Strona 1 z 6

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 15 sty 2025, 23:40
autor: Mistrz Gry
W środku gęstego lasu stoi niski, kamienny budynek, który został zbudowany przez wilki z różnych klanów. Zapragnęły one miejsca, w którym bez zważania na pochodzenie i przynależność można się spotkać, porozmawiać, co spowodowało właśnie powstanie leśnego baru "Pod Wilczym Pazurem".
Gdy wejdzie się do środka, wzrok przykuwa sporych rozmiarów kominek wypełniający całe pomieszczenie przyjemnym ciepłem, a przy nim znajdują się miękkie futra, gdyby ktoś zechciał uciąć sobie drzemkę. Po lewej stronie za to jest długa barowa lada z drewnianymi krzesłami, a tuż za nią widnieją półki po brzegi wypełnione wszelakimi trunkami, w których lubują wilki, dlatego każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. Kawałek dalej dostrzec można sporych rozmiarów okno, ma ono idealny widok na zgliszcza poprzedniego leśnego baru, w których jedyne co pozostało to dalekie wspomnienia.
(c) Hanzai
Obowiązuje zakaz porywania.

Możliwy do spotkania w temacie: barman Alojzy

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 21 sty 2025, 14:08
autor: Kadehaar
Kadehaar pisze: 08 sty 2025, 16:26 Trzeba przyznać, że owa kraina okropnie go intrygowała. Do tego stopnia, iż choć przez ten cały czas zdarzały mu się wypady poza jej granice (głównie w celu odwiedzenia zaopatrzenia się w coś mu na tę chwilę niezbędnego, co łatwiej i bezpieczniej było mu pozyskać z dobrze znanego mu już, zagranicznego źródła), to za każdym razem tutaj wracał, wciąż mając nadzieję na rozwiązanie zagadki tych niesamowitych ziem przepełnionych magią. Może i nie wpływała ona nie niego tak, jak na zamieszkujące tu wilki, lecz nie znaczyło to bynajmniej, że jej nie dostrzegał. W tej krainie było coś niezwykłego, co dało się wręcz wyczuć w powietrzu. Nie udało mu się jeszcze odkryć źródła tej niezwykłości. Niemniej, nie poddawał się. W końcu mowa o Kadehaarze, który pod tym względem bywał nadmiernie uparty.
Nie bez powodu w pewnych środowiskach nazywano go po cichu szaleńcem.

Większości mieszkańców nijak nie wadziła jego obecność, do takiego przynajmniej wniosku zdążył już dojść. Może i w niektórych budził zdziwienie, lecz nic więcej. No, może poza paroma wyjątkowo nieprzyjemnymi wyjątkami. Szczerze powiedziawszy zdziwiłby się, gdyby było inaczej — wszak nie stanowił dla tutejszych żadnego zagrożenia. Był przecież tylko jednym, samotnym kotem badającym tą krainę. Jednocześnie był pewnym odchyłem od normy na tych zdominowanych przez psowate ziemiach, z drugiej jednak był tylko jednym ciekawskim włóczęgą, którego obecność nic nie zmieniała. Łatwym do zignorowania. I właściwie to mu to odpowiadało. Nawet do wbijanych w niego niekiedy zdziwionych spojrzeń wilków się poniekąd przyzwyczaił.

Krążył więc po krainie, zajęty swoimi sprawami. Przyszła zima, a on ani myślał przerwać tego, co robił. Jedyne, co się zmieniło to fakt, iż dużo częściej zaglądał do tego właśnie baru. Nie znajdował się na niczyim terytorium, stanowił neutralny grunt, gdzie spotykali się różni mieszkańcy owej krainy. Kręciło się tu zawsze sporo wędrowców i wyglądało na to, że nikomu nie wadził tu żaden przybysz, nawet jeżeli ów okazał się być kotem. Choć czasami oczywiście, wciąż rzucano mu zdziwione spojrzenia, szybko odniósł wrażenie, iż nikomu nie będzie przeszkadzać, kiedy zdecyduje się przeczekać tu największe mrozy, albo zdrzemnie na jednej ze skór przy kominku.

Dziś znów tu zawitał, otrzepując się w progu ze śniegu. Rozejrzał się krótko, po czym zaopatrzywszy się uprzednio w dzban grzanego wina, rozsiadł się gdzieś przy stoliku w kącie. Na którym to zaraz, jak można się było po nim spodziewać, oprócz napitku wylądowała też jego pokaźnych rozmiarów księga, flaszeczka atramentu z piórem i jakiś stos pomniejszych papierzysk.
Otworzył tą pierwszą tam, gdzie ostatnio skończył swoje zapiski i coś tam dopisał. A potem wygrzebał ze stosu papierów coś, co wyglądało na mapę, rozłożył ją i zaczął się jej przyglądać, od czasu do czasu i na nią nanosząc jakieś notatki. Drugą łapą co jakiś czas sięgał ku napełnionemu ciepłym trunkiem kielichowi.
Musta Yö pisze: 08 sty 2025, 22:30... i ooo, tutaj mnie dawno nie było jeszcze nie było. — powiedziała, przekraczając próg i ewidentnie prowadząc z kimś rozmowę. Kimś, kto z jakiegoś powodu wcale po niej nie wszedł i najwyraźniej musiał się po prostu rozpłynąć w powietrzu, bo jego kroku także słychać nie było.
Rozejrzała się niebieskim spojrzeniem po wnętrzu, prawdopodbnie szukając dla siebie przytulnego kącika, poprawiajac przy tym trochę kocyk, którym z jakiegoś powodu była owinięta niczym rolka sushi. Wtedy właśnie jej spojrzenie padło na bardzo egzotycznego gościa. Przez chwilkę gapiła się na niego mało grzecznie, ale zdecydowanie oczarowana faktem, że nie jest on wilkiem. Nie był pierwszym rysiem którego spotkała, ale zdecydowanie pierwszym, który zdecydował się odwiedzić wilczy bar.
Nagle zdała sobie sprawę z tego, że jej zachowanie dalekie jest od dobrego wychowania, więc nieco zmieszana, skłoniła się nieznacznie.
Essa milva — powitała go, nie przejmując się specjalnie faktem, że wątpliwe by zwierz znał Ithilyelve. Wilczego przecież pewnie też nie znał, a ona, choć czytała masę różnych książek, nie znalazła nigdy podręcznika do rysiego.
Obeszła go łukiem, nie chcąc go spłoszyć. Niestety z racji bariery językowej, podobnie jak wiele wilków, uważała inne drapieżniki za nieco zdziczałe.

@Kadehaar
Szczerze mówiąc to nie od razu zauważył, że do baru przybył ktoś nowy, ani też, że ów ktoś mu się przygląda. To znaczy, w pewnym momencie doświadczył tego dziwnego odczucia, iż wbijają się w niego czyjeś oczy. Nawet mimowolnie trzepnął z tego powodu zakończonym pędzlem uchem, jakby to spojrzenie go po nim połaskotało. Niemniej nie podnosił jeszcze wzroku znad mapy, na której uparcie coś kreślił. Jak już zostało wspomniane wcześniej, trochę już przywykł do tego, że przyciągał uwagę i już na dobre się z tym pogodził. Nie zwracał zanadto uwagi na te ciekawskie spojrzenia wilków, przynajmniej póki któryś z nich nie postanowił go zaczepić.
Dlatego też dopiero rozlegający się nieopodal głos skłonił rysia do uniesienia głowy znad papierzysk. Utkwił zielone ślepia w wilczycy, która stała nieopodal, owinięta jakimś kocem. Obrzucił ją krótkim spojrzeniem, po czym uśmiechnął się delikatnie i odpowiedział na jej ukłon skinięciem głowy.
Wbrew pozorom, powitanie skojarzył. W końcu z jakiegoś powodu znaczna większość wilków, z którymi do tej pory dane mu było rozmawiać, było Księżycowymi.
Riive — rzucił początkowo w języku rysiów, całkiem odruchowo, lecz w chwilę później przypomniał sobie, że powinien przecież przejść na wilczy. — To znaczy... Witam — dodał więc.
Przeszło mu przez myśl, iż samica najpewniej chciałaby usiąść przy tym stoliku, więc przydałoby się trochę uprzątnąć bałagan, który tutaj narobił. Zgarnął więc z blatu luźne papiery, które koniec końców wylądowały między stronami jego księgi, a tą zamknął i schował znów do torby. Mapę trochę przesunął, jeszcze jej nie chował, by tusz mógł nieco przeschnąć. W ten sposób zrobił trochę miejsca przy zagraconym do tej pory stoliku i gestem zachęcił waderę, by się dosiadła.

Musta Yö

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 22 sty 2025, 21:25
autor: Musta Yö
//wiedziałam że o czymś zapomniałam

uniosła łeb i odwróciła spojrzenie znów na rysia, gdy usłyszała nieznane słowo. Oczywiście spodziewała się, że każdy gatunek jakoś porozumiewać się musi, ale nigdy nie słyszała by jakikolwiek próbował. Jeszcze bardziej zaskoczona była słysząc wilczy.
Teraz bardziej zaintresowała się papierzyskami, które ze sobą przyniósł.
— Znasz wilczy? — zapytała ostrożnie, poruszając końcówką ucha — Nigdy nie spotkałam rysia, który używał by naszego.

Kadehaar

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 25 sty 2025, 13:21
autor: Kadehaar
Oczywiście spodziewał się podobnego zaskoczenia ze strony wilczycy, przywykł do tego. Nie dziwiło go to, ani w żadnym stopniu nie obrażało. W końcu sam doskonale wiedział o tym, że większość przedstawicieli jego własnego gatunku zazwyczaj wolała po prostu trzymać się od wilków z daleka, dla własnego bezpieczeństwa. Choćby i dlatego, ponieważ psowate zazwyczaj po prostu miały nad samotnym kotem przewagę liczebną.
W tej krainie rysie tym bardziej starały się, by nie wchodzić wilkom w drogę. Kadehaar podejrzewał, że to przez magię, jaką przesiąknięte były te ziemie, która znacznie silniej oddziaływała na ten właśnie gatunek, czyniąc go o wiele potężniejszym. Kocura oczywiście niezmiennie ciekawiło, dlaczego właściwie było tak, nie inaczej.
Na pytanie niedużej wadery po prostu skinął krótko głową.
Trochę znam — odpowiedział krótko. Właściwie to może nawet i bardziej, niż trochę. Ostatnio przykładał się bardziej do studiowania tego języka, w końcu tutaj był on niezbędny. — Kiedyś podróżowałem z wilkiem — dodał, w ramach wyjaśnienia.

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 25 sty 2025, 14:11
autor: Musta Yö
cóż, jego potaknięcie i tak już nie mogło bardziej jej zadziwić zwłaszcza, że przecież skoro rozumiał co do niego mówiła, to musiał siłą rzeczy wilczy znać. Zresztą wyjaśnienie jakie przedstawił dla tego faktu wydawało się wilczycy całkiem sensowne. W prawdzie znów — niewiele wilków zdecydowało by się na podobne towarzystwo jak i niewiele kotowatych przyjęło by wilka jako kompana, jednak świat nosił naprawdę różne jednostki.
Niebieskie oczka błysnęły, gdy nieznajomy potwierdził, że jest podróżnikiem. W prawdzie można było się domyślić po papierzyskach, jakie studiował chwilę temu, jednak na te Musta nie zwracała przesadnie uwagi w tamtym momencie.
Już otwierała pyszczek by prawdopodobnie zadać mu przynajmniej kilka pytań, gdy nagle kocyk — do tej pory owinięty wokół niej jak bardzo dziwny rodzaj ubrania, rozluźnił się i niczym wąż wpełznął na jej plecy, a potem po szyi i... eeee... wyglądał? spomiędzy jej uszu jednym z rożków.
— Eeee — powiedziała wilczyca, nie będąc pewną, czy pomimo swych podróży, doświadczanie zainteresowania ze strony różowego magicznego kocyka, nie jest jednak czymś poza granicą tolerancji rysia.
— To jest mój kocyk, on... hm, lubi się przytulać. — uprzedziła, gotowa próbować powstrzymać ożywiony materiał, nim rzuci się na nieszczęsnego rozmówcę, a na to wydawało się zapowiadać.

Kadehaar

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 27 sty 2025, 21:01
autor: Kadehaar
Zapewne właśnie ten fakt sprawiał, że w jego rodzinnych stronach uznawano go za zwyczajnego wariata. W końcu większość jego pobratymców zajmowała się o wiele bardziej przyziemnymi sprawami, a ochota na wędrówki przechodziła im mniej więcej w momencie, gdy poczuli potrzebę do założenia rodziny. I chociaż jego krewni nie mieli pojęcia o fakcie, iż kiedyś podróżował u boku wilka, był przekonany, że szczególnie nie byliby z tego zadowoleni. I z pewnością nie przyczyniłoby się to do poprawy ich stosunków.
Spodziewał się, że wilczyca zada mu jeszcze kilka pytań, lecz to nie nastąpiło. Nie mógł jednak stwierdzić, iż spodziewał się nagłego ruchu ze strony... Różowego kocyka, w który do tej pory opatulona była samica. Przez chwilę był w stanie jeszcze uznać, że być może tylko mu się wydawało, albo sama wadera poruszyła znienacka chociażby ogonem. Jednak nie. Wyglądało to tak, jakby materiał poruszał się z własnej woli, bez najmniejszej pomocy błękitnookiej. Wpełzł na jej grzbiet jak wąż i Kadehaar odniósł wrażenie, iż się w niego wpatruje, choć oczu jako takich oczywiście nie posiadał.
Wpatrywał się w to niesamowite zjawisko z wyraźnym zainteresowaniem. Nawet źrenice zielonych oczu lekko się rozszerzyły, jak u kociaka, który właśnie znalazł sobie nową zabawkę.
Och — odpowiedział, z wyraźnym zainteresowaniem. — Jest zaklęty? — spytał takim tonem, jakby nie było w tym pytaniu nic dziwnego. Bo owszem, może i ożywionych kocyków jeszcze nigdy nie spotkał, lecz w ciągu swych podróży natknął się na wiele dziwów. A to, że ta konkretna kraina aż tętni magią już dawno wyczuł.

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 28 sty 2025, 22:21
autor: Musta Yö
nie miała bladego pojęcia jak postępować w podobnych sytuacjach, bo i sam kocyk do tej pory nie wyrażał wielkiego zainteresowania innymi osobnikami. No ale wcześniej też nie spotkali żadnego kotowatego, prawda?
— Chyba tak. — powiedziała, bo w sumie było to logiczne założenie — Przypuszczam, że po prostu jego Ëa jest silniejsze niż w przypadku przeciętnych tekstyliów i innych przedmiotów. — zadumała się na głos, chyba nie do końca przejęta faktem, że nie używa zbyt typowego słowa.

Kadehaar

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 31 sty 2025, 13:10
autor: Kadehaar
Chyba nie do końca zauważył, że rozmówczyni nie do końca wiedziała, co teraz robić. Albo też, jeśli cokolwiek spostrzegł, najwyraźniej niewiele sobie z tego robił. Nieznane zjawisko w postaci ożywionego kocyka na dobre rozbudziło jego ciekawość. A kiedy to się zdarzało, wszystko inne przestawało mieć dla niego znaczenie. Do tego stopnia, iż czasami tylko przez tą ciekawość zdarzyło mu się wpakować w jakieś tarapaty. Aż dziwne, że do tej pory wychodził z nich bez szwanku. Najwyraźniej miał niemałe szczęście. Albo jakaś siła wyższa z jakiegoś powodu wyjątkowo upodobała sobie jego osobę.
Przez moment miał ochotę po prostu sięgnąć łapą i dotknąć kocyka, ciekawy jego reakcji. Powstrzymywał się jednakże, gdyż naruszanie przestrzeni osobistej wilczycy bez pytanie byłoby zwyczajnie nieuprzejme i szybko zakończyłoby tę rozmowę w mniej lub bardziej gwałtowny sposób.
Ëa? — powtórzył, wyraźnie zaciekawiony. Oczywiście, że pierwszy raz w życiu słyszał owo określenie, nic więc dziwnego, iż go zainteresowało. — Czyli ożywione przedmioty to raczej rzadkość, rozumiem? — dodał po chwili, średnio się przejmując tym, że nieco pomieszał przy tym szyk zdania. — Magia bardziej wpływa na istoty żywe? — najwyraźniej ani myślał przestać zasypywać jej pytaniami.

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 02 lut 2025, 23:20
autor: Musta Yö
cóż, kocyk najwyraźniej nie miał problemu z przestrzenią osobistą kogokolwiek, bo ledwo Kadehaar skończył zadawać pytania, ten po prostu zwyczajnie rzucił się w jego kierunku, owijając się trochę jak wąż, a trochę — z braku porównania — łaszący się kot. W dotyku (choć przez futro prawdopodobnie nie było tego aż tak czuć) był wyjątkowo miękki i wcale nie drapiący!
Musta zaś wyglądała na nieco speszoną — bo oto po raz pierwszy kocyk wyrwał się zupełnie spod kontroli. Doskonale wiedziała zazwyczaj kiedy planował przypadkowe ataki tulaskami — w końcu słyszała jego 'myśli' — ale teraz najwyraźniej zbytnio rozproszyła się rozmową z niezwykłym przybyszem i na chwilę utraciła ten kontakt.
— Eeee, przepraszam. — powiedziała okrutnie zakłopotana — On zwykle tak... niedobry kocyś! Fe! — ofukała materiał, ten jednak wydawał się niespecjalnie poruszony tym faktem, bo właśnie w najlepsze rozkładał się na grzbiecie rysia.
Z tego wszystkiego zmuszona była chwilowo zignorować pytania Kada.

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 05 lut 2025, 11:59
autor: Kadehaar
Na niespodziewany ruch zareagował zupełnie odruchowo — na chwilę skulił uszy i jakby trochę się cofnął, lecz na próżno. Po chwili poczuł bowiem, jak miękki materiał samoistnie rozkłada mu się na grzbiecie, najwyraźniej mając znienacka ochotę na przytulaski. Przez jakiś moment siedział nieruchomo, niepewny, co właściwie począć, czując się po prostu trochę głupio. Gdzieś w międzyczasie przeszło mu przez myśl, że być może to idealny moment, by ów niezwykły kocyk zbadać, z drugiej jednak... No zwyczajnie czuł się nieco niezręcznie i w efekcie przez dłuższą chwilę po prostu tak siedział, gapiąc się na Mustę wielkimi oczami.
Po upływie może kilku sekund jednak się opanował. Powoli podniósł łapę, trochę nie wiedząc, co zrobić... I w ostateczności pomiział nią lekko jeden z rogów, który akurat znajdował się na jego barku.
Hmmm... Może ja też jestem dla niego równie ciekawym zjawiskiem, co on dla mnie — odezwał się spokojnie, choć zabrzmiało to trochę niedorzecznie. W końcu był najzwyczajniejszym w świecie rysiem, nawet, jeśli podczas swych podróży widywał rzeczy, które innym kotom nawet się nie śniło. A jednak wydał się na tyle ciekawy, że coś równie niezwykłego jak ożywiony kocyk się nim zainteresowało.

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 12 lut 2025, 23:03
autor: Musta Yö
prawdę mówiąc, najbardziej martwiła się, że Kadehaar zdenerwuje się i podrapie kocyk swoimi ostrymi pazurkami. Tak, to prawda — materiał zachował się bardzo nieelegancko, jednak był zupełnie niegroźny, w przeciwieństwie do rysia.
Jej stres zelżał dopiero, gdy Kad ponownie się odezwał.
— Na pewno masz futerko całkiem inne niż moje. — powiedziała zastanawiając się, czy to to było przyczyną. Kocyś wyrażał jedynie swoje zainteresowanie, ale nie dał jej jednoznacznej wskazówki skąd się ono brało — Pytałeś o Ëa, to tak naprawdę taka jakby dusza przedmiotu. Zwykle większość wilków nie jest jej w ogóle świadoma, chyba że chodzi o pamiątki rodzinne albo niektóre przedmioty. Nie miałeś nigdy tak, że pozornie zwyczajna rzecz wydawała się przynosić ci szczęście albo mają jakąś dziwną aurę wokół siebie? No to to jest właśnie za sprawą Ëa. W pewien sposób wydaje się też nadawać przedmiotom osobowość i charakter, ale ten tutaj nie przypomina niczego innego co do tej pory widziałam. Nie dość, że jego myśli są jakby bardziej klarowne, to jeszcze w jakiś sposób jego Ëa pozwala mu samodzielnie się poruszać.

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 18 lut 2025, 12:27
autor: Aeryn
Zjawił się w barze i tylko jego osobista sprawa dlaczego postanowił się zawlec akurat tutaj. Wyglądał gorzej niż zwykle, o ile się dało. Szukał czegoś co pomoże mu na moment zapomnieć o problemach. Alkohol w takich momentach był w sam raz. Kiedy tylko wszedł do środka to od razu podszedł do baru, żeby wziąć kilka butelek alkoholu. Nieważne jakiego. Ze swoim łupem usiadł daleko w rogu, żeby nikt się na niego nie gapił. Otworzył pierwszą butelkę i wlał sobie zawartość do gęby.

Envy

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 18 lut 2025, 12:57
autor: Envy
   Wszedł do środka, zwabiony znajomym zapachem. Przebierał łapami powoli i ociężale, co było dla niego charakterystyczne. Zazwyczaj wyglądał tak, jakby wręcz jego znudzenie się nudziło. Oblizał pysk i otrzepał gęste, czarne futro, ostatecznie ziewając i rozglądając się po wnętrzu.
Westchnął ciężko, kiedy jego wzrok padł na sylwetkę Aeryna w najdalszym kącie pomieszczeniami, a gdy podszedł bliżej, jego nastawienie wcale się nie poprawiło.
   — Jak się witacie tam u was? Agato? — rzucił, zerkając przelotnie na opróżnioną butelkę, a potem na pozostałe, jeszcze pełne. Usiadł naprzeciwko wilka i wbił w niego badawcze spojrzenie złotych oczu.

Aeryn

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 18 lut 2025, 13:08
autor: Aeryn
Mało się tym alkoholem nie zadławił, gdy w barze pojawił się znajomy wilk. Po ich pierwszym spotkaniu magicznie o wszystkim nie zapomniał. Pamiętał tego wilka, jego obietnice. Z cichym westchnieniem odłożył pustą butelkę na stół. Miałem doła, chciałem zapić smutki. Tyle mi zostało z tego życia.
— Agito. Tak się mówi. Odpowiedział spokojnie i zmierzył go badawczym spojrzeniem. Szukał go? Czy przypadkiem na niego trafił. Zacisnął pysk, jakby szukał odpowiedniego tematu do rozmowy. Drugi basior też nie wyglądał jakby to był najszczęśliwszy dzień w jego życiu.
— Envy....Ja mam strasznie przejebane, wiesz? Jęknął, sięgając po drugą butelkę.

Envy

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 18 lut 2025, 13:35
autor: Envy
   Envy też nie zapomniał; pamiętał to, jak się poznali oraz ich późniejszą randkę, w jego mniemaniu całkiem udaną. Pamiętał też to, co sobie obiecali i po namyśle doszedł do wniosku, że nie ma zamiaru tej obietnicy łamać. Może i nie tryskał energią i optymizmem, ale nie dlatego, że nie cieszył się na widok Aeryna, po prostu zbyt długo był sam, a życie niezbyt go rozpieszczało. Może jeszcze nauczy się okazywać nieco więcej czułości, w zasadzie jakichkolwiek emocji.
   — Agito — powtórzył po nim. — Martwiłem się, kiedy zniknąłeś bez słowa — dodał. Oczywiście, że go szukał. Bez powodu nie zapuszczał się do miejsc takich, jak to, czyli bardziej tłocznych. Uniósł jedną z brwi, słysząc wyznanie. Spodziewał się kłopotów, w końcu Aeryn wyglądał ogólnie nie najlepiej, ale żeby było aż tak dramatycznie?
   Ruszył się i zbliżył do wilka, pyskiem odtrącając butelkę, po którą ten sięgnął. Trącił nosem jego szyję i usiadł zaraz obok, spoglądając na niego z większą troską.
   — Co się stało? Opowiedz, zanim znowu się napijesz, żeby ci się język nie plątał — zaproponował.

Aeryn

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 18 lut 2025, 13:47
autor: Aeryn
Uspokoił się trochę, gdy ten się do niego zbliżył i nawet czule dotknął jego szyi. Odstawił butelkę z powrotem, na razie nie będzie pił. Później się schleje i pójdzie gdzieś nocować w śniegu. Bo do zamku to wątpił, że da rade dotrzeć. Podniósł głowę, żeby pysk zbliżyć do jego czarnego ucha.
— Jak nie znajdę pewnego wilka to mnie zabiją. Mam wyrok śmierci. Mruknął i cofnął gębę.
— Wiem jak się nazywa, jak mniej więcej wygląda i tyle. Rozpłynął się w powietrzu. Gadał dalej, widać było po nim, że się stresuje. Alkohol miał mu pomóc sobie z tym poradzić. Z tym i tym jak go Alfa nazwała. Sam już się uważał za szmatę, ale to jak został podsumowany przy siostrze w niczym nie pomagało.

Envy

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 18 lut 2025, 14:15
autor: Envy
   Zastrzygł uchem, nachylając się na chwilę, jakby Aeryn miał mu zaraz zdradzić największą tajemnicę na świecie. Rozszerzył oczy, słysząc rewelację dnia i w osłupieniu przyglądał się wilkowi, odrobinę licząc na to, że ten za moment przyzna się, że to tylko żart. Kiedy tak się nie stało, Envy zamrugał i odchrząknął krótko, uznając że potrzebuje trochę więcej informacji, aby to wszystko przeprocesować.
   — Kto cię zabije i za co? No i co to za wilk, którego masz znaleźć? — zapytał, starając się zrozumieć więcej. Dotarło do niego, że tak naprawdę wcale się nie znali. Obawiał się czy nawet mimo chęci będzie w stanie dotrzymać złożonej obietnicy. Z drugiej strony Aeryn wiedział o Envym jeszcze mniej, w zasadzie nic, a jednak mu ufał. Być może nie miał po prostu wyboru?

Aeryn

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 18 lut 2025, 14:35
autor: Aeryn
Przekazywanie informacji szeptem tak mu się spodobało, że znowu przysunął pysk do jego ucha.
— Dawno temu zdradziłem klan Potępienia i uciekłem do klanu Ognia, z którego odszedłem i zostałem samotnikiem, ale że mi się od widziało to teraz wróciłem do klanu Potępienia i jak nie znajdę drugiego zdrajcy to mnie Alfa zabije. Dała mi miesiąc. No teraz obydwaj wiedzieli tyle samo. Ufał mu, bo był jednym z dwóch wilków które w ogóle z nim normalnie gadały. Reszta tylko patrzyła jakby mu dowalić jeszcze mocniej. Jak tak o tym myślał to jednak sięgnął po butelkę i wypił od razu pół na jednym wdechu. Gdy skończył to odsunął butelkę, ale jej nie odstawiał. Jeszcze z nią nie skończył.
— Jestem z tobą szczery. Nie musisz się pakować w to bagno. Nie będę miał ci za złe jak odejdziesz. Trochę głos mu się łamał, albo brzmiał tak przez alkohol.

Envy

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 18 lut 2025, 15:29
autor: Kadehaar
Musta Yö pisze: prawdę mówiąc, najbardziej martwiła się, że Kadehaar zdenerwuje się i podrapie kocyk swoimi ostrymi pazurkami. Tak, to prawda — materiał zachował się bardzo nieelegancko, jednak był zupełnie niegroźny, w przeciwieństwie do rysia.
Jej stres zelżał dopiero, gdy Kad ponownie się odezwał.
— Na pewno masz futerko całkiem inne niż moje. — powiedziała zastanawiając się, czy to to było przyczyną. Kocyś wyrażał jedynie swoje zainteresowanie, ale nie dał jej jednoznacznej wskazówki skąd się ono brało — Pytałeś o Ëa, to tak naprawdę taka jakby dusza przedmiotu. Zwykle większość wilków nie jest jej w ogóle świadoma, chyba że chodzi o pamiątki rodzinne albo niektóre przedmioty. Nie miałeś nigdy tak, że pozornie zwyczajna rzecz wydawała się przynosić ci szczęście albo mają jakąś dziwną aurę wokół siebie? No to to jest właśnie za sprawą Ëa. W pewien sposób wydaje się też nadawać przedmiotom osobowość i charakter, ale ten tutaj nie przypomina niczego innego co do tej pory widziałam. Nie dość, że jego myśli są jakby bardziej klarowne, to jeszcze w jakiś sposób jego Ëa pozwala mu samodzielnie się poruszać.
Tak naprawdę zachowanie ożywionego kocyka wcale mu nie przeszkadzało. Właściwie to nawet je poniekąd rozumiał. Kierowała nim czysta ciekawość — oczywiście o ile takowy materiał posiadał emocje, a na to przecież wyglądało. Nie zliczyłby ile razy on sam postąpił... Cóż, trochę niewłaściwie kierowany właśnie takim zaciekawieniem. Bywało tak, że z tego powodu przypinano mu łatkę okropnie wścibskiego, czy też nawet niespełna rozumu. Ryś w dużym stopniu jednak miał opinie takich osób w głębokim poważaniu i nie bardzo się tym przejmował. Przynajmniej póki nie próbowali bezpośrednio mu zaszkodzić.
Skoro więc sam stanowił dla zaklętego kocyka zjawisko tak samo intrygujące, jak i on dla niego, to całkowicie to rozumiał. Nie przeszło mu przez myśl, by ów materiał drapać i niszczyć, no, chyba że próbowałby mu się owinąć wokół szyi i go udusić. Na to jednak się nie zanosiło, bowiem rozłożył mu się tylko na grzbiecie, co wcale mu nie przeszkadzało, zwłaszcza, że przyjemnie mu go ogrzewał. A ponieważ Kadehaar był kotem, to oczywiście bardzo lubił ciepełko.
Skinął głową, gdy Musta wspomniała o futrze.
Całkiem możliwe — przytaknął krótko. Bo owszem, jego włosie różniło się znacznie od wilczego, było w końcu gęste i dużo mniej szorstkie. — Albo inny zapach. Potrafi je wyczuwać? — spytał po chwili.
Zamilkł, słuchając jej odpowiedzi. Kilkukrotnie skinął przy tym głową. Przez chwilę miał niezmierną ochotę trochę z tego zanotować, zrezygnował z jego jednak, nie chcąc wyjść na nieuprzejmego. Na całe szczęście pamięć miał wciąż całkiem dobrą i był przekonany, że większość z tych informacji utkwi mu w pamięci. Przynajmniej na tak długo, by później rzeczywiście mógł to zapisać.
Mimowolnie zerknął na swój dziennik, gdy wilczyca wspomniała o tych szczególnych dla danej jednostki przedmiotach. Ta opasła księga, zapisana niezrozumiałym pewnie dla większości psowatych pismem, pobazgrolona niemiłosiernie prowizorycznymi szkicami i zawierająca wiele, nawet pozornie nieistotnych informacji z jego podróży zdecydowanie była takim dla niego. Uważał ją za najcenniejszą rzecz, jaką posiadał. Mimo tego, że przecież dla większości innych nie miała wartości.
Pokiwał głową.
Rozumiem o czym mowa — potwierdził, przenosząc wzrok z powrotem na wilczycę. — Czyli nie powinienem się spodziewać, że ujrzę więcej takich rzeczy — dodał, chyba bardziej do siebie, niż do niej, gdy wspomniała, że tak naprawdę nie wie, dlaczego ów kocyk sam się poruszał. Najwyraźniej nawet w tak niezwykłej krainie zdarzały się pewne anomalie. Choć z drugiej strony, mógł się przecież tego spodziewać — przy takim nagromadzeniu magii nietrudno o takie... Wypadki.
Myślisz, że ma tak sam z siebie, czy może ktoś albo coś przyłożyło do tego łapę? — spytał po chwili, wyraźnie zamyślony.

Bar Leśny "Pod Wilczym Pazurem"

: 18 lut 2025, 15:44
autor: Envy
   Wiedział o okrucieństwie niektórych klanów, chociaż tylko z opowieści. Zmartwił się, słysząc o tym, co wydarzyło się w przeszłości Aeryna, chociaż nie chciał wytykać mu błędów ani go oceniać. Na pewno miał swoje powody, a konsekwencje wyborów właśnie pukały do jego drzwi i jak widać wcale nie zamierzały odejść, chociaż wilk uparcie starał się je ignorować — jak inaczej miał odebrać zapijanie problemu, zamiast próby odnalezienia rozwiązania.
   Miesiąc na poszukiwania to nie było dużo czasu, szczególnie dla kogoś, kto nie wiedział, chociaż mniej więcej, gdzie szukać. Zastanawiał się nad czymś bardzo intensywnie, obserwują jak biały sięga po kolejne piwo i je w siebie wlewa.
   — Nie odejdę. Czy to wystarczająca motywacja, abyś rozpoczął poszukiwania drugiego zdrajcy, zamiast tracić czas, zapijając smutki? — zapytał, w ostatniej chwili gryząc się w język, aby nie użyć trochę bardziej ostrych słów. Aeryn na pewno i tak się już nasłuchał. Pochylił się do niego bardziej i przesunął językiem po jego wardze.
   — Lubię cię żywego.
   Nie chciał po sobie pokazać jak bardzo się przejął.

Aeryn