magnetyzuje swoimi brylantowymi refleksami. Jesteś zagubiony? Twoja dusza jest udręczona jakimś problemem z którym zwykły wilk by sobie nie poradził? Wyszepcz swoje problemy i prośby przy fontannie, a być może magia będzie dla Ciebie łaskawa i poprowadzi Cię ku rozwiązaniu. Nie złość przy tym jednak czarownic, jeśli nie chcesz do końca życia kumkać na pobliskich bagnach.

Fontanna

: 08 cze 2025, 14:16
autor: Freya
Freya stanęła cicho przy fontannie. Jej czarne, pierzaste skrzydła drgały lekko od delikatnego wiatru, który unosił zapach wody i ziół z pobliskich traw. Błękitne oczy wilczycy odbijały srebrzyste refleksy tafli – spokojnej tylko z pozoru. Podeszła bliżej, łapy zanurzyły się w chłodnej trawie. Odetchnęła głęboko, jakby chciała coś powiedzieć, lecz słowa nie przyszły.
Jej długi ogon poruszał się powoli – wahając się między niepokojem a ciekawością.
Nie wiedziała, dlaczego tu przyszła. A może wiedziała, tylko bała się przyznać? Coś ciągnęło ją do tego miejsca – coś, co tętniło pod powierzchnią wody jak ukryta odpowiedź.
Freya pochyliła głowę nad fontanną, szeptem, niemal nieśmiało, wypowiadając:
— Czy... to ma jakiś sens? — Głos niemal zginął w szumie wody, lecz fontanna zadrżała lekko, a błysk światła prześlizgnął się po jej powierzchni. Czy to był znak? Czy to echo?
Wilczyca cofnęła się pół kroku. Zadrżała, nie ze strachu – a z oczekiwania.
Czy ktoś ją usłyszy? Czy magia rzeczywiście odpowiada tylko tym, którzy nie próbują jej oszukać?
Freya została w miejscu, bez ruchu, gotowa... albo przynajmniej próbując być gotowa...

Ammat

Fontanna

: 08 cze 2025, 14:25
autor: Ammat
Wilk przyszedł tutaj. Miał dziwne uczucie że rogi nie chronią już go tak dobrze jak kiedyś, jego muskuły jakoś osłabły w tym wszystkim. Wilk stał się sprężysty, ale mniej silny raptownie. Kroki nie dudniły już z oddali dotychczas. Magia krainy ! Chciał tylko sprzedać swoje ciastka. Wydawało mu się że tu będzie całkiem dobre miejsce !
— Ave — odparł widząc chyba swoją już klientkę !

Fontanna

: 08 cze 2025, 14:34
autor: Freya
Freya drgnęła lekko, gdy usłyszała „Ave” — słowo, które zadrgało w powietrzu niczym dźwięk srebrnego dzwonka. Jej błękitne oczy uniosły się ku sylwetce wilka. Biały. Silny, choć jakby... naruszony. Coś w jego aurze nie pasowało do siły mięśni. Może to te rogi, które wyglądały, jakby pamiętały czasy lepszej ochrony.
Skrzydła Freyi ułożyły się ciasno przy bokach, czarne pióra drgnęły niespokojnie. Mimo to, usta ułożyły się w nieśmiały, ledwo dostrzegalny uśmiech. Nie była pewna, czy chce rozmawiać. Ale przecież ktoś z nią rozmawiał.
— Ave, w czymś mogłabym pomóc? — Odpowiedziała cicho, ale wyraźnie, z nutą uprzejmości i ostrożnej troski.
Zrobiła krok w stronę nieznajomego, uważnie obserwując jego ruchy. Oczy, choć łagodne, miały czujność istoty, która zbyt wiele razy ufała nieodpowiednim duszom...
— Czy... jesteś ranny? — Zapytała delikatnie, przekrzywiając głowę. — Wyglądasz, jakbyś zostawił część siebie po drodze... — Jej ogon zawisł nisko, spokojny, a głos był pełen empatii. Nie było w nim litości — jedynie szczere, ostrożne zainteresowanie. Freya nie wiedziała, kim jest ten wilk, ale w jego głosie — była nuta, która jakoś tak koiła jej strach... Zatamowała trzęsienie się jak osika.
— Masz... naprawdę ciastka? — Dodała nagle, z zaskakującym ciepłem i lekkim błyskiem w oku. Jej czuły nos drgnął, czując ich zapach... Freya uwielbiała słodycze!

Ammat

Fontanna

: 08 cze 2025, 19:58
autor: Ammat
— też jesteś z klanu cienia? — przywitała się również jak on. Trochę nie pachniała jak cienista ale nie było to dla niego ważne. WIlk wyciągnął z torby jeszcze cieplusie ciastka!
— tak mam ciastka na sprzedaż — odparł — nie nie jestem ranny, trochę może przemęczony — mruknął nie chcąc się spowiadać.Cóż liczył na awans a dostał kopa w tyłek. No tak bywa czasem nie? Widać że wilk był nieco przygnębiony ale starał się to ukryć mocno. Obrazek

Fontanna

: 08 cze 2025, 20:25
autor: Freya
Freya zatrzepotała skrzydłami, jakby chciała zrzucić z siebie ciężar pytania. „Z klanu cienia?” — powtórzyła w myślach, czując jak drobne ukłucie lęku tnie ją pod żebrami. Przełknęła ślinę.
— T-tak... — Powiedziała cicho, zbyt cicho jak na prawdę. Głos zadrżał jej lekko. Kłamała. Ale nie dlatego, że chciała. Po prostu... nie umiała inaczej. Lęk był starszy niż ona sama.
Nie patrzyła mu w oczy, tylko na jego łapy, na to jak ostrożnie wyjął ciastka. Pachniały ciepłem. Bezpiecznym. Czymś, czego nie znała od bardzo dawna. Wtedy dopiero podniosła wzrok — błękitne oczy błysnęły miękko.
— Mogę wykupić jedno ciastko? — Zapytała nieco pewniej, choć głos wciąż był delikatny. Otworzyła mały, ciemny plecaczek i wyjęła z niego coś, co aż zaiskrzyło w świetle fontanny — błyszczący czerwony rubin, gładki i żywy, jak serce.
— Nie mam monet... tylko to... — Dodała szybko, jakby chciała przeprosić. Nie wiedziała, ile warte jest jedno ciastko. Ale miała nadzieję, że może wystarczy, może...
Spojrzała na wilka, a potem nagle dodała szeptem, niemal konspiracyjnie:
— Wyglądasz na takiego, który piecze ciastka z sercem... To bardzo rzadkie. — Nie była pewna, czemu to powiedziała. Może chciała sprawić, by się uśmiechnął. Może... po prostu chciała, żeby ktoś choć przez chwilę poczuł się doceniony...

Ammat
/x1 Rubin z świąt z zeszłego roku, wylosowany na evencie KAYNA surowiec

Fontanna

: 08 cze 2025, 20:33
autor: Ammat
Jego kąciki pyska nieco się uniosły. Zdawała się być miła. Spojrzał na nią i zachichotał.
— przecież wiem ze nie mówisz prawdy a to gorsze niż kłamstwo — skomentował — jak ci na imię? — zapytał podając jej całe pudełko i skinął głową.
— reszta gratis jako reklamę! — odparł. Może kiedyś upiecze wiecej ciastków? Zobaczy się. Przyjął oczywiście rubin

Fontanna

: 08 cze 2025, 20:44
autor: Freya
Freya ostrożnie przejęła pudełko, jakby trzymała w łapach coś świętego. Zapach świeżo pieczonych ciastek rozszedł się wokół niej niczym mgła dzieciństwa, o którą nigdy nie prosiła, ale teraz — nie chciała odrzucić....
Rubin z cichym klik wpadł w dłoń Ammata, a ona skłoniła się lekko, niemal ceremonialnie. Skrzydła zadrgały delikatnie u jej boków.
— Freya... dawniej Fannavell córka Lasu i Mroku. Przepraszam... — Powiedziała cicho, spuszczając wzrok... — po prostu… nie czuję się przy Cienistych bezpiecznie. Nawet jeśli nie są moimi wrogami. — Głos jej zadrżał, ale nie ze strachu — raczej z prawdy. Odważyła się spojrzeć mu w oczy na krótką chwilę.
— Porwano mnie, kiedy byłam młodsza... Znikąd. Tamci wilcy pachnieli cieniem... Nie wiem, czy to byli oni. Ale cień wtedy mnie skrzywdził. — nie było w niej oskarżenia. Była tylko szczerość — ta nieśmiała, pokorna, która nie żąda współczucia, a jedynie zrozumienia.
Zamknęła pudełko ostrożnie, jakby już sam ten gest był podziękowaniem. Potem zrobiła krok w tył.
— Dziękuję... jeszcze raz. — powtórzyła cicho i zaczęła się oddalać, ogon sunął nisko po trawie.
Ale...
Zatrzymała się. Nie odwracając głowy, zapytała...
— A jak... masz na imię? Właściwie? — Zapytała jeszcze, cicho, jakby nie chciała się narzucać, ale... nie chciała odejść, nie wiedząc.

Ammat

Fontanna

: 08 cze 2025, 20:51
autor: Ammat
— Jestem Ammat i robisz całkiem dobrze trzymając się z dala od Klanu Cienia. — odparł podnosząc swój zadek i doskoczył do niej cicho — pierwsza i może ostatnia lekcja — dodał — nie okazuj strachu, nie kłam. Kłamstwo ma krótkie nogi, a nie każdy ma tyle cierpliwości co ja — granatowe oko zabłysło. Powoli również zaczął się oddalać. — dzięki, miła jesteś, jeśli chcesz możemy się kiedyś wybrać razem do baru — wzruszył barkami

Fontanna

: 08 cze 2025, 20:56
autor: Freya
Freya zadrżała instynktownie, gdy Ammat doskoczył — nawet jeśli jego ruch był cichy i niezagrażający, dla niej był zbyt szybki, zbyt nagły. Automatycznie opadła na ziemię, jakby odruch obronny wciąż miał nad nią większą władzę niż rozum.
— Przepraszam... — Jęknęła cicho, spuszczając wzrok, skrzydła przycisnęły się do boków, a ciało zesztywniało pod ciężarem wspomnień.
Nie próbowała się tłumaczyć. Nie miała siły. Jego słowa były ostre, ale nie złe — tylko prawdziwe. A prawda czasem bolała, zwłaszcza gdy trafiała tam, gdzie już i tak bolało od dawna.
— Miło mi, Ammat... — Powiedziała jeszcze ciszej, prawie szeptem, jakby żegnała się z kimś, kto jednak zostawił ślad. — Pójdę już... Kiedyś na pewno się spotkamy. — Nie patrzyła już za siebie. Obróciła się, miękko, bezszelestnie jak cień, choć sama nigdy nie chciała nim być. I zanim zdążył coś więcej dodać, zniknęła w krzakach — czarna sylwetka wśród zieleni, jak cień, który tym razem sam wybiera, kiedy się ukryć...

/zt.

Fontanna

: 08 cze 2025, 21:15
autor: Ammat
Opuścił to miejsce szybko niczym cień /zt