Strona 21 z 23
Bory Łowieckie
: 03 lip 2025, 18:33
autor: Sekkai
Tak jak na cudzych rozmowach nie skupiał raczej uwagi — tak gdy wśród nich padło jego imię — momentalnie nadstawił uszu, strzygąc nimi lekko, jakby właśnie nastawiał się na odpowiednią częstotliwość. Znał te głosy bardzo dobrze, bez problemu więc je też rozpoznał, a wyjątkowo dobry słuch pozwolił mu odsiać je z szumu innych rozmów i dźwięków i wyklarować na tyle by mimo dystansu były dla niego całkiem zrozumiałe. Podsłuchiwanie źle jednak wpływało na jego ogólną koncentrację toteż mimo pokusy wkrótce odwrócił swą uwagę od ojca i Sekkiego i ponownie skupił się na tropieniu.
Spojrzenie Rhetta było o tyle ciężkie, że zimnym płaszczem osadzało się na jego grzbiecie. Nie wydawał się też być zaskoczony kiedy wilk przeszedł obok uprzejmie go pozdrawiając. Sposób w jaki to zrobił przywołał na szarą mordę płytki półuśmiech rozbawienia, choć myśl jaka w tym momencie zakwitła w jego głowie — nigdy jej w sumie nie opuściła.
— Doceniam troskę. — odparł, przyspieszając nieco kroku, jakby chciał mu go jednak mimo wszystko dotrzymać. I jak widać dobrze zrobił bo to właśnie Rhett jako pierwszy dotarł do polany. Mocniejszy zapach zwierzyny sprawił, że mimowolnie obniżył ciało na ugiętych łapach nie chcąc zdradzić swej pozycji. Wciąż też pozostawał za linią drzew bo i ślepcowi nie wypadało wychylać się pierwszemu. Wykorzystał ten czas by przeprowadzić krótkie rozeznanie. Nie był może w stanie dokładnie ocenić wielkości pasącego się na polanie stada ale wiedział gdzie się mniej więcej znajdują. Wilgoć, której większość wilków nawet by nie wyczuła i delikatny szum przesuwającej się wody dały mu pewność, że przez polanę płynęła rzeka, choć o raczej łagodnym nurcie. Sekkai skrzywił się lekko pod nosem, jakby jej obecność komplikowała nieco sprawę, a potem odwrócił pysk w drugą stronę i analizował dalej. Gdzieś na uboczu, zdaje się pod drzewem spoczywał jeszcze jeden osobnik. Większy i masywniejszy niż pozostałe, choć w stanie spoczynku co czyniło go na starcie łatwiejszą ofiarą. Jego zapach podpowiadał wilkowi, że i lata świetności miał już raczej za sobą. Jak dla niego — był wprost idealnym celem ale nie zamierzał decydować za innych. Ruszył z miejsca dopiero w ślad za mistrzem, obierając bardzo podobną taktykę choć dla pewności zataczając łuk i trzymając większy dystans. Zaatakował na krótko po mistrzu, rzucając się pędem za nim, choć za cel obierając sobie pachwinę zwierzęcia, którą ciął kłami i szarpnął z warkotem rozrywając miękkie tkanki i ścięgna przy słabiźnie.
Bory Łowieckie
: 04 lip 2025, 16:20
autor: Maylone
Polowanie grupowe KP część 3
Zwierzyna: Byk (kat. wół)
Grupa trudności: V
Wiek: Stary
Statystyki: Siła: 70 (210/3) | Zręczność: 49 (145/3) | Czujność: 49 (145/3)
(statystyki obniżone ze względu na wiek byka)
Zbieranie surowców: Tak
Statystyki wilków: (w nawiasie — data ostatniego postu)
1 — Dirty Madness , Siła: 45, Zręczność: 35, Czujność: 30 (03.07, 11:22)
2 — Earendil , Siła: 77, Zręczność: 50, Czujność: 42 (03.07, 11:12)
3 — Maelyss , Siła: 7, Zręczność: 15, Czujność: 8 (adept) (03.07, 12:49)
4 — Persefona , Siła: 3, Zręczność: 8, Czujność: 12 (adept) (03.07, 13:10)
5 — Rhett , Siła: 44, Zręczność: 22, Czujność: 44 (03.07, 1:23)
6 — Kaimler , Siła: 72, Zręczność: 90, Czujność: 64 (03.07, 9:56)
7 — Maylone, Siła: 15, Zręczność: 5, Czujność: 5 (02.07, 19:33)
8 — Sekki , Siła: 6, Zręczność: 12, Czujność: 7 (adept) (03.07, 1:32)
9 — Sekkai , Siła: 5, Zręczność: 10, Czujność: 10 (adept) (03.07, 18:33)
10 — Elbae , Siła: 4, Zręczność: 13, Czujność: 13 (03.07, 0:48)
11 — Saya , Siła: 35, Zręczność: 50, Czujność: 35 (03.07, 11:18)
12 — Megeleti , Siła: 15, Zręczność: 30, Czujność: 35 (03.07, 11:25)
13 — Lunareth , Siła: 10, Zręczność: 10, Czujność: 20 (02.07, 23:50)
14 — Mizrak , Siła: 3, Zręczność: 2, Czujność: 2 (adept) (03.07, 0:02)
Suma statystyk wilków: Siła: 296, Zręczność: 302, Czujność: 297
***
Gdy Rhett jako pierwszy ruszył do ataku, stary byk poderwał się na nogi z zaskakującą sprawnością. Ziemia zadrżała pod jego ciężarem, a suchy kurz wzbił się spod kopyt. Pierwszy z Potępieńców podbiegł od boku, próbując wbić się wampirzymi kłami w byczą szyję, ale zwierzę zawczasu wykonało gwałtowny zwrot i zamachnęło się rogami, uderzając napastnika ciężkim łbem i zmuszając go do odskoku. Wyglądało to, niestety, bardzo boleśnie.
Earendil, wykorzystując syrenią umiejętność, pojawił się przy byku jako drugi — akurat w tym momencie wół opuścił głowę, prawdopodobnie szykując się do szarży, co zdecydowanie ułatwiło wampirowi atak. Skóra na łopatce okazała się jednak wyjątkowo gruba, tak, że nawet długie kły Tzimisce miały problem z przebiciem się przez twardą tkankę. Atak okazał się więc niezbyt skuteczny.
Trzecim napastnikiem była Saya, która próbowała dosięgnąć brzucha byka. Zważywszy na to, że zwierz nie był jeszcze dostatecznie osłabiony, okazało się to zgubną taktyką. Rogaty stwór szarpnął barkiem, do którego uczepiony był Earendil, i zakręcił się tak, że ciało Tzimisce uderzyło z impetem w jego partnerkę, odrzucając ją na bok. O dziwo, wilczyca nie odniosła przy tym żadnych poważnych obrażeń i, zważywszy na okoliczności, wylądowała na ziemi całkiem miękko. Z kolei Earendil został zrzucony z byka i spadł na ziemię w zdecydowanie mniej fortunny sposób.
W tym momencie do ataku dołączył Dirty Madness, który zajął miejsce tuż obok ugryzienia pozostawionego przez ciemnouchego samca. Jednak nawet jego szczęki nie okazały się wystarczająco potężne, aby przegryźć się przez grubą skórę na szyi burego giganta. Jednocześnie okazało się, że nie była to zła zagrywka ze strony akolity, bo kolejny atak, który nastąpił tak szybko po poprzednim, wyraźnie zszokował zwierzę. Byk zaczął się miotać bardziej na oślep i wyglądało na to, że wyłącznie przez przypadek trafił rogiem w cielsko Dirty Madnessa. Z nowopowstałej rany na barku czarnego wilka trysnęła krew.
Megeleti, pomimo próby wyminięcia swojego fiołkowookiego pobratymca, nieszczęśliwie została nim przygnieciona dokładnie w momencie, w którym zatapiała kły w brzuch byka. Z tego powodu, niestety, nie udało się jej rozpłatać trzewi starego woła, a sama została boleśnie przygnieciona między wilczo-byczym imadłem.
Wyglądało na to, że Maelyss zaatakowała w naprawdę dobrym momencie. I prawdopodobnie gdyby nie fakt, że bordowa jucha trysnęła jej prosto w oczy, mogłaby uczynić o wiele więcej szkód. Byk zatoczył się w panicznym odruchu, ciągnąc ze sobą adeptkę "noszącą" czarną maskę. Tylne łapy wilczycy zaszorowały gwałtownie o wydeptaną, suchą ziemię. Wywołane obtarcia skóry piekły jak przypalane ogniem.
W momencie, w którym do ataku dołączyła się Persefona, walka wydawała się już przesądzona. Przytłoczony byk nie był w stanie poradzić sobie z tak liczebną watahą. Parskał, wierzgał i rzucał się na boki, ale natrętnych łowców było coraz więcej. Ugryzienie w pachwinę się udało — ale w reakcji na nagły przypływ bólu w tak wrażliwym miejscu, byk zgiął gwałtownie przednią kończynę i kopnął rudą adeptkę prosto w pierś, na chwilę kradnąc jej oddech. Szczęśliwie nie było słychać trzasku przypominającego łamane gałęzie, co mogłoby sugerować złamanie żeber.
Gdzieś w międzyczasie do bitki dołączył się także Sekkai. Podobnie jak w przypadku jego rudowłosej rówieśniczki, wymierzył swój atak w pachwinę, co przyniosło zaskakująco dobry rezultat. W tej chwili już dwie z czterech kończyn zostały skutecznie obezwładnione, tak, że byk nie mógł dłużej dźwigać swojego ciężaru. Niespodziewanie klęknął, nieomal przygniatając Sekkaia potężną masą ciała. Zamiast tego adept z opaską na oczach został jedynie uderzony cielskiem — i to niezbyt silnie.
Ruchy byka wyraźnie spowolniały, a oddech stawał się cięższy. Zwierzę szarpnęło masywnym łbem i powiodło spojrzeniem czarnych ślepi po drugiej stronie rzeki. Teraz było już tam zupełnie pusto. Na całe szczęście — zapewne po równi i dla byków, i dla wilków.
Krew sączyła się obficie z jego ran, a mięśnie drżały pod napięciem. Wciąż jednak próbował walczyć, pomimo znaczącego okaleczenia.
[RZUT KOSTKĄ — śmiertelnych obrażeń dokona (1) Dirty Madness.]
Kiedy tylko zorientował się, że kilkoro jego pobratymców rzuciło się już na byka, ruszył pędem, by jak najszybciej do nich dołączyć. Rozmiary zwierzęcia były na tyle onieśmielające, że przez chwilę wahał się, nim w końcu włączył się do walki.
Ponieważ przód byka był już całkowicie oblegany przez innych myśliwych, postanowił zaryzykować i, uważnie obserwując tylne kopyta, kąsał go w okolicach zadu. Starał się być przy tym dostatecznie szybki, aby uniknąć kopnięcia. Jego celem nie było zadanie poważnych obrażeń, lecz dodatkowe zdezorientowanie i przytłoczenie rogatego przeciwnika.
Bory Łowieckie
: 04 lip 2025, 16:38
autor: Megeleti
Nie wszystko poszło po jej myśli. Chciała odskoczyć przed czarnym brytanem, lecz najwidoczniej brakło jej nieco refleksu. Nie zdążyła zareagować zgodnie ze swoim planem, co miało uderzyć w nią — dość zresztą dosłownie. Wszystko podczas polowania działo się wyjątkowo szybko, nieco chaotycznie, a ona niekoniecznie jeszcze odnajdywała się perfekcyjnie w pracy grupowej. Polowanie w tak sporej gromadzie było dla niej nowością, nadal się uczyła oraz popełniała błędy. Tak, jak dzisiaj.
Megeleti krzyknęła, kiedy przygniótł ją Dirty. Spróbowała się wydostać, z trudem łapiąc oddech. Zaczynało jej ciemnieć przed oczami, przez co jeszcze bardziej docierało do niej, w jak fatalnej sytuacji się znalazła. Dopiero, kiedy Dirty z niej zejdzie, a ona chwilę odsapnie, odzyskując ostrość widzenia czy uspokajając trochę oddech, będzie w stanie ponowić atak. Celuje w podbrzusze, napędzana adrenaliną i złością, że nawet jakiś tam byk próbuje pokazać jej, jak niewiele znaczy. Chciała udowodnić, że się rogacz myli. Oczywiście osłabienie sprawia zapewne, że atak nie ma pełnej mocy, a Meg nie osiąga wyżyn swoich umiejętności.
Bory Łowieckie
: 04 lip 2025, 16:45
autor: Earendil
Owszem, lubił być z Sayą blisko, ale nie w takim momencie i nie takim sensie. Czując, że zderzył się... z czymś, jak początkowo sądził, warknął z niezadowoleniem. Kiedy zorientował się, iż to Saya, podszedł do niej, utykając wyraźnie na jedną z przednich łap.
— Jesteś cała? — Nawet w takiej sytuacji znalazł czas, by zainteresować się dobrostanem partnerki. Zlustrował ją spojrzeniem, szukając ewentualnych ran i urazów. Wciąż zapominał, że nie była już tak krucha, jak w czasie, gdy ich znajomość dopiero się rozwijała. Dzisiaj była twardsza pewnie i od niejednego samca.
Kątem oka spróbował odszukać Maelyss. Stała na własnych łapach, świetnie sobie radziła. Przynajmniej tak to wyglądąło z jego perspektywy.
Upewniwszy się, że jego kobiety mają się całkiem nieźle, uspokoił nieco oddech i rozpłynął się ponownie we mgle. Gęsta mleczna zawiesina popędziła w kierunku byka, wręcz go nieco otuliła — jak mogło się zdawać. Wyłonił się z niej (a może to ona zamieniła się w niego?) tuż ponad karkiem wilka, gdzie wylądował, chcąc pazurami i zębiskami poharatać tamtejszy region byczego ciała, może własnym ciężarem wytrącając ofiarę z równowagi.
Bory Łowieckie
: 04 lip 2025, 16:58
autor: Saya
Oberwała z impetem od ciała partnera... Uhhhh... Dźwignęła się jednak prędko, otwierając jedno z oczu... Stanęła okrakiem i fuknęła.... — Wszystko w porządku. — Odrzekła spokojnie, chłodno.
Puszczając oczko Earendil'owi — swemu ukochanemu, lubemu.
Nie czekała długo... Znów ruszyła na rozwścieczone zwierzę, próbując zaś — uderzyć w to samo miejsce. W miękkie podbrzusze byka, który ewidentnie pragnął za wszelką cenę go chronić...
Widać krew wojownika...
A może zwyczajnie ofiary, walczącej o samego siebie? Pewnie tło...
Więc...
Zatopiła kły, o ile się udało i szarpnęła solidnym ugryzieniem, raz, dwa, trzy...
Bory Łowieckie
: 04 lip 2025, 17:15
autor: Elbae
Wszyscy ruszyli na byka, ruszyła więc i ona. Godny był to przeciwnik, szczególnie tak mało wprawionej w polowania na wielką zwierzynę, jak El. Wilczyca doskoczyła do ostatniego wolnego miejsca na ciele ofiary, po czym z gracją godną damy z portu użarła go. Niech ginie!
Bory Łowieckie
: 04 lip 2025, 18:27
autor: Maelyss
Krew zwierzęcia nie tylko splamiła jej pysk, lecz także i bryzgnęła prosto do oczu, co nie dość, że przyjemne nie było, to jeszcze na moment pozbawiło ją jednego ze zmysłów. Zupełnie odruchowo przymknęła ślepia na jakiś ułamek sekundy. Lecz tyle wystarczyło. Zanim na dobre zorientowała się, co się dzieje, byk gwałtownie szarpnął, ciągnąc ją za sobą. Tylne łapy boleśnie odczuły wszystkie nierówności twardego podłoża. Pieczenie było tak uciążliwe, że odruchowo rozluźniła uchwyt, puszczając zwierzynę. Trochę się zachwiała, na jakąś chwilę wylądowała nawet na zadzie. Poświęciła chwilę na przetarcie oczu przednią łapą, by pozbyć się z nich juchy, w efekcie rozsmarowując ją sobie jeszcze bardziej po pysku. Otworzyła lekko załzawione, piekące ślepia, zamrugała kilkukrotnie i szybko rozejrzała się dookoła, by zorientować się w sytuacji. Byk wyraźnie tracił i krew, i siły, i wolę walki. Poderwała się szybko na równe nogi, ignorując piekący ból w tych tylnych i zbliżyła się, odrobinę przy tym kulejąc, do zwierzyny akurat w momencie, gdy ta uklękła. Wgryzła się tam, gdzie miała najbliżej, szarpiąc łbem by rozerwać skórę. Nie miało to większego znaczenia, los byka był już raczej przesądzony.
Bory Łowieckie
: 04 lip 2025, 18:39
autor: Persefona
Poczuła charakterystyczny posmak w pysku, gdy wypełniła go krew ofiary. Zacisnęła więc mocniej szczęki, chcąc szarpnąć łbem, lecz nie zdążyła. Zamiast tego odczuła uderzenie prosto w klatkę piersiową, które kompletnie wytrąciło ją z równowagi i pozbawiło na moment tchu. Wylądowała na twardej ziemi, gdzie przez moment walczyła z niespodziewanym bólem i starała się odzyskać oddech. Bo owszem, bolało. Ale tak jak sądziła, nie równało się to z tamtym bólem, jaki odczuła podczas ostatniego polowania na tamtej zamglonej łące. Chyba ta świadomość nieco ją pocieszała.
Wyregulowała w końcu oddech. Kontrolnie poruszyła najpierw jedną łapą, potem drugą, wreszcie którąś podniosła, ostrożnie macając się po żebrach. Były obolałe, lecz chyba wszystkie całe. Odetchnęła z niejaką ulgą.
Przez chwilę obserwowała poczynania innych, którzy wciąż atakowali wyraźnie osłabionego już samca. Odczekała jeszcze krótki moment, po czym, zaciskając nieco mocniej szczęki powoli podniosła się na nogi. Oczywiście, zabolało, lecz udało jej się to zignorować. Być może wreszcie zaczynało to być łatwiejsze.
Dołączyła do reszty łowców, kąsając byka gdzieś po boku.
Bory Łowieckie
: 04 lip 2025, 19:56
autor: Mizrak
Zerknął kątem oka w stronę ojca, gdy ten zrównał z nim swój krok. Byk zdecydowanie był większy niż ryba, a jak mu się od niego oberwie to z pewnością będzie bolało. Pamiętał jednak wskazówki ojca, atakować w słabe punkty. Jednocześnie nie dać się zranić i jakoś to powinno pójść. Nawet jeśli jego kły nie mogły się równać z kłami dorosłych to i tak chciał mieć jakiś swój udział w powaleniu zwierzyny. Kiedy wszyscy zaczęli ruszać do ataku, on również ruszył, biorąc sobie za cel jedną z byczych słabizn. Co prawda jak już dobiegł do ofiary to była ona dość mocno atakowana przez innych, ale liczył na to, że znajdzie trochę miejsca, aby też się móc wgryźć.
Bory Łowieckie
: 04 lip 2025, 20:14
autor: Lunareth
Ruszyła do ataku w ślad za innymi wilkami. Jej celem była szyja byka, ale nie tylko ona wpadła na ten pomysł, więc ostatecznie postanowiła atakować gdziekolwiek, aby tylko zadać mu bolesne rany.
Bory Łowieckie
: 04 lip 2025, 20:58
autor: Dirty Madness
Oberwał.
Krew trysnęła strumykiem... Zagryzł wargi na moment. Nie z bólu, z palącej agresji, która uruchomiła w najbardziej oczekiwanym momencie. Wręcz kluczowym, a gdyż to jemu przysłuży zaszczyt dokonania zwierzęcego — kopytnego — żywota. Fioletowe ślepia błysnęły czystą pasją — łowcy.
Gdy jego kły zacisnęły się na krtani — niczym potężne imadło.
Cel? — Uduszenie.
2 Opcja? — Wyrwanie tchawicy w całości.
Bory Łowieckie
: 04 lip 2025, 21:28
autor: Kaimler
Właściwie nie najgorzej zdecydował, że przez chwilę jeszcze trzymał się z tyłu. Zanim Mizrak odwaznie ruszył do przodu, Kaimler zdążył zauważyć, że dwóch pozostałych synów również zaczęło szarżować. Sam ruszył kilka krótkich chwil za najmłodszym synem, jednak zamiast atakować odskoczył w bok, gdy zwierzę zaczęło się szarpać i, na oślep wierzgać, odpychając od siebie napastników. Przy masie byka, wilki były jak szmaciane kukły. Na szczęście ten nie miał już aż takiej werwy jak jego młodsze odpowiedniki, co speszyły się odrobinę jak tylko horda zaczęła biec na zwierzynę. Warknął głucho, gdy zobaczył jak cielsko byka zaczyna kłaść się wprost na jego syna. Mięśnie zareagowały zanim jeszcze zdążył oficjalnie pomyśleć.
— Sekkai! — warknął sekundę przed tym jak swoim ciałem przepchnął młodzika,, by pomóc mu uniknąć dużych obrażeń. Dopiero teraz zdecydował się zaatakować, jakby w odwecie za tę na szczęście niewydarzoną akcję. Skoczył gdzieś w okolice przedniego boku i rozwarł szeroko szczęki, by, wgryzc się zwierzęciu w okolice boku, szyi. Szarpał na boki, rozrywając mięśnie i skórę. Pazurami trzymał się go jak jeździec trzyma uchwyt siodła, żeby, nie wypaść z niego przed czasem.
Bory Łowieckie
: 04 lip 2025, 21:51
autor: Sekki
Patrząc na to jak boleśnie wyglądały zetknięcia byk z pozostałymi uznał pomysł odczekania dłuższej chwili za dobry. Pełne obrażeń zwierzę okazało się już znacznie atrakcyjniejszym celem — widząc powoli gasnącą w w jego oczach nadzieję i on ruszył naprzód, chwytając się najbliższego kawałka szyi starego bizona.
Bory Łowieckie
: 04 lip 2025, 21:55
autor: Rhett
Już prawie poczuł tak upragniony posmak krwi w gębie, gdy byk wykazał się energią, o jaką wampir zdecydowanie go nie podejrzewał. Ze zirytowanym warkotem kłapnął szczękami w powietrzu, przygotowując się na spotkanie z ciężkim łbem i rogami. Zabolało, bo poczuł pulsowanie w sporej części boku. To jednak nie zniechęciło go do dalszych działań; ściskający żołądek głód okazał się znacznie większy niż rozsądek, więc nie minęło wiele, jak wilk znów zaatakował, za cel obierając sobie kawałek wolnego miejsca tuż pod żuchwą zwierzęcia.
Bory Łowieckie
: 05 lip 2025, 15:30
autor: Sekkai
Nie skupiał się zanadto na innych, choć akurat to że jego mistrz dość solidnie przed chwilą oberwał akurat zarejestrował. Nie było czasu na to by się nim zainteresować, nie kiedy całą grupę ogarnął ferwor walki. Uderzony w bok przez potężne cielsko bizona warknął rozzłoszczony pod nosem, a potem korzystając że byk podupadł na tylnych kończynach dopadł łapami jego grzbietu i obciążył własnym ciałem by uniemożliwić mu powrót na cztery kończyny. Zęby wtopił w miękką tkankę, w dość losowym miejscu, głównie po to by go rozproszyć na tyle, by wilki znajdujące się bliżej jego szyi mogły w spokoju dokonać jego żywota. Czuł jak czerwona posoka spływa mu po brodzie, wąską ścieżką znacząc również futro na jego piersi.
Bory Łowieckie
: 05 lip 2025, 18:51
autor: Earendil
Był zawzięty. Jeśli mu się udało złapać — nie puszczał, ale szarpał łbem, by powiększyć rany.
Tak, chcę sobie dodać dodatkową dobę na wszelki wypadek ^^'
Bory Łowieckie
: 05 lip 2025, 18:53
autor: Megeleti
Ależ ją ten bok bolał! Mimo to nie chciała się poddać; potrzeba udowodnienia sobie, że nie jest już tamtą zahukaną Megeleti, była silniejsza, niż najsilniejszy ból. Próbowała ranić byka.
Tutaj też, aż tak widać? x'D
Bory Łowieckie
: 05 lip 2025, 21:38
autor: Maylone
Polowanie grupowe KP część 4 — koniec
Zwierzyna: Byk (kat. wół)
Grupa trudności: V
Wiek: Stary
Statystyki: Siła: 70 (210/3) | Zręczność: 49 (145/3) | Czujność: 49 (145/3)
(statystyki obniżone ze względu na wiek byka)
Zbieranie surowców: Tak
Statystyki wilków: (w nawiasie — data ostatniego postu)
1 — Dirty Madness , Siła: 45, Zręczność: 35, Czujność: 30 (04.07, 20:58)
2 — Earendil , Siła: 77, Zręczność: 50, Czujność: 42 (05.07, 18:51)
3 — Maelyss , Siła: 7, Zręczność: 15, Czujność: 8 (adept) (04.07, 18:27)
4 — Persefona , Siła: 3, Zręczność: 8, Czujność: 12 (adept) (04.07, 18:39)
5 — Rhett , Siła: 44, Zręczność: 22, Czujność: 44 (04.07, 21:55)
6 — Kaimler , Siła: 72, Zręczność: 90, Czujność: 64 (04.07, 21:28)
7 — Maylone, Siła: 15, Zręczność: 5, Czujność: 5 (04.07, 16:20)
8 — Sekki , Siła: 6, Zręczność: 12, Czujność: 7 (adept) (04.07, 21:51)
9 — Sekkai , Siła: 5, Zręczność: 10, Czujność: 10 (adept) (05.07, 15:30)
10 — Elbae , Siła: 4, Zręczność: 13, Czujność: 13 (04.07, 17:15)
11 — Saya , Siła: 35, Zręczność: 50, Czujność: 35 (04.07, 16:58)
12 — Megeleti , Siła: 15, Zręczność: 30, Czujność: 35 (05.07, 18:53)
13 — Lunareth , Siła: 10, Zręczność: 10, Czujność: 20 (04.07, 20:14)
14 — Mizrak , Siła: 3, Zręczność: 2, Czujność: 2 (adept) (04.07, 19:56)
Suma statystyk wilków: Siła: 296, Zręczność: 302, Czujność: 297
***
Bezustannie kąsany i atakowany byk z każdą chwilą tracił coraz więcej krwi. Oczywiste było, że nie zdoła już dłużej utrzymać się na nogach. Jego szarobure włosie ociekało teraz karmazynową cieczą, nogi ugięły się pod ciężarem własnego ciała, a czarne ślepia straciły dotychczasowy blask. Łowcy, którzy dołączyli do walki z opóźnieniem, nie musieli się już obawiać gniewu tego majestatycznego zwierzęcia. A przynajmniej tak im się mogło wydawać.
Byk, napędzany adrenaliną buzującą w resztkach krwi, niezgrabnie stanął na najbardziej sprawnej nodze i zarzucił cielskiem po raz kolejny. Może i był tylko przerośniętym roślinożercą, ale nie można było odmówić mu ducha walki godnego prawdziwego wojownika.
W swoim ostatnim, rozpaczliwym podrygu potrącił drobną Elbae, która wylądowała kilka metrów dalej. Mizrak został uderzony masywnym łbem, co z pewnością bolało, ale nie wyrządziło większych szkód. Z kolei Lunareth miała zdecydowanie mniej szczęścia — została ugodzona rogiem gdzieś w okolicach klatki piersiowej. Byk wierzgnął też tylnymi kopytami, na tyle niefortunnie, że kopnął Maylone prosto w pysk.
A potem, nie mogąc już dłużej sprzeciwiać się siłom fizyki, równie gwałtownie jak się zamachnął, tak samo gwałtownie runął na łeb. Ponieważ Kaimler cały czas był wpity w szyję rogatego giganta, to on również uderzył o ziemię. Na szczęście nie został przygnieciony cielskiem zwierzęcia, więc w ostatecznym rozrachunku co najwyżej się trochę poobijał.
Byk, wbrew jakiejkolwiek logice, spróbował wstać po raz kolejny, ale ostatecznie uniemożliwił mu to Dirty Madness, który trafił kłami w wołową tchawicę. Zwierzę dogorywało jeszcze przez chwilę, rozpaczliwie próbując łapać tlen, aż w końcu padło martwe.
Zziajany i poobijany odsunął się na kilka kroków od pozostałych, a zaraz potem usiadł. Krew ciekła mu ciurkiem z obitego nosa, ale nie wyglądało na to, żeby stała mu się poważniejsza krzywda. No, może poza tym, że nadal był oszołomiony od siły uderzenia.
Bory Łowieckie
: 05 lip 2025, 21:59
autor: Mizrak
Byk w całym tym zamieszaniu uderzył go łbem, co z kolei sprawiło, że został zdecydowanie odsunięty od jego cielska. Adept wylądował na boku, łapiąc nagle powietrze. Był na początku w małym szoku, aż nie wiedział co boli go najbardziej. Jak oberwał i się przewrócił to był potłuczony, ale nie krwawił, więc chociaż tyle. Dopóki zwierzę nie padło to się do niego nie zbliżał. Nie chciał znowu dostać. Chociaż z początku chciał się trochę popisać przed ojcem, tak teraz wolał nie ryzykować kolejnego uderzenia, czy zostanie przygniecionym.
Bory Łowieckie
: 05 lip 2025, 22:08
autor: Lunareth
Starała się kontrolować sytuację i zachowanie byka, aby uniknąć ewentualnych obrażeń, ale niestety nie udało się. Kiedy byk zarzucił łbem to ona znalazła się w złym miejscu. Róg zwierzęcia dosięgnął okolic jej klatki piersiowej, dźgając ją boleśnie. To sprawiło, że szybko się od niego ewakuowała, z trudem łapiąc powietrze. Na bank krwawiła, ale na razie bardziej myślała o tym, żeby się nie udusić, a ból i szok spowodowany uderzeniem sprawiał, że wcale nie było łatwo. Padła na bok, łapiąc powietrze jak ryba wyrzucona na brzeg.