Administracja
• Sulfur, Adirael, Aurora
Wydarzenia
• Zadania kwartalne
• Konkurs na fanfick (wyniki)
• Sulfur, Adirael, Aurora
Wydarzenia
• Zadania kwartalne
• Konkurs na fanfick (wyniki)
![]() |
30°C | GORĄCO Słońce na stałe rozgościło się na niebie rozgrzewając ziemię do przyjemnych (dla jednych) lub nieznośnych (dla innych) temperatur. Łąki rozkwitły wielobarwnymi kwiatami, wśród których roi się od owadów. |
Forum w trakcie przebudowy! Zapraszamy na nasz {Discord} po więcej informacji.
Szmaragdowy Strumień
- Isati
- Cherub
- Posty: 27
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 15
- Zręczność: 24
- Czujność: 45 (15+30)
- Wiedza: 1
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 72
Szmaragdowy Strumień
Och. No, tak, zapomniała chyba (a może zwyczajnie wciąż nie zawierzała temu, co powinna wyczuć?), iż ma do czynienia z członkinią Klanu Natury. Nie była pewna, na ile poważnie oburzyła się o pomysł drapania drzew, a na ile się zgrywała, niemniej na wszelki wypadek w tym momencie postanowiła się odrobinę wycofać. Nie chciała zostać wrogiem nr jeden w klanie chyba jedynego przyjaciela, którego posiadała, nie licząc członków własnej rodziny. Jakieś te relacje ostatnio były liche, wykruszały się wbrew jej woli i intencjom. Cherubce wydawało się jednak, iż dojrzała błysk w oku rozmówczyni; ot, drobna nutka wesołości, naprowadzająca na intencje Fáyry. Mimo wszystko... nie chciała ryzykować, że pierwsza życzliwa dusza od dawien dawna poczuje się urażona jej słowami. Czasami bezpieczniej jest się wycofać.
— Osobiście żadnej dawno nie widziałam... — odparła zamyślonym tonem, jakby faktycznie szukała odpowiedniego wspomnienia pośród całej masy innych. — Ale masz rację. Myślę, że to zadanie idealne dla szczeniąt. Tych nieco starszych, które potrafią już liczyć do znacznie większych liczb niż te, które można wyliczyć na palcach łap — wyjaśniła z miną znawcy. Oczywiście odpowiednio zniżyła głos, podchwytując ton rozmówczyni. Oczywiście nie mówiła też poważnie, chociaż jeśli już ktoś miałby liczyć płazy — na pewno nie byłby to nikt dorosły.
— Osobiście żadnej dawno nie widziałam... — odparła zamyślonym tonem, jakby faktycznie szukała odpowiedniego wspomnienia pośród całej masy innych. — Ale masz rację. Myślę, że to zadanie idealne dla szczeniąt. Tych nieco starszych, które potrafią już liczyć do znacznie większych liczb niż te, które można wyliczyć na palcach łap — wyjaśniła z miną znawcy. Oczywiście odpowiednio zniżyła głos, podchwytując ton rozmówczyni. Oczywiście nie mówiła też poważnie, chociaż jeśli już ktoś miałby liczyć płazy — na pewno nie byłby to nikt dorosły.

x Smocza fasolka
~ po zjedzeniu przez kolejnych 5 postów z nozdrzy i ust wylatują kłęby pary
______________________________________________________
Zastrzegam postać na avatarze Jewel należącą do YeshuaOlympusLogos
oraz ten obrazek, dziękuję.


ŻYCIE JEST OBIETNICĄ, SPEŁNIJ JĄ.

- Fáyra
- Zenit
- Posty: 367
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 30(10+20)
- Zręczność: 10
- Czujność: 30 (10+20)
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Punkty Doświadczenia: 55
Szmaragdowy Strumień
Fáyra uniosła brew, uśmiechając się z lekkim rozbawieniem.
— No to mamy problem — stwierdziła z udawaną powagą. — Jeśli nikt nie liczy ognistych salamander, to skąd mamy wiedzieć, czy się nam nie mnożą w nadmiarze?
Zmrużyła oczy i przechyliła łeb, jakby właśnie wpadła na intrygujący pomysł.
— Wiesz co, Isati? Myślę, że czas to sprawdzić i Tobie powinno zależeć, by je znaleźć.
Zrobiła krok do tyłu i zamaszyście machnęła swoim białym ogonem.
— Rzucam ci wyzwanie. Znajdź ognistą salamandrę. Jedną, chociaż jedną! Jeśli ci się uda, oficjalnie wpiszemy cię na listę Liczących Salamandry Klanu Ognia. — Jej oczy zabłysły wyzwaniem. — Ale uwaga, to nie jest zadanie dla zwykłych wilków. Musisz patrzeć jak szczeniak, a nie jak dorosły.
Zrobiła dramatyczną pauzę, jakby właśnie wyjawiała wielką tajemnicę.
— Szczeniaki widzą rzeczy, których dorośli już dawno przestali dostrzegać.
I z tymi słowami machnęła ogonem raz jeszcze, dając Isati wolną drogę do podjęcia wyzwania.
— No to mamy problem — stwierdziła z udawaną powagą. — Jeśli nikt nie liczy ognistych salamander, to skąd mamy wiedzieć, czy się nam nie mnożą w nadmiarze?
Zmrużyła oczy i przechyliła łeb, jakby właśnie wpadła na intrygujący pomysł.
— Wiesz co, Isati? Myślę, że czas to sprawdzić i Tobie powinno zależeć, by je znaleźć.
Zrobiła krok do tyłu i zamaszyście machnęła swoim białym ogonem.
— Rzucam ci wyzwanie. Znajdź ognistą salamandrę. Jedną, chociaż jedną! Jeśli ci się uda, oficjalnie wpiszemy cię na listę Liczących Salamandry Klanu Ognia. — Jej oczy zabłysły wyzwaniem. — Ale uwaga, to nie jest zadanie dla zwykłych wilków. Musisz patrzeć jak szczeniak, a nie jak dorosły.
Zrobiła dramatyczną pauzę, jakby właśnie wyjawiała wielką tajemnicę.
— Szczeniaki widzą rzeczy, których dorośli już dawno przestali dostrzegać.
I z tymi słowami machnęła ogonem raz jeszcze, dając Isati wolną drogę do podjęcia wyzwania.
◈◆◈◆◈◆◈◆◈ F Á Y R A wilczyca stąpająca cicho po świecie pełnym hałasu. Walczy nie mieczem, lecz obecnością. Chroni nie ścianą, a sercem. Niech drżą ci, którzy myślą, że łagodność jest bezbronna. Partner: Nie śpiesz się... Wierzę, że serca znajdą drogę przez gąszcz. Miłość nie ma zegara. [ brak wybranka serca; ex — brak ] Potomstwo: Może kiedyś... w leśnej polanie, usłyszę śmiech swoich odbić. Na razie — jestem opiekunką natury. Posiada: Można posiadać wszystko, gorzej jak się zatraci siebie. ■ skórzana torba, zszyty skórzany mieszek, dzikie remedium, rzemień, kolorowa bransoletka (wyczuwa, gdy jest w pobliżu smacznej przekąski (lub zwierzyny), sygnalizując właścicielowi o smacznej okazji za pomocą niezacznie połyskującej zawieszki — tylko właściciel rozpoznaje to błyszczenie (nielimitowane) ![]() Nie jestem cieniem — jestem drzewem. Rosnę, nie znikam. |
![]() nawet tych z najczystszych intencji. Jestem liściem tańczącym z wiatrem, ziemią pod pazurami, zapachem deszczu o świcie. Jeśli mnie kochasz – pozwól mi biec.” KARTA POSTACI ![]() |
- Isati
- Cherub
- Posty: 27
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 15
- Zręczność: 24
- Czujność: 45 (15+30)
- Wiedza: 1
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 72
Szmaragdowy Strumień
— Och — zaczęła lekkim tonem, pozwalając sobie nawet na machnięcie łapą. Ot, jakby w ramach nieco lekceważącego (oczywiście w ramach tego trwającego żartu) gestu. — Z pewnością gdyby było ich za wiele, na pewno byśmy zauważyli. Salamandry nie słyną z dyskrecji oraz nieśmiałości, to na pewno. Podobno nierzadko podkradają wilkom jedzenie. Jak dotąd nie otrzymaliśmy żadnego raportu o tak poważnym incydencie — kontynuowała poważnym tonem, jedynie od czasu do czasu kiwając głową, jakoby chcąc dodać samej sobie więcej wiarygodności. Coraz trudniej szło jej utrzymywanie kamiennej miny, bo śmiech próbował cisnąć się na pysk. Przez tą absurdalną misję liczenia Ognistych Salamander na chwilę zapomniała o tym, co przytłaczało. I nie było jej już wcale zimno.
Zakołysała lekko ogonem, gdy Fáyra dość trafnie podsumowała szczenięcy punkt widzenia. Zastrzygła lekko jednym z uszu, jakby chcąc się upewnić, czy się nie przesłyszała — chociaż przecież wiedziała doskonale, iż usłyszała wilczycę doskonale.
— Ciekawe, czy jeszcze potrafię — westchnęła niegłośno. Czy miała w sobie jeszcze tę nutę szczenięcej radości? Niewinności? Może wręcz naiwności?
Zakołysała lekko ogonem, gdy Fáyra dość trafnie podsumowała szczenięcy punkt widzenia. Zastrzygła lekko jednym z uszu, jakby chcąc się upewnić, czy się nie przesłyszała — chociaż przecież wiedziała doskonale, iż usłyszała wilczycę doskonale.
— Ciekawe, czy jeszcze potrafię — westchnęła niegłośno. Czy miała w sobie jeszcze tę nutę szczenięcej radości? Niewinności? Może wręcz naiwności?

x Smocza fasolka
~ po zjedzeniu przez kolejnych 5 postów z nozdrzy i ust wylatują kłęby pary
______________________________________________________
Zastrzegam postać na avatarze Jewel należącą do YeshuaOlympusLogos
oraz ten obrazek, dziękuję.


ŻYCIE JEST OBIETNICĄ, SPEŁNIJ JĄ.

- Fáyra
- Zenit
- Posty: 367
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 30(10+20)
- Zręczność: 10
- Czujność: 30 (10+20)
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Punkty Doświadczenia: 55
Szmaragdowy Strumień
uśmiechnęła się pod nosem, słysząc poważny ton, jakim Isati mówiła o salamandrach. Zupełnie jakby naprawdę zamierzały wysłać oficjalny raport do starszyzny. Może powinny?
— Cóż, skoro tak, to musimy być czujne! — odparła z pełnym przekonaniem, jakby właśnie podejmowały się ważnej misji. — Jeśli chociaż jeden z tych małych złodziejaszków podkradnie mi kolację, osobiście ogłoszę stan wyjątkowy.
Kącik jej pyska drgnął, ale zaraz potem usłyszała ciche westchnienie Isati. To jedno, krótkie zdanie. Fáyra przechyliła lekko głowę, a w jej oczach pojawiło się coś miękkiego. Czy ona naprawdę tak myślała?
— Sprawdźmy — powiedziała nagle, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Zrobiła krok do tyłu, po czym zamachnęła się ogonem i delikatnie pacnęła Isati w bok.
— Masz! — Oznajmiła triumfalnie. — Jesteś!
Jej oczy błyszczały wyzwaniem. Jeśli Isati naprawdę się nad tym zastanawiała, to chyba był tylko jeden sposób, by się przekonać, prawda?
— Cóż, skoro tak, to musimy być czujne! — odparła z pełnym przekonaniem, jakby właśnie podejmowały się ważnej misji. — Jeśli chociaż jeden z tych małych złodziejaszków podkradnie mi kolację, osobiście ogłoszę stan wyjątkowy.
Kącik jej pyska drgnął, ale zaraz potem usłyszała ciche westchnienie Isati. To jedno, krótkie zdanie. Fáyra przechyliła lekko głowę, a w jej oczach pojawiło się coś miękkiego. Czy ona naprawdę tak myślała?
— Sprawdźmy — powiedziała nagle, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Zrobiła krok do tyłu, po czym zamachnęła się ogonem i delikatnie pacnęła Isati w bok.
— Masz! — Oznajmiła triumfalnie. — Jesteś!
Jej oczy błyszczały wyzwaniem. Jeśli Isati naprawdę się nad tym zastanawiała, to chyba był tylko jeden sposób, by się przekonać, prawda?
◈◆◈◆◈◆◈◆◈ F Á Y R A wilczyca stąpająca cicho po świecie pełnym hałasu. Walczy nie mieczem, lecz obecnością. Chroni nie ścianą, a sercem. Niech drżą ci, którzy myślą, że łagodność jest bezbronna. Partner: Nie śpiesz się... Wierzę, że serca znajdą drogę przez gąszcz. Miłość nie ma zegara. [ brak wybranka serca; ex — brak ] Potomstwo: Może kiedyś... w leśnej polanie, usłyszę śmiech swoich odbić. Na razie — jestem opiekunką natury. Posiada: Można posiadać wszystko, gorzej jak się zatraci siebie. ■ skórzana torba, zszyty skórzany mieszek, dzikie remedium, rzemień, kolorowa bransoletka (wyczuwa, gdy jest w pobliżu smacznej przekąski (lub zwierzyny), sygnalizując właścicielowi o smacznej okazji za pomocą niezacznie połyskującej zawieszki — tylko właściciel rozpoznaje to błyszczenie (nielimitowane) ![]() Nie jestem cieniem — jestem drzewem. Rosnę, nie znikam. |
![]() nawet tych z najczystszych intencji. Jestem liściem tańczącym z wiatrem, ziemią pod pazurami, zapachem deszczu o świcie. Jeśli mnie kochasz – pozwól mi biec.” KARTA POSTACI ![]() |
- Isati
- Cherub
- Posty: 27
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 15
- Zręczność: 24
- Czujność: 45 (15+30)
- Wiedza: 1
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 72
Szmaragdowy Strumień
Zaśmiała się niegłośno, całkiem dyskretnie, gdy Fáyra wspomniała o kradnięciu jej kolacji. No, tak, nikt nie lubi chodzić głodny spać. Isati na przykład ma wtedy paskudne koszmary. Odchrząknęła, maskując atak wesołości i przywdziewając na mordę najpowazniejszą minę, na jaką obecnie było ją stać.
— Tak, tak, to będzie najsłuszniejszym, co będziesz mogła w takich okolicznościach zrobić — pochwaliła oficjalnym tonem, całkiem tak, jakby właśnie chwaliła podwładnego za dobrze wypełnioną robote, jednocześnie absolutnie nie chcąc przyznać głośno, że w czymś okazał się lepszy i skuteczniejszy od niej.
Zastrzygła uszyskami. "Sprawdźmy". Ale... Co? Zanim zdążyła przeanalizować (chociażby pobieżnie) sytuację, została pacnięta. Zamrugała bez zrozumienia. Co mam? Kim jestem? Nie rozumiała. Chyba więc zatraciła resztki szczenięctwa, co wcale nie napawało optymizmem. Znów odkaszlnęła, chociaż tym razem nie radość, lecz zakłopotanie, spróbowała ukryć pod tym gestem.
— Wybacz, chyba nie rozumiem — przyznała mało ochoczo. Próbowała nie okazać, że fakt ten wcale nie był jej na łapę, niemniej... Isati zawsze miała to do siebie, że czytać z niej można było niczym z otwartej księgi, zapisanej czcionką przeogromnego kroju.
— Tak, tak, to będzie najsłuszniejszym, co będziesz mogła w takich okolicznościach zrobić — pochwaliła oficjalnym tonem, całkiem tak, jakby właśnie chwaliła podwładnego za dobrze wypełnioną robote, jednocześnie absolutnie nie chcąc przyznać głośno, że w czymś okazał się lepszy i skuteczniejszy od niej.
Zastrzygła uszyskami. "Sprawdźmy". Ale... Co? Zanim zdążyła przeanalizować (chociażby pobieżnie) sytuację, została pacnięta. Zamrugała bez zrozumienia. Co mam? Kim jestem? Nie rozumiała. Chyba więc zatraciła resztki szczenięctwa, co wcale nie napawało optymizmem. Znów odkaszlnęła, chociaż tym razem nie radość, lecz zakłopotanie, spróbowała ukryć pod tym gestem.
— Wybacz, chyba nie rozumiem — przyznała mało ochoczo. Próbowała nie okazać, że fakt ten wcale nie był jej na łapę, niemniej... Isati zawsze miała to do siebie, że czytać z niej można było niczym z otwartej księgi, zapisanej czcionką przeogromnego kroju.

x Smocza fasolka
~ po zjedzeniu przez kolejnych 5 postów z nozdrzy i ust wylatują kłęby pary
______________________________________________________
Zastrzegam postać na avatarze Jewel należącą do YeshuaOlympusLogos
oraz ten obrazek, dziękuję.


ŻYCIE JEST OBIETNICĄ, SPEŁNIJ JĄ.

- Fáyra
- Zenit
- Posty: 367
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 30(10+20)
- Zręczność: 10
- Czujność: 30 (10+20)
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Punkty Doświadczenia: 55
Szmaragdowy Strumień
Fayra przekrzywiła głowę, przyglądając się jej z rozbawieniem, ale i lekką satysfakcją. No proszę, czyli jednak udało jej się wytrącić Isati z równowagi.
— To nic wielkiego — rzuciła niewinnie, udając, że kompletnie nie zauważa jej zakłopotania. — Po prostu sprawdzam, czy nadal masz w sobie coś ze szczeniaka.
Jej ogon drgnął, jakby chciała podkreślić swoje słowa.
— I cóż… chyba test nie wypadł pomyślnie. — Jej usta wygięły się w lekkim uśmiechu, choć w oczach wciąż czaiła się nuta figlarności.
Przez chwilę wyglądała, jakby zastanawiała się nad czymś głęboko, po czym wzruszyła ramionami.
— Ale wiesz co? Może jeszcze nie wszystko stracone. — Jej ton był niemal konspiracyjny. — Zawsze możemy to naprawić… Jakaś dzika gonitwa przez las? A może klasyczne przeciąganie patyka? — Spojrzała na Isati wyczekująco, jakby całkiem poważnie rozważała te propozycje.
Isati
— To nic wielkiego — rzuciła niewinnie, udając, że kompletnie nie zauważa jej zakłopotania. — Po prostu sprawdzam, czy nadal masz w sobie coś ze szczeniaka.
Jej ogon drgnął, jakby chciała podkreślić swoje słowa.
— I cóż… chyba test nie wypadł pomyślnie. — Jej usta wygięły się w lekkim uśmiechu, choć w oczach wciąż czaiła się nuta figlarności.
Przez chwilę wyglądała, jakby zastanawiała się nad czymś głęboko, po czym wzruszyła ramionami.
— Ale wiesz co? Może jeszcze nie wszystko stracone. — Jej ton był niemal konspiracyjny. — Zawsze możemy to naprawić… Jakaś dzika gonitwa przez las? A może klasyczne przeciąganie patyka? — Spojrzała na Isati wyczekująco, jakby całkiem poważnie rozważała te propozycje.
Isati
◈◆◈◆◈◆◈◆◈ F Á Y R A wilczyca stąpająca cicho po świecie pełnym hałasu. Walczy nie mieczem, lecz obecnością. Chroni nie ścianą, a sercem. Niech drżą ci, którzy myślą, że łagodność jest bezbronna. Partner: Nie śpiesz się... Wierzę, że serca znajdą drogę przez gąszcz. Miłość nie ma zegara. [ brak wybranka serca; ex — brak ] Potomstwo: Może kiedyś... w leśnej polanie, usłyszę śmiech swoich odbić. Na razie — jestem opiekunką natury. Posiada: Można posiadać wszystko, gorzej jak się zatraci siebie. ■ skórzana torba, zszyty skórzany mieszek, dzikie remedium, rzemień, kolorowa bransoletka (wyczuwa, gdy jest w pobliżu smacznej przekąski (lub zwierzyny), sygnalizując właścicielowi o smacznej okazji za pomocą niezacznie połyskującej zawieszki — tylko właściciel rozpoznaje to błyszczenie (nielimitowane) ![]() Nie jestem cieniem — jestem drzewem. Rosnę, nie znikam. |
![]() nawet tych z najczystszych intencji. Jestem liściem tańczącym z wiatrem, ziemią pod pazurami, zapachem deszczu o świcie. Jeśli mnie kochasz – pozwól mi biec.” KARTA POSTACI ![]() |
- Isati
- Cherub
- Posty: 27
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 15
- Zręczność: 24
- Czujność: 45 (15+30)
- Wiedza: 1
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 72
Szmaragdowy Strumień
Zastrzygła uchem, prawdopodobnie dając upust pewnemu podenerwowaniu. Słowa Naturzystki odrobinę ją ubodły, chociaż jednocześnie zupełnie jej nie zaskoczyły, całkiem tak, jakby doskonale zdawała sobie sprawę z wyniku tego "testu". I to jeszcze zanim w ogóle do niego doszło. Cóż, przypominało to cholerną huśtawkę. Nie po raz bowiem pierwszy odnalazła w sobie pierwiastek szczenięctwa po to, aby zaraz go utracić. Chyba było to w pewnym stopniu naturalne. Odchowując szczenięta musiała nieco dojrzeć, spoważnieć — a przynajmniej tak sobie to tłumaczyła. Nie była dzieckiem na ciele. Jej umysł również ulegał regularnym zmianom.
— Mogę też to zaakceptować. Świat ciągle się zmienia, a my nie pozostajemy na te zmiany obojętnymi — odpowiedziała, posyłając do wadery uśmiech. Jednak w jej oczach tliła się wciąż jakaś skierka tęsknoty. Niekoniecznie chicała być dorosła, ale jednak, mimo wszystko, uznała, że tak właśnie powinno być.
— Ale jak masz ochotę — z grzeczności nie odmówię szaleńczego galopu — rzuciła całkiem poważnym tonem, zupełnie, jakby wcale nie miała zrobić tego, co zaraz zrobiła.
Zanim bowiem wadera jej odpowiedziała, Isati już znajdowała się o kilka solidnych susów dalej. W porządku, była dorosła — ale czemu czasami miałaby sobie nie pofolgować? Dzieci jej nie widzą, więc nie wyciągną karty "mamo, a ty możesz zachowywać się jak dzieciak, czasami być może nieodpowiedzialnie, dlaczego my mamy się pilnować" przeciwko niej.
— Mogę też to zaakceptować. Świat ciągle się zmienia, a my nie pozostajemy na te zmiany obojętnymi — odpowiedziała, posyłając do wadery uśmiech. Jednak w jej oczach tliła się wciąż jakaś skierka tęsknoty. Niekoniecznie chicała być dorosła, ale jednak, mimo wszystko, uznała, że tak właśnie powinno być.
— Ale jak masz ochotę — z grzeczności nie odmówię szaleńczego galopu — rzuciła całkiem poważnym tonem, zupełnie, jakby wcale nie miała zrobić tego, co zaraz zrobiła.
Zanim bowiem wadera jej odpowiedziała, Isati już znajdowała się o kilka solidnych susów dalej. W porządku, była dorosła — ale czemu czasami miałaby sobie nie pofolgować? Dzieci jej nie widzą, więc nie wyciągną karty "mamo, a ty możesz zachowywać się jak dzieciak, czasami być może nieodpowiedzialnie, dlaczego my mamy się pilnować" przeciwko niej.

x Smocza fasolka
~ po zjedzeniu przez kolejnych 5 postów z nozdrzy i ust wylatują kłęby pary
______________________________________________________
Zastrzegam postać na avatarze Jewel należącą do YeshuaOlympusLogos
oraz ten obrazek, dziękuję.


ŻYCIE JEST OBIETNICĄ, SPEŁNIJ JĄ.

- Fáyra
- Zenit
- Posty: 367
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 30(10+20)
- Zręczność: 10
- Czujność: 30 (10+20)
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Punkty Doświadczenia: 55
Szmaragdowy Strumień
Samica przez moment myślała, że coś poszło nie tak. Czy ją uraziła? Czy może Isati naprawdę… po prostu nie chciała tego testu? Ale potem zobaczyła ten uśmiech. I choć był spokojny, w jej oczach kryło się coś więcej – coś, co sprawiło, że Fáyra miała ochotę ją przekonać, że szczenięctwo nie jest tylko wspomnieniem. I wtedy – Isati ruszyła.
— Oho! — wyrwało jej się z pyska. Zająknęła się tylko na sekundę, jakby mózg musiał dogonić rzeczywistość, a potem jej łapy same poderwały się do biegu.
— Nieźle! — zawołała, rozbawiona, skacząc przed siebie. — Ale nie myśl, że ci odpuszczę!
Wiatr rozwiał jej futro, gdy pędziła, z każdym krokiem nabierając prędkości. Nie zamierzała dać jej wygrać – nie bez walki!
I choć wiedziała, że Isati miała w tym swój dorosły umiar, jakiś powód, dla którego pozwoliła sobie na tę chwilę beztroski… to co z tego? Bo teraz były tylko one, bieg przez las i śmiech, który – choć cichy – odbijał się w duszy Fáyry. Czy to nie było warte wszystkiego?
— Oho! — wyrwało jej się z pyska. Zająknęła się tylko na sekundę, jakby mózg musiał dogonić rzeczywistość, a potem jej łapy same poderwały się do biegu.
— Nieźle! — zawołała, rozbawiona, skacząc przed siebie. — Ale nie myśl, że ci odpuszczę!
Wiatr rozwiał jej futro, gdy pędziła, z każdym krokiem nabierając prędkości. Nie zamierzała dać jej wygrać – nie bez walki!
I choć wiedziała, że Isati miała w tym swój dorosły umiar, jakiś powód, dla którego pozwoliła sobie na tę chwilę beztroski… to co z tego? Bo teraz były tylko one, bieg przez las i śmiech, który – choć cichy – odbijał się w duszy Fáyry. Czy to nie było warte wszystkiego?
◈◆◈◆◈◆◈◆◈ F Á Y R A wilczyca stąpająca cicho po świecie pełnym hałasu. Walczy nie mieczem, lecz obecnością. Chroni nie ścianą, a sercem. Niech drżą ci, którzy myślą, że łagodność jest bezbronna. Partner: Nie śpiesz się... Wierzę, że serca znajdą drogę przez gąszcz. Miłość nie ma zegara. [ brak wybranka serca; ex — brak ] Potomstwo: Może kiedyś... w leśnej polanie, usłyszę śmiech swoich odbić. Na razie — jestem opiekunką natury. Posiada: Można posiadać wszystko, gorzej jak się zatraci siebie. ■ skórzana torba, zszyty skórzany mieszek, dzikie remedium, rzemień, kolorowa bransoletka (wyczuwa, gdy jest w pobliżu smacznej przekąski (lub zwierzyny), sygnalizując właścicielowi o smacznej okazji za pomocą niezacznie połyskującej zawieszki — tylko właściciel rozpoznaje to błyszczenie (nielimitowane) ![]() Nie jestem cieniem — jestem drzewem. Rosnę, nie znikam. |
![]() nawet tych z najczystszych intencji. Jestem liściem tańczącym z wiatrem, ziemią pod pazurami, zapachem deszczu o świcie. Jeśli mnie kochasz – pozwól mi biec.” KARTA POSTACI ![]() |
- Fáyra
- Zenit
- Posty: 367
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 30(10+20)
- Zręczność: 10
- Czujność: 30 (10+20)
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Punkty Doświadczenia: 55
Szmaragdowy Strumień
Oczy Fáyry błyszczały – prawie jak wtedy, gdy była szczenięciem i pierwszy raz zobaczyła śnieg. Teraz jednak zamiast płatków były liście i ciepły wiatr, a obok niej – Isati, której łapy niosły ją z zaskakującą lekkością.
— Tak trzymaj, Isati! — zawołała z radością Fayra. — Wciąż masz w sobie tę iskrę! Nie pozwól jej zgasnąć!
W jej głosie nie było przymusu, tylko szczera radość. Zdawało się, że samica naprawdę tego potrzebowała – przypomnienia, że szczenięctwo nie znika z czasem. Ono po prostu czeka. Czeka, aż pozwolisz sobie znów poczuć. Ale po chwili, gdy Fayra śmiała się jeszcze cicho, podążając za towarzyszką, nagle między drzewami zrobiło się cicho. Spojrzała przed siebie — i już jej nie było. Isati zniknęła za jednym z pni, jakby wraz z biegiem spłynęła z niej cała ulotna chwila. Fayra nie wołała. Nie szukała. Stała przez moment, cicho, z opadłym ogonem, jakby nie chciała zniszczyć tego, co się właśnie wydarzyło. Potem tylko westchnęła, uśmiechnęła się do siebie… i ruszyła dalej, zostawiając to miejsce za sobą.
/zt— Tak trzymaj, Isati! — zawołała z radością Fayra. — Wciąż masz w sobie tę iskrę! Nie pozwól jej zgasnąć!
W jej głosie nie było przymusu, tylko szczera radość. Zdawało się, że samica naprawdę tego potrzebowała – przypomnienia, że szczenięctwo nie znika z czasem. Ono po prostu czeka. Czeka, aż pozwolisz sobie znów poczuć. Ale po chwili, gdy Fayra śmiała się jeszcze cicho, podążając za towarzyszką, nagle między drzewami zrobiło się cicho. Spojrzała przed siebie — i już jej nie było. Isati zniknęła za jednym z pni, jakby wraz z biegiem spłynęła z niej cała ulotna chwila. Fayra nie wołała. Nie szukała. Stała przez moment, cicho, z opadłym ogonem, jakby nie chciała zniszczyć tego, co się właśnie wydarzyło. Potem tylko westchnęła, uśmiechnęła się do siebie… i ruszyła dalej, zostawiając to miejsce za sobą.
◈◆◈◆◈◆◈◆◈ F Á Y R A wilczyca stąpająca cicho po świecie pełnym hałasu. Walczy nie mieczem, lecz obecnością. Chroni nie ścianą, a sercem. Niech drżą ci, którzy myślą, że łagodność jest bezbronna. Partner: Nie śpiesz się... Wierzę, że serca znajdą drogę przez gąszcz. Miłość nie ma zegara. [ brak wybranka serca; ex — brak ] Potomstwo: Może kiedyś... w leśnej polanie, usłyszę śmiech swoich odbić. Na razie — jestem opiekunką natury. Posiada: Można posiadać wszystko, gorzej jak się zatraci siebie. ■ skórzana torba, zszyty skórzany mieszek, dzikie remedium, rzemień, kolorowa bransoletka (wyczuwa, gdy jest w pobliżu smacznej przekąski (lub zwierzyny), sygnalizując właścicielowi o smacznej okazji za pomocą niezacznie połyskującej zawieszki — tylko właściciel rozpoznaje to błyszczenie (nielimitowane) ![]() Nie jestem cieniem — jestem drzewem. Rosnę, nie znikam. |
![]() nawet tych z najczystszych intencji. Jestem liściem tańczącym z wiatrem, ziemią pod pazurami, zapachem deszczu o świcie. Jeśli mnie kochasz – pozwól mi biec.” KARTA POSTACI ![]() |
- Isati
- Cherub
- Posty: 27
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 15
- Zręczność: 24
- Czujność: 45 (15+30)
- Wiedza: 1
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 72
Szmaragdowy Strumień
Uśmiechnęła się do niej i skinęła głową. A potem ruszyła w swoją stronę. /zt.

x Smocza fasolka
~ po zjedzeniu przez kolejnych 5 postów z nozdrzy i ust wylatują kłęby pary
______________________________________________________
Zastrzegam postać na avatarze Jewel należącą do YeshuaOlympusLogos
oraz ten obrazek, dziękuję.


ŻYCIE JEST OBIETNICĄ, SPEŁNIJ JĄ.

- Arithra
- Wulkan
- Posty: 116
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 30 (10 + 20)
- Zręczność: 15
- Czujność: 30 (10 + 20)
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Energia: 40 (20.07)
- Punkty Doświadczenia: 0
- Profesje: Myśliwy [2]
Szmaragdowy Strumień
/ polowanie: gronostaj, grupa I, wiek dorosły.
Statystyki gronostaja: 6 / 7 / 5
Statystyki Ari: 15 / 30 / 15
To był naprawdę bardzo ładny dzień. Ciepłe promienie muskały grzbiet Arithry, gdy wędrowała wzdłuż strumienia, co jakiś czas robiąc sobie krótki (lub zupełnie przeciwnie — dość długotrwały) przystanek, by rozkoszować się pięknem tegorocznego lata. Temperatury, choć dla niejednemu pewnie kojarzące się z niczym innym, jak z piekłem, absolutnie jej nie przeszkadzały. Od dawna była z tych zdecydowanie ciepłolubnych.
I tak w końcu po niemal całym popołudniu spaceru w końcu zgłodniała. Napiła się najpierw nieco wody, może chcąc oszukać żołądek, a może po prostu nie mając w planach na dzisiejszy dzień odwodnienia. Decyzja o polowaniu była całkiem spontaniczna, podyktowania niczym innym jak głodem, rozbudzającym te najbardziej prymitywne i naturalne instynkty. Oblizała zatem leniwie mordę, ściągając różowym ozorem resztki ściekającej z warg wody, po czym uniosła wysoko łeb i rozejrzała się uważnie. W pierwszej chwili dostrzegła majaczące niedaleko jabłonki, niemniej... miała ochotę na mięso. Jakieś delikatne. A do tego w ten upał wcale nie chciało jej się siłować z jakąś ogromną zwierzyną, toteż decyzja była prosta — szukała czegoś małego i stosunkowo nietrudnego do dorwania.
Nos przy ziemi, szeroko otwarte oczy i nastawione czujnie uszy — oto były narzędzia, którym nie dawała wytchnienia. Oddaliła się nieco od strumienia, niknąc zaraz w pobliskich zaroślach. Rozglądała się uważnie za śladami czegoś małego — ot, odcisk małej łapki albo trochę miękkiego futerka. Nozdrza raz po raz łapały kolejne zapachy, aczkolwiek na razie jedynie roślinne oraz echa dawnych tropów, świadczące jedynie o tym, że zwierzyna dość często tędy przechodziła, pewnie w drodze strumienia.
Mechanika – obniża siłę/zręczność wymaganą do wytropienia zwierzyny o ¼. Myśliwy otrzymuje dodatkowy 1 PD za odbyte polowanie.
Koszt – 30 energii
Statystyki gronostaja: 6 / 7 / 5
Statystyki Ari: 15 / 30 / 15
To był naprawdę bardzo ładny dzień. Ciepłe promienie muskały grzbiet Arithry, gdy wędrowała wzdłuż strumienia, co jakiś czas robiąc sobie krótki (lub zupełnie przeciwnie — dość długotrwały) przystanek, by rozkoszować się pięknem tegorocznego lata. Temperatury, choć dla niejednemu pewnie kojarzące się z niczym innym, jak z piekłem, absolutnie jej nie przeszkadzały. Od dawna była z tych zdecydowanie ciepłolubnych.
I tak w końcu po niemal całym popołudniu spaceru w końcu zgłodniała. Napiła się najpierw nieco wody, może chcąc oszukać żołądek, a może po prostu nie mając w planach na dzisiejszy dzień odwodnienia. Decyzja o polowaniu była całkiem spontaniczna, podyktowania niczym innym jak głodem, rozbudzającym te najbardziej prymitywne i naturalne instynkty. Oblizała zatem leniwie mordę, ściągając różowym ozorem resztki ściekającej z warg wody, po czym uniosła wysoko łeb i rozejrzała się uważnie. W pierwszej chwili dostrzegła majaczące niedaleko jabłonki, niemniej... miała ochotę na mięso. Jakieś delikatne. A do tego w ten upał wcale nie chciało jej się siłować z jakąś ogromną zwierzyną, toteż decyzja była prosta — szukała czegoś małego i stosunkowo nietrudnego do dorwania.
Nos przy ziemi, szeroko otwarte oczy i nastawione czujnie uszy — oto były narzędzia, którym nie dawała wytchnienia. Oddaliła się nieco od strumienia, niknąc zaraz w pobliskich zaroślach. Rozglądała się uważnie za śladami czegoś małego — ot, odcisk małej łapki albo trochę miękkiego futerka. Nozdrza raz po raz łapały kolejne zapachy, aczkolwiek na razie jedynie roślinne oraz echa dawnych tropów, świadczące jedynie o tym, że zwierzyna dość często tędy przechodziła, pewnie w drodze strumienia.
Mechanika – obniża siłę/zręczność wymaganą do wytropienia zwierzyny o ¼. Myśliwy otrzymuje dodatkowy 1 PD za odbyte polowanie.
Koszt – 30 energii
- Arithra
- Wulkan
- Posty: 116
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 30 (10 + 20)
- Zręczność: 15
- Czujność: 30 (10 + 20)
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Energia: 40 (20.07)
- Punkty Doświadczenia: 0
- Profesje: Myśliwy [2]
Szmaragdowy Strumień
W trybie myśliwego była nastawiona na zadanie, w pełni skupiona oraz skoncentrowana na celu. Nie liczyło się absolutnie nic, co działoby się wkoło. Bodźce, nie będące ściśle związanymi z polowaniem, nie docierały do niej, odbijając się od twardej skorupy obojętności niczym od najbardziej trwałej i skutecznej tarczy. Oddanie wąchała grunt, dzielnie unosiła nos w górę, by pochwycić zapachy unoszące się ponad nim. Spojrzenie oliwkowych oczu raz po raz przeczesywało wysokie trawy i inne rośliny, tworzące tu całkiem gęstą warstwę zieleniny gdzieniegdzie przeplatanej kolorami polnych kwiatów. Uszy, czujnie nastawione, wrażliwe na nawet najmniejszy szmer, poruszały się energicznie, raz układając się wprzód względem położenia ciała Arithry, czasami w tył, a czasami rozkładały się po bokach, tak, by łowczyni miała pewność, iż żaden dźwięk nie przemknie nie wychwyconym.
W pewnym momencie, gdy akurat uniosła nieco łeb, kątem oka wychwyciła jakieś drobne poruszenie. Zmrużyła lekko ślepia i wyjątkowo powoli, nieco wręcz niczym w filmie puszczanym w zwolnionym tempie, odwróciła się w kierunku poruszenia (a przynajmniej złudzenia, że takowe miało miejsce). Poruszała się cicho, z gracją oraz wyczuciem, szeleszcząc jedynie tyle, ile było to absolutnie koniecznym. Krok, potem drugi, następnie trzeci. I czwarty. Tyle wystarczyło.
Całkiem niedaleko jej, ot, może jakieś dziesięć metrów przed jasnym pyskiem wilczycy, na pniu powalonego drzewa siedzial sobie rudawy gronostaj. Ciemna końcówka ogona dyndała lekko, zwieszona swobodnie poza kłodą. Z jego niedużego pyska wystawało jakieś ptasie skrzydełko, widocznie obiad Ari sam właśnie spożywał posiłek. Swoją ostatnią wieczerzę.
Ruszyła, niczym sprawna maszyna stworzona do zabijania.
W pewnym momencie, gdy akurat uniosła nieco łeb, kątem oka wychwyciła jakieś drobne poruszenie. Zmrużyła lekko ślepia i wyjątkowo powoli, nieco wręcz niczym w filmie puszczanym w zwolnionym tempie, odwróciła się w kierunku poruszenia (a przynajmniej złudzenia, że takowe miało miejsce). Poruszała się cicho, z gracją oraz wyczuciem, szeleszcząc jedynie tyle, ile było to absolutnie koniecznym. Krok, potem drugi, następnie trzeci. I czwarty. Tyle wystarczyło.
Całkiem niedaleko jej, ot, może jakieś dziesięć metrów przed jasnym pyskiem wilczycy, na pniu powalonego drzewa siedzial sobie rudawy gronostaj. Ciemna końcówka ogona dyndała lekko, zwieszona swobodnie poza kłodą. Z jego niedużego pyska wystawało jakieś ptasie skrzydełko, widocznie obiad Ari sam właśnie spożywał posiłek. Swoją ostatnią wieczerzę.
Ruszyła, niczym sprawna maszyna stworzona do zabijania.
- Arithra
- Wulkan
- Posty: 116
- Płeć: Samica
- Ciąża: Nie
- Siła: 30 (10 + 20)
- Zręczność: 15
- Czujność: 30 (10 + 20)
- Wiedza: 20
- Życie: 100
- Energia: 40 (20.07)
- Punkty Doświadczenia: 0
- Profesje: Myśliwy [2]
Szmaragdowy Strumień
Gronostaj nie miał najmniejszych szans w starciu z wilczą paszczą pełną zębów. Nie znaczyło to jednak wcale, by łasicowaty zamierzał poddać się bez walki lub próby ucieczki. Przełknął gwałtownie co miał w mordce (o mało się tym nie krztusząc i nie odbierając polującej przyjemności płynącej z ukrócenia go o łeb), pisnął donośnie i rzucil się w kierunku nacierającej wilczycy. I chociaż wszystko w rzeczywistości trwało raptem pół chwili — gronostaj zapewne odczuwał potworne dłużenie się tego momentu. Spróbował ratować się ostrymi pazurkami, lecz dość zręczna basiora zgrabnie umknęła niewielkim łapkom. Wtedy ofiara postanowiła ratować się ucieczką. Cóz, może gdyby od samego początku obrała taką taktykę — czmychnęłaby i schroniła w jakiejś dziupli albo norze, gdzie znacznie większy wilk nie dałby rady sięgnąć.
Niestety, w tym przypadku sprawy potoczyły się zdecydowanie nie po myśli przyszłego posiłku. Nie miał tak wiele czaus, aby plan awaryjny wprowadzić w życie. Szczęka drapieżcy dopadła do niewielkiej szyi stworzenia, zaciskając się na niej w śmiercionośnym uścisku. Gronostaj machnął kilka razy łapkami, możliwe, że wciąż licząc, iż ma cokolwiek do powiedzenia. A może próbował wystawić samicy wilka niedużego fucka, na koniec dając jej metaforycznego pstryczka w nos?
Cóż, niezależnie od tego, jakie były intencje malucha, nie zmieniło to absolutnie nic. Arithra szarpnęła łbem, ukręcając kark gronostajowi, wypędzając z niedużego ciała resztki życia. A te uszło całkiem szybko. Spałaszowała więc posiłek, pospacerowała jeszcze chwilę w okolicy strumienia — a potem, jakby nigdy nic, wróciła do domu. Krąg życia toczył się dalej.
/zt.
Niestety, w tym przypadku sprawy potoczyły się zdecydowanie nie po myśli przyszłego posiłku. Nie miał tak wiele czaus, aby plan awaryjny wprowadzić w życie. Szczęka drapieżcy dopadła do niewielkiej szyi stworzenia, zaciskając się na niej w śmiercionośnym uścisku. Gronostaj machnął kilka razy łapkami, możliwe, że wciąż licząc, iż ma cokolwiek do powiedzenia. A może próbował wystawić samicy wilka niedużego fucka, na koniec dając jej metaforycznego pstryczka w nos?
Cóż, niezależnie od tego, jakie były intencje malucha, nie zmieniło to absolutnie nic. Arithra szarpnęła łbem, ukręcając kark gronostajowi, wypędzając z niedużego ciała resztki życia. A te uszło całkiem szybko. Spałaszowała więc posiłek, pospacerowała jeszcze chwilę w okolicy strumienia — a potem, jakby nigdy nic, wróciła do domu. Krąg życia toczył się dalej.
/zt.
- Mikasa
- Adept
Klan Cienia - Posty: 161
- Rodzice: Dantalion x Fella.
- Płeć: Samica
- Siła: 10
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 10
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 84
Szmaragdowy Strumień
Mikasa postanowiła wyrwać się od codzienności — u sobie pozwiedzać. Stąpając miękko po zielonej trawie, wdała się w obserwacje terenu... Było tu pięknie, nie to co na terenach Klanu Cienia — nie żeby wątpiła w swój Klan, ale do najpiękniejszych to on nigdy nie przynależał... Za to to co tu widziało, obłędnie piękne... Usiadła nad strumykiem, wpatrując się we własne odbicie.
Mizrak
Mizrak
𝓜𝓲𝓴𝓪𝓼𝓪
★ ☆ ✮ ✯
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•
ZAPACH: WINO, ELANDRIEL.
★ ☆ ✮ ✯ ★ ☆ ✮ ✯ ★ ☆ ✮ ✯
Chaos zawsze pokonuje porządek, Gdyż jest lepiej zorganizowany.
Mikasa wybarwia się na dorosłość,
JEST: czarna z rdzawo-brązowymi włosami i ogonem...
✶☽ ★ ☆ ✮ ✯ ☾✶
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•
Naszą Matką Iluzja, naszym Ojcem Chaos.
✶☽ ★ ☆ ✮ ✯ ☾✶

KARTA POSTACI — INFORMACJE
- Mizrak
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 336
- Rodzice: Elisabeth x Kaimler
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 13
- Zręczność: 7
- Czujność: 7
- Wiedza: 3
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 9
Szmaragdowy Strumień
Zaryzykował i znowu wychylił nos poza tereny klanu, mając nadzieję, że tym razem nie trafi na jakiegoś rogatego wilka. Miał dość bójek. Poza tym miał kaca i mu się nie chciało, ale udało mu się ogarnąć, więc nie wyglądał jak menel. Musiał podejść do wody, żeby się napić, a dopiero po tym się rozglądał. Zauważył, kogoś. Obca postać nie miała rogów, więc chociaż tyle, ale i tak na razie poza obserwacją nic więcej nie robił.
𝓜𝓲𝔃𝓻𝓪𝓴
z rodu Hayreddin
Nie możesz naprawić przeszłości, ale nadal możesz spieprzyć przyszłość.
Nie, nie rozwinę tego wątku ponieważ nie mam pojęcia o czym mówię.
z rodu Hayreddin
Nie możesz naprawić przeszłości, ale nadal możesz spieprzyć przyszłość.
Mam mnóstwo ukrytych talentów. Tylko są tak dobrze ukryte, że nie mogę ich znaleźć. Moce UM. Profesje. |
![]() |
Nie bądź cześcią problemu, bądź całym problemem. |
Nie, nie rozwinę tego wątku ponieważ nie mam pojęcia o czym mówię.
- Mikasa
- Adept
Klan Cienia - Posty: 161
- Rodzice: Dantalion x Fella.
- Płeć: Samica
- Siła: 10
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 10
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 84
Szmaragdowy Strumień
Nie pozostawała czujną. Nigdy nie musiała się na to silić... Dobra kiedyś tam, tak, jak matka rozstała się z ojcem — ale, teraz miała zupełnie inne podejście i SWOJE życie.
Teraz była wolna, mimo iż z kajdanami wiążącymi ją z Klanem. Nie mniej, nie załowała.
To jej dom.
To jej rodzina...
To wszystko dla niej dużo znaczy...
Wyczuwszy Mizrak'a, podźwignęła powoli łeb i utkwiła w nim fiołkowe lima... — Ave, kim jesteś? — Wyglądał bardzo przystojnie... Nigdy go nie widziała na terenach Klanu Cienia...
Postanowiła wyprostować sylwetkę i zafalować ogonem, niby w przyjaznym geście — przyzwalającym do rozmowy.
Teraz była wolna, mimo iż z kajdanami wiążącymi ją z Klanem. Nie mniej, nie załowała.
To jej dom.
To jej rodzina...
To wszystko dla niej dużo znaczy...
Wyczuwszy Mizrak'a, podźwignęła powoli łeb i utkwiła w nim fiołkowe lima... — Ave, kim jesteś? — Wyglądał bardzo przystojnie... Nigdy go nie widziała na terenach Klanu Cienia...
Postanowiła wyprostować sylwetkę i zafalować ogonem, niby w przyjaznym geście — przyzwalającym do rozmowy.
𝓜𝓲𝓴𝓪𝓼𝓪
★ ☆ ✮ ✯
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•
ZAPACH: WINO, ELANDRIEL.
★ ☆ ✮ ✯ ★ ☆ ✮ ✯ ★ ☆ ✮ ✯
Chaos zawsze pokonuje porządek, Gdyż jest lepiej zorganizowany.
Mikasa wybarwia się na dorosłość,
JEST: czarna z rdzawo-brązowymi włosami i ogonem...
✶☽ ★ ☆ ✮ ✯ ☾✶
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•
Naszą Matką Iluzja, naszym Ojcem Chaos.
✶☽ ★ ☆ ✮ ✯ ☾✶

KARTA POSTACI — INFORMACJE
- Mizrak
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 336
- Rodzice: Elisabeth x Kaimler
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 13
- Zręczność: 7
- Czujność: 7
- Wiedza: 3
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 9
Szmaragdowy Strumień
Zauważyła go, więc też się wyprostował, jakby chciał wyglądać na większego.
— Agito. Nieznajomym z klanu Potępienia. Powiedział, od razu się przyznając skąd jest. Ciekawy był reakcji nieznajomej. Rzucił się na niego i będzie próbowała go skopać, czy może jednak jest bardziej cywilizowana? Ze strony nieznajomych wilków jak na razie nie otrzymał nic pozytywnego.
— Agito. Nieznajomym z klanu Potępienia. Powiedział, od razu się przyznając skąd jest. Ciekawy był reakcji nieznajomej. Rzucił się na niego i będzie próbowała go skopać, czy może jednak jest bardziej cywilizowana? Ze strony nieznajomych wilków jak na razie nie otrzymał nic pozytywnego.
𝓜𝓲𝔃𝓻𝓪𝓴
z rodu Hayreddin
Nie możesz naprawić przeszłości, ale nadal możesz spieprzyć przyszłość.
Nie, nie rozwinę tego wątku ponieważ nie mam pojęcia o czym mówię.
z rodu Hayreddin
Nie możesz naprawić przeszłości, ale nadal możesz spieprzyć przyszłość.
Mam mnóstwo ukrytych talentów. Tylko są tak dobrze ukryte, że nie mogę ich znaleźć. Moce UM. Profesje. |
![]() |
Nie bądź cześcią problemu, bądź całym problemem. |
Nie, nie rozwinę tego wątku ponieważ nie mam pojęcia o czym mówię.
- Mikasa
- Adept
Klan Cienia - Posty: 161
- Rodzice: Dantalion x Fella.
- Płeć: Samica
- Siła: 10
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 10
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 84
Szmaragdowy Strumień
Rzucić się? walczyć? nie... Nie była wystarczająco wytrenowana — albo... miała trzeźwe myślenie i nie mogła oszacować statusu wilka, kto wie, czy by zaraz jej nie pożarł, jak jakiś wampir?
Nieco się zdystansowała, ale nie uciekła.
— Jesteś pierwszym wilkiem z tego Klanu, którego spotkałam... — Ah, złotousta Opanuj się! — Po powitaniu pewnie domyśliłeś się, że jestem z wrogiej Ci watahy? jestem Cienistą. — Potępieni ponoć byli 'cywilizowani' i nie lubili mordo-bicia... Ona? nie rwała się ku temu. — Jestem Mikasa, córka Dantaliona i Felli... — Przedstawiła się teraz w pełni, dodając co-nieco od siebie... — Długo wędrujesz po wolnych terenach? dobrze je znasz? — Wypaliła z ciekawością.
Mizrak
Nieco się zdystansowała, ale nie uciekła.
— Jesteś pierwszym wilkiem z tego Klanu, którego spotkałam... — Ah, złotousta Opanuj się! — Po powitaniu pewnie domyśliłeś się, że jestem z wrogiej Ci watahy? jestem Cienistą. — Potępieni ponoć byli 'cywilizowani' i nie lubili mordo-bicia... Ona? nie rwała się ku temu. — Jestem Mikasa, córka Dantaliona i Felli... — Przedstawiła się teraz w pełni, dodając co-nieco od siebie... — Długo wędrujesz po wolnych terenach? dobrze je znasz? — Wypaliła z ciekawością.
Mizrak
𝓜𝓲𝓴𝓪𝓼𝓪
★ ☆ ✮ ✯
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•
ZAPACH: WINO, ELANDRIEL.
★ ☆ ✮ ✯ ★ ☆ ✮ ✯ ★ ☆ ✮ ✯
Chaos zawsze pokonuje porządek, Gdyż jest lepiej zorganizowany.
Mikasa wybarwia się na dorosłość,
JEST: czarna z rdzawo-brązowymi włosami i ogonem...
✶☽ ★ ☆ ✮ ✯ ☾✶
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•
Naszą Matką Iluzja, naszym Ojcem Chaos.
✶☽ ★ ☆ ✮ ✯ ☾✶

KARTA POSTACI — INFORMACJE
- Mizrak
- Adept
Klan Potępienia - Posty: 336
- Rodzice: Elisabeth x Kaimler
- Płeć: Samiec
- Ciąża: Nie dotyczy
- Siła: 13
- Zręczność: 7
- Czujność: 7
- Wiedza: 3
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 9
Szmaragdowy Strumień
— No ty niestety pierwsza nie jesteś. Spotkałem już podrośniętego wilka z rogami, czerwonymi oczami. Znasz takiego? Zapytał się całkiem niewinnie, jakby nie miał w tym żadnego interesu. Jeśli nie znała to trudno, kiedyś może go jeszcze spotka.
— Mizrak. Nie znam ich wcale. Mruknął, zgodnie z prawdą. Daleko to on się nie zapuszczał. Nie kiedy męczył go kac.
— Klan Cienia mówisz. Chciałabyś mi co nieco opowiedzieć o tym swoim klanie?
— Mizrak. Nie znam ich wcale. Mruknął, zgodnie z prawdą. Daleko to on się nie zapuszczał. Nie kiedy męczył go kac.
— Klan Cienia mówisz. Chciałabyś mi co nieco opowiedzieć o tym swoim klanie?
𝓜𝓲𝔃𝓻𝓪𝓴
z rodu Hayreddin
Nie możesz naprawić przeszłości, ale nadal możesz spieprzyć przyszłość.
Nie, nie rozwinę tego wątku ponieważ nie mam pojęcia o czym mówię.
z rodu Hayreddin
Nie możesz naprawić przeszłości, ale nadal możesz spieprzyć przyszłość.
Mam mnóstwo ukrytych talentów. Tylko są tak dobrze ukryte, że nie mogę ich znaleźć. Moce UM. Profesje. |
![]() |
Nie bądź cześcią problemu, bądź całym problemem. |
Nie, nie rozwinę tego wątku ponieważ nie mam pojęcia o czym mówię.
- Mikasa
- Adept
Klan Cienia - Posty: 161
- Rodzice: Dantalion x Fella.
- Płeć: Samica
- Siła: 10
- Zręczność: 5
- Czujność: 5
- Wiedza: 10
- Życie: 100
- Energia: 100
- Punkty Doświadczenia: 84
Szmaragdowy Strumień
— T-taki jest u nas... to niezbyt przyjazny osobnik... i chyba bękart, bo ani jego matki, ani ojca nie widziałam przez długi czas... — Matka to już w ogóle. Zapadła się pod ziemię, ale nie Mikasy sprawa.
Nie przepadała za Ivarothem, bo uważał ją za słabą jednostkę.
— Jeśli Ty opowiesz mi coś o swoim Klanie... i... ma być to prawda... — Przeszyła go badawczym spojrzeniem. Umiała wychwycić kłamstwo — przynajmniej często...
Wilk musiał być jej rówieśnikiem. Tak czuła... — Ile wiosen masz na karku? — Zapytała jeszcze.
Nie przepadała za Ivarothem, bo uważał ją za słabą jednostkę.
— Jeśli Ty opowiesz mi coś o swoim Klanie... i... ma być to prawda... — Przeszyła go badawczym spojrzeniem. Umiała wychwycić kłamstwo — przynajmniej często...
Wilk musiał być jej rówieśnikiem. Tak czuła... — Ile wiosen masz na karku? — Zapytała jeszcze.
𝓜𝓲𝓴𝓪𝓼𝓪
★ ☆ ✮ ✯
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•
ZAPACH: WINO, ELANDRIEL.
★ ☆ ✮ ✯ ★ ☆ ✮ ✯ ★ ☆ ✮ ✯
Chaos zawsze pokonuje porządek, Gdyż jest lepiej zorganizowany.
Mikasa wybarwia się na dorosłość,
JEST: czarna z rdzawo-brązowymi włosami i ogonem...
✶☽ ★ ☆ ✮ ✯ ☾✶
•❅────✧❅✦❅✧─────❅•
Naszą Matką Iluzja, naszym Ojcem Chaos.
✶☽ ★ ☆ ✮ ✯ ☾✶

KARTA POSTACI — INFORMACJE