Strona 1 z 3
Zgliszcza leśnego baru
: 15 sty 2025, 23:45
autor: Mistrz Gry

Gdy w Noc Duchów przechadzasz się po leśnej gęstwinie w poszukiwaniu pokarmu, zauważasz coś dziwnego. Z jakiegoś powodu na ruinach stoi odbudowany bar. Podchodzisz bliżej i zauważasz, że w środku pali się światło, a wilki dyskutują z zaangażowaniem. Do Twojego nosa dociera też zapach dyniowych przysmaków i rozgrzewającego alkoholu. Podchodzisz do okna, po czym zaglądasz do środka, by upewnić się, że nie śnisz. Od razu zauważasz duży bar pełen trunków, a za ladą barmana Alojzego. Dobrze zbudowany, sporej wielkości wilk stoi w milczeniu i dokładnie przeciera ścierką szklanki.
Odsuwasz się od okna, rozmyślając. Na zewnątrz chłód i ciemność, a w środku budowli zdawało się być bardzo przyjemnie. Podjęcie decyzji nie zajmuje ci nawet chwili. Wchodzisz do baru.
Widzisz miejsca do siedzenia z wygodnymi poduszkami, kufle pełne piwa w łapach zebranych wilków oraz pękate beczki z winem, czekające pod ścianą na swoją kolej. W powietrzu unosi się ciężki zapach dymu ze świeczek porozstawianych po całym pomieszczeniu. W ramach dekoracji znaleźć tu można także dynie, wielokolorowe liście, pajęczyny i wiele innych typowo jesiennych ozdób. Decydujesz się tutaj zostać, choć wciąż coś nie daje ci spokoju. Nie potrafisz powiedzieć, czy chodzi o sufit pełen śpiących nietoperzy o wyjątkowo długich kłach, czy też niepewność po czym barman wyciera ślady na szklance.
Zgliszcza leśnego baru
: 22 sty 2025, 21:58
autor: Jalví
Nie miał ochoty kontynuować rozmowy z Venko, sytuacja w jamie (i poza nią) rozzłościła go na tyle, że obudziła w nim niemal natychmiast dawną potrzebę izolacji. Prosto z laboratorium równym krokiem ruszył przed siebie, byle naprzód i z dala od drażniących go czynników i tego błazna o futrze w kolorze gówna podczas rozwolnienia. Wszedł do baru, a mroźny wiatr z hukiem zatrzasnął za nim drzwi, nie wzruszyło go to jednak zupełnie. Ruszył w stronę lady, skąd zabrał butelkę whisky i szklankę, a potem udał się do jednego z okolicznych stolików. Tego możliwie najbardziej na uboczu, w jednym z najciemniejszych zakamarków lokalu. Tam też usiadł, otwierając butelkę i rozlewając alkohol do mniejszego, znacznie wygodniejszego naczynia. Potem uniósł szklankę za wysokość pyska i jednym haustem łyknął jej zawartość. Skrzywił się lekko bo i dawno nie miał alkoholu w ustach, a potem odstawił szklankę na blacie i opierając się względnie wygodnie o oparcie mebla skrzywił się ponownie, puszczając pod adresem Atherisa jakąś soczystą wiązankę w Ithilyelve.
Fella
Zgliszcza leśnego baru
: 22 sty 2025, 22:16
autor: Fella
Mimo gęściej rosnących drzew, echo niosło się lasem całkiem nieźle. Nie były to co prawda jakieś ogromne odległości, ale wystarczyło być w okolicy, by ucho drgnęło na łupnięcie drzwi pchanych wiatrem. Zmierzała akurat w tą stronę i z początku chciała to zmienić, bo i po co napatoczyć się komuś, kto niekoniecznie chciał jej towarzystwa. Ostatecznie chyba przekonał ją zapach znanego basiora, słaby, ale nadal wyczuwalny w nierównych podmuchach przetaczających się między drzewami.
Nie skorzystała z cieni, woląc nie wychodzić zza placów Jalviego. Zamiast tego, trafiła do zniszczonego baru droga niemal identyczną co on, chociaż same drzwi na moment przed zderzeniem zatrzymała łapą. Już samo miejsce jakie wybrał, wskazywało na niewesoły humor.
— Można? — Zagadnęła ciszej, nie była w tym nachalna i nie podchodziła od razu do stolika, z zamiarem zajęcia miejsca. Zakręciła się przy barze, przebiegła spojrzeniem po wnętrzu mającym za sobą swoje chwile świetności.
Jalví
Zgliszcza leśnego baru
: 22 sty 2025, 22:29
autor: Jalví
Słyszał, że ktoś wchodzi do baru ale nawet nie podniósł wzroku, udając w najlepsze element wystroju. Nie wiedział więc też, że Fella swe pytanie kieruje do niego, zwłaszcza że nie miał nad tym miejscem żadnej mocy sprawczej i nie w jego gestii leżał decyzje komu wolno było tu przebywać, a komu nie. W zamian napełnił szklankę kolejną porcją alkoholu i przesunął z wolna łapą po swym wyjątkowo zmęczonym już dzisiaj pysku. Tak, zdecydowanie był w podłym nastroju.
Zgliszcza leśnego baru
: 23 sty 2025, 21:06
autor: Fella
No dobrze.... Co prawda więcej wilków tutaj nie było, by kierowała swe pytanie w inną stronę. Wydęła policzki, przebiegając spojrzeniem po barze, a nawet za niego — tylko po to by utwierdzić się w pierwszym podejrzeniu. Jalvi wyczerpał zapasy zamkniętych butelek z jakimkolwiek alkoholem, zaś tych otwartych i porozstawianych po stolikach, to nie bardzo miała chęci brać.
Złapała mniejsze naczynie i tym razem już trochę podeszła.
— W tak paskudnym humorze, jeszcze Cię nie widziałam. — Zagadnęła, zajmując miejsce naprzeciwko i z cichym stukotem stawiając na deskach szkło. Zresztą, nikt tutaj obecny powodów do radości nie miał, więc atmosfera zdawała się wyjątkowo posępna.
Jalví
Zgliszcza leśnego baru
: 23 sty 2025, 21:50
autor: Jalví
Usłyszawszy ponownie czyiś głos, tym razem poprzedzony odgłosem szurania pazurami po posadzce — rozchylił palce łapy, która właśnie sunęła po jego mordzie i zerknął spod lekko przymrużonych powiek na siadającą na przeciw Fellę. Dopiero po chwili opuścił łapę, chwytając jednocześnie za szklankę i wlewając w siebie kolejną porcję alkoholu. Tym razem przynajmniej się już nie skrzywił.
— To mój normalny wyraz pyska. — odparł całkiem szorstko ale przynajmniej zgodnie z prawdą. Z drugiej strony... Może Fella sugerowała się jakimiś innymi aspektami dotyczącymi jego zachowania czy w ogóle aparycji? Wilk odstawił szkło na ladzie, a potem sięgnął po butelkę i ponownie je napełnił. Tym razem spostrzegł jednak, że na stole stało nie jedno, a dwa naczynia, a zdecydowanie nie wypił jeszcze na tyle dużo by dwoiło mu się w oczach. Zerknął na przelotnie na Cienistą, jakby trochę go tym gestem mimo wszystko zaskoczyła, a potem nie analizując tego zbyt szczególnie — napełnił alkoholem również jej szklankę.
— Za to ty zdecydowanie nie wyglądasz tak na co dzień. — dodał, wskazując ją łapą, w której wciąż jeszcze trzymał butelkę.
Zgliszcza leśnego baru
: 23 sty 2025, 22:43
autor: Fella
Nie do mimiki pyska nawiązywała, ale o tym zaraz się dowie.
— Bardziej miałam na myśli wciskanie w najciemniejszy kąt, niczym któryś z Cieni i samotne picie. — Z areny mimo wszystko pamiętała go nieco inaczej, jak i dalszej wyprawy do tawerny. Ba, czasem zdarzało się zobaczyć na jasnym pysku uśmiech, więc i z jego stwierdzeniem mogłaby polemizować, gdyby nie wisielczy humor.
Tyknęła palcem w szkło, patrząc jak jego zawartość zaczyna się lekko kolebać na boki. Wzruszyła lekko barkami, nie podnosząc na niego spojrzenia.
— Dlaczego? Przecież cieniści z definicji związani są z piciem. — Chociaż nie dałaby sobie łapy uciąć, że z mimiki pyska nie dało się czegoś wyczytać. Wychyliła zawartość, nawet nie powstrzymując grymasu. A myślała, że do smaku nektaru ciężko będzie jej przywyknąć.
Jalví
Zgliszcza leśnego baru
: 25 sty 2025, 17:30
autor: Jalví
Paradoksalnie to też było całkiem w jego stylu. A przynajmniej w stylu tego dawnego Jalviego, który całe życie mieszkał w bibliotece, bardzo rzadko wyściubiając nos poza jej bezpieczny rewir. Nigdy nie był towarzyskim wilkiem ale należało przyznać, że od tamtego czasu poczynił jednak spore postępy. Postanowił jednak przyjąć jej argumenty, totalnie się z nimi nie spierając.
— Ja bym to raczej nazwał zwykłym, bardzo płytkim zresztą stereotypem. No i właściwie to miałem na myśli twoją minę. — odparł na drugą z jej odpowiedzi, wymieniając z nią dłuższe, uważne spojrzenie. Przez chwilę się nawet zastanawiał czy ona.. mogła coś wiedzieć? Czy Cieniści mogli faktycznie zostać już poinformowani przez Zarazę? Czy Beliar już wiedział?
Fella
Zgliszcza leśnego baru
: 27 sty 2025, 12:34
autor: Fella
Całe szczęście nie była na bieżąco z klanowymi plotkami, od najbliższych kilku dni. Nie, żeby wcześniej należała do wilków szczególnie zaglądających w cudze życie za ich plecami. Nawet jeśli echo wydarzeń między księżycowymi przenikły poza szeregi klanu, pozostawała tego nieświadoma.
Ze złotych ślepi, na nowo spojrzała na blat. Nie odniosła się do stereotypów imających się Klanu Cienia.
— Zabrakło powodów do uśmiechu. Ale nie wiem, czy ktokolwiek chciałby tego słuchać, słuchaczem ponoć lepszy jestem. — Niektórym ponoć pomagało wygadanie, zwłaszcza komuś kto nie będzie oceniał i pouczał.
Jalví
Zgliszcza leśnego baru
: 30 sty 2025, 22:52
autor: Jalví
Popatrzył krótko na Fellę, a potem bez słowa wychylił ściskaną chwilę wcześniej w palcach szklankę. Odstawił ją na blacie unosząc łapę na wysokość własnego pyska i lekko ścierając kciukiem niewielką kropelkę trunku zalegającą mu gdzieś w kąciku warg.
— Za to ze mnie raczej kiepski mówca. — czemu tu się dziwić? Zawsze stronił od wystąpień publicznych, nawet jeśli w tej chwili słuchacza miał tylko jednego. Po namyśle chwycił w łapę butelkę i rozlał kolejną kolejkę, do obu pustych już szklanek. — Ale jeśli chcesz wiedzieć co jest powodem mego podłego nastroju — jakiś pajac na zebraniu klanowym okazał mi totalny brak szacunku, posługując się epitetami, za które miałem ochotę... Nie, za które wciąż mam ochotę własnymi zębami zmiażdżyć łajdakowi krtań. — obnażył lekko, w irytacji zęby, a gdy zaciskał swą łapę na szklance — szkło aż zazgrzytało nieprzyjemnie pod pazurami. Starał się trzymać emocje na wodzy ale tak wściekły nie był jeszcze nigdy w swoim życiu. Nikt nigdy mu tak bardzo nie ubliżył i nikt nigdy tak bardzo mu nie umniejszył.
Zgliszcza leśnego baru
: 16 lut 2025, 18:56
autor: Averill
[walentynki]
Wszedł pierwszy zerknął za siebie czy jego walentynka tupta za nim. Wziął zajął jakiś stolik w kącie by mieć troszkę spokoju. Byl szczęśliwy i zadowolony że był całkiem dobrym przewodnikiem. Tak mu się przynajmniej zdawało
Fáyra
Zgliszcza leśnego baru
: 16 lut 2025, 19:22
autor: Fáyra
Zatrzymała się w progu, rozglądając się po wnętrzu baru z lekkim niedowierzaniem. Zgliszcza, które znała, zniknęły bez śladu, ustępując miejsca przytulnemu, tętniącemu życiem miejscu. Ciepło ognia, zapach przypraw i dyniowych przysmaków oraz przytłumiony gwar rozmów sprawiały, że to miejsce wydawało się wręcz nierealne. Nieco ostrożnie ruszyła za Averillem, który już zajął miejsce w kącie. Był zadowolony – to było widać w jego swobodnym ułożeniu ciała i delikatnym błysku w oczach. Fayra uśmiechnęła się pod nosem, czując, że podjęła dobrą decyzję, idąc z nim.
— Całkiem dobry wybór — przyznała cicho, siadając naprzeciwko niego. Zerknęła w stronę barmana, który nadal wycierał szklankę tym samym, podejrzanym materiałem. — Masz jakieś sprawdzone specjały? — spytała, przekrzywiając lekko łeb. Przez chwilę w milczeniu obserwowała migoczące płomienie świec, a potem zerknęła na Averilla z lekkim wahaniem.
— Wiesz… to, co teraz robimy… — zawahała się na moment, poprawiając niesforny kosmyk futra nad uchem. — Czy to można uznać za randkę? Czy może u was, ognistych, wygląda to zupełnie inaczej? — spytała z nieukrywaną ciekawością, niepewnie bawiąc się krawędzią drewnianego stołu.
Averill
Zgliszcza leśnego baru
: 17 lut 2025, 21:57
autor: Averill
Skinął na barmana by podał kieliszki i jakieś dobre winko. Biało brązowy samiec uśmiechnął się delikatnie do wadery. — wiem, tu jest ciepło, można się napić no i co najważniejsze — dobrze zjeść zresztą mam coś specjalnego zamówionego. — odparł i zaczął się delikatnie bujać na krześle. Widać że czuł się tu co najmniej dobrze. Skinął delikatnie głową.
— tak to można uznać za randkę. Mam nadzieje że jest wystarczająco romantycznie? — zapytał. Brakowalo tylko zespolu mariachi. Zaraz po chwili barman przyniósł słodkie delikatne czerwone winko i dwa półmiski rożnych owoców — jagód, truskawek, borówek — ułożonych w kształt serducha. — co sądzisz ? — machnął ogonem entuzjastycznie. Miał nadzieję że spodoba się jej to co przygotował
Fáyra
Zgliszcza leśnego baru
: 18 lut 2025, 12:02
autor: Fáyra
Fayra uniosła brew, patrząc na talerz pełen owoców ułożonych w kształt serca. Przechyliła lekko łeb, jakby próbując ocenić, czy to wszystko było żartem, czy jednak Averill naprawdę włożył w to jakąś myśl.
— Randka, mówisz…? — powtórzyła powoli, bawiąc się brzegiem kieliszka. — Cóż, brakuje jeszcze różanych płatków i pochodni, ale doceniam starania.
Sięgnęła po jedną z borówek i wsunęła ją do pyska, smakując powoli. Jej ogon poruszył się leniwie.
— Jest… słodko. — Spojrzała na niego z lekkim uśmiechem. — Ale jeśli naprawdę chcesz, żebym uznała to za romantyczne, lepiej się postaraj.
Mrugnęła do niego zaczepnie, a potem uniosła kieliszek, czekając, aż sięgnie po swój.
— No, to skoro już mamy tę „randkę”… — uniosła lekko naczynie — wypijmy za ciebie, twoją kreatywność i... za to, że nie przyniosłeś zespołu mariachi.
Jej ton był żartobliwy, ale w fiołkowych oczach błysnęło coś cieplejszego.
Averill
Zgliszcza leśnego baru
: 18 lut 2025, 12:14
autor: Averill
Ależ jaki żart! On był całkowicie poważny na tyle ile ognisty potrafił być. — zamiast pochodni są świeczuszki. No tak różanych płatków brakuje ale z tego co pamietam jesteś leśna a nie chcialem krzywdzić roślinek — wzruszył ramionami usprawiedliwiając się Wsunął jakąś truskawkę do pyska.
— oh? -spojrzał zdziwiony na nią — a co byłoby bardziej romantyczne ? Lody jagodowe ? To zostawilem na deser — wyszczerzył się. Basior podniósł kieliszek — oj niezbyt chyba jestem kreatywny — zachichotałem — no nie wiedziałem czy lubisz muzyke , wypijmy !
Fáyra
Zgliszcza leśnego baru
: 18 lut 2025, 13:08
autor: Fáyra
Fayra uniosła brew, spoglądając na niego z rozbawieniem.
— Świeczuszki? — Powtórzyła, jakby smakując to słowo, a kącik jej pyska drgnął w lekkim uśmiechu. — Och, jakże szlachetne z twojej strony, że oszczędziłeś biedne kwiatki — dodała z udawaną powagą, zanim wsunęła do pyska kawałek owocu. Przełknęła, a potem z lekkim zamyśleniem przekrzywiła głowę.
— Hm... co byłoby bardziej romantyczne? — Powtórzyła jego pytanie, jakby rzeczywiście się nad tym zastanawiała. — Może nie sama kolacja, a to, co jest przed nią i po niej? — Zawiesiła głos, przesuwając spojrzeniem po jego pysku, jakby oceniała, czy nadąża za jej tokiem myślenia. — Trochę tajemnicy, coś nieoczywistego... chociaż lody jagodowe to też kusząca wizja — dodała z lekkim mruknięciem. Widząc jego wyszczerz, Fayra parsknęła cicho i sięgnęła po swój kieliszek.
— Wypijmy — zgodziła się, stukając swoim szkłem o jego. — Za kreatywność, czy jej brak — dodała z nutą rozbawienia, a jej ogon poruszył się lekko.
Zgliszcza leśnego baru
: 19 lut 2025, 10:04
autor: Averill
Mimo że był dorosłym wilkiem lubił zabawę i figle. Nie traktował życia zbyt poważnie, może tak jak jego ojciec? No cóż.. Machnął ogonem i zastrzygł uszami. Wyłapał to jej udawanie ale uśmiechnął się szeroko. — przed nią i po ? — podniósł brew-po możemy się udać na górę jak chcesz — zachichotał i podniósł kieliszek i wypił łyczek.
Fáyra
Zgliszcza leśnego baru
: 19 lut 2025, 12:51
autor: Fáyra
Fayra przechyliła lekko głowę, a jej uszy poruszyły się w zamyśleniu.
— Przed nią i po? — powtórzyła, marszcząc delikatnie brwi. — Co masz na myśli?
Nie wiedziała, czy to kolejna z jego zagadek, czy po prostu rzucił słowa bez głębszego znaczenia. Czasem miała wrażenie, że wilk lubił mówić rzeczy, których sens umykał jej w pierwszej chwili.
— Ale na górze… co właściwie tam jest? — zapytała, zmieniając temat i spoglądając w stronę wzgórza. — Nigdy tam nie byłam.
Nie miała pojęcia, czy powinna czuć ekscytację czy obawę. Nieznane przyciągało ją, ale jednocześnie budziło lekką niepewność. W międzyczasie sięgnęła po kolejną porcję owoców.
Zgliszcza leśnego baru
: 24 lut 2025, 21:54
autor: Averill
— jak pójdziemy to się przekonasz — wyszczerzył pysk w zadowolonym uśmiechu i machnął bezceremonialnie ogonem. Machnął łapą i wstał z krzesełka.
— to co idziemy? — zapytał tajemniczo.
Zgliszcza leśnego baru
: 24 lut 2025, 23:25
autor: Fáyra
Fáyra uniosła brew, spoglądając na niego z lekkim rozbawieniem, po czym dopiła kieliszek wina, zostawiając na krawędzi delikatny ślad swojego pyszczka. Wino ją zdecydowanie rozluźniło.
— Skoro tak tajemniczo to zapowiadasz, to chyba nie mam wyboru, prawda? — Uśmiechnęła się, wstając z miejsca i poprawiając futro ruchem łapy. — Prowadź, Averillu. Ciekawa jestem, co takiego masz w planach.
Pozwoliła sobie na odrobinę wyzwania w spojrzeniu, gotowa podążyć za nim — dokądkolwiek ją teraz zabierze.