Strona 19 z 23

Bory Łowieckie

: 01 lip 2025, 19:56
autor: Earendil
Uśmiechnął się krótko do córki i skinął jej lekko łbem. Wysłuchał powitań i należycie na nie odpowiedział, dokładnie tak, jak nakazywała etykieta. Przeniósł leniwie spojrzenie na Maylone — i na nim skoncentrował się dłużej. Językiem lekko przesunął po kłach, jakby upewniając się, iż nadal tutaj były. Tak naprawdę walczył ze sobą, bo chwalić się nie lubił, ale mimo wszystko..
Agito, Maylone. Tzimisce taura Earendil — przedstawił się zatem.
W międzyczasie oczywiście obserwował okolicę, jakby licząc na fart, że zwierzyna znajduje się tuż obok nich i wystarczyło się dostatecznie uważnie rozejrzeć. Nozdrza już teraz zaczęły powoli się poruszać, miarowo zapraszając do siebie nowe partie powietrza, analizując uważnie ich skład. Czarne uszy drgały na każdy dźwięk. I chociaż jeszcze oficjalnie nie ruszyli na łowy, czy nawet samo poszukiwanie, on był już zwarty oraz gotowy.



Obrażenia: 2d30

Bory Łowieckie

: 01 lip 2025, 19:57
autor: Sekkai
Chociaż był świadomy obecności przynajmniej dwojga członków swojej rodziny — nie zdecydował się do nich podejść. Zdawał sobie też sprawę z obecności Rhetta bo choć dzielił go od niego w tej chwili całkiem spory dystans — miał ostatnimi czasy przyjemność przebywać w jego towarzystwie tak często i długo, że jego smród przepalił mu już chyba śluzówki. Jakaś część jego osobowości (ta ambitna i interesowna zapewne) cieszyła się z jednak z jego udziału w dzisiejszych łowach. To dobra okazja by zabłysnąć i przekonać mistrza, że ostatnie tygodnie (a nawet miesiące) ciężkiej pracy przy jego treningu nie były wcale zwyczajną stratą czasu. Czy się denerwował? A i owszem, szczególnie gdy wracał wspomnieniami do poprzednich doświadczeń. Umówmy się, swoje pierwsze polowanie to niestety ale zawalił po całości. Nie nawiązywał kontaktu z nikim z dość prostej przyczyny — potrzebował się skupić i to z uwagi na swoją ułomność — zdecydowanie bardziej niż pozostali. Spokojnie stał i czekał aż zbiórka dobiegnie końca, a grupa ruszy naprzód. To dało mu czas na rozeznanie się w terenie na tyle na ile było to możliwe, nos pracował na najwyższych obrotach zbierając niesione przez znikomy wiatr zapachy, a uszy lawirowały dookoła głowy wychwytując wytwarzane przez gawędzące na boku wilki fale. Kiedy wystarczająco się skupił — był w stanie ocenić jak daleko się one niosły, a nawet kiedy napotykały na swej drodze opór w postaci innego wilka, drzewa czy kawałka skały. Rozbijały się wówczas i rozpraszały na boki, rysując w jego głowie zaskakująco dokładną mapę najbliższej okolicy. Mniej skupiał się na samej treści płynącej z zasłyszanych rozmów toteż sygnał do startu (który kiedyś tam chyba padł ale nie chcę czekać z postem bo potem mogę nie mieć czasu) dotarł do niego z lekkim opóźnieniem. Nabrał powietrze w płuca i wypuścił je ze świstem nosem by dodać sobie nieco kurażu, a potem ruszył naprzód, w ślad za bardzo słabym jak na razie tropem zwierzyny.

Niżej (czy tam wyżej bo nie pamiętam gdzie pojawia się okno) rzut na obrażenia.

Bory Łowieckie

: 01 lip 2025, 20:07
autor: Saya
Milczała... już jeno czekając aż poszukiwania, potem pogoń, a następnie wykończenie zwierzyny się ziści.

-14HP.
LINK niżej
https://discord.com/channels/1328514757 ... 7923113010

Bory Łowieckie

: 01 lip 2025, 20:09
autor: Dirty Madness
Czekał w gotowości... Licząc, że może Luna też się pojawi? Szczeniaki już mogły zostać z opiekunką/służką. Niech dorośli zabalują. Łowy podkręcają podobno apetyt — na różne rzeczy. Hehe.

-30HP.
Link poniżej
https://discord.com/channels/1328514757 ... 5249053707

Bory Łowieckie

: 01 lip 2025, 20:16
autor: Kaimler
— Zadziwiające. Nigdy nie sądziłem, że ma zapędy do szydełkowania. Prędzej zabiłaby kogoś tym szpikulcem niż uplotła sweter w prezencie. — zdziwił się jawnie. Chociaż w sumie świadomość, że posiadała takie cuda w swoich szafach i mogła ich użyć w sposób inny niż były do tego przeznaczone, sprawiła, że przełknął lekko ślinę. Można było dodawać w życiu pikanterii na różne sposoby.
Patrzył spokojnie jak upychał materiał i zastanawiał się czy to aby wystarczy, żeby uchronić się przed żądnymi krwi gałęziami i krzakami. Nagle uszy obróciły się do tyłu, a wilk obrócił oczami wolno raz w prawo, raz w lewo, w końcu zatrzymując je na Sekkim
— Nie. Ale go zabiorę. Kiedyś. W końcu. Zapewne. — odparł i uśmiechnął się kątem pyska. Póki co czuł się wyprany i to z dużym wirowaniem, więc niewykluczone, że sam nie potrafiłby, tej ryby złapać.
Kątem oka dostrzegł również drugiego syna, którego przywitał. I parę innych wilków, które dotarły z mini opóźnieniem. Podniósł, jedynie brew widząc Elbae, chociaż jednocześnie chciał się roześmiać i żałował wilczycy, że sama ciągała trójkę berbeci po polowaniach. Ciekawe z kim miała szczęście trafić do łóżka... A gdy odwrócił wzrok stał przed nim nie kto inny jak Maylone. Upiór skrzywił się wewnętrznie słysząc panujący zwrot. Choć właściwie chyba powinien być dumny, a przynajmniej nieco zadowolony, że ktoś nowy już wie jak się zachować i nie ryzykować utraty łba na początku rozmowy.
— Agito. Khamul Aran Kaimler. — przedstawił się, gwoli formalności. — Oh, to wszystko zależy od tego czy jesteśmy głodni. Ja jestem. — odpowiedział brązowemu wilkowi, jednak to nie był czas na rozmowy inne niż o jedzeniu. — Pokaż gdzie. — powiedział, zachęcając, mimo, że sam mógłby znaleźć początek w mgnieniu oka.

Kostki disco — 10, 1 =11

Bory Łowieckie

: 01 lip 2025, 20:53
autor: Maelyss
/obrażenia — 29 pż, rzut

Odwzajemniła uśmiech ojca. Następnych kilka chwil spędziła na obserwowaniu pojawiających się kolejno wilków i witaniu się z nimi. Znaczną większość znała już przynajmniej z widzenia. A zagadka samca, który przybył tu jako pierwszy rozwiązała się, gdy ów się przedstawił. Ponownie przeniosła na niego spojrzenie. A więc to po prostu jeden ze służących. Przeszło jej przez myśl, że właściwie to powinna się domyślać, skoro kolorystyką odbiegał od biało — czarnej normy. Jedyne wyjątki od tej reguły były rude, a i je podejrzewała o nie do końca szlacheckie pochodzenie, choć oczywiście to tylko domysły, gdyż dowodów żadnych nie miała. A i nie interesowała się nimi na tyle, by w to wnikać.
Maelyss, córka Tzimisce Taura Sayi oraz Tzimisce Taura Earendila — przedstawiła się samcowi w chwilę po tym, jak uczynił to jej ojciec, wymieniając tytuły rodziców z lekką nutką dumy w głosie.
Dostrzegła kątem oka pojawienie się także i matki, którą przywitała z nikłym uśmiechem.
Po czym, tak jak reszta wilków, zainteresowała się wzmianką o napotkanym wcześniej przez sługę tropie. Stado bydła. Mimowolnie uniosła nieco wyżej pysk, wciągając w nozdrza unoszące się w powietrzu wonie, być może licząc na to, że jakąś charakterystyczną nutkę w nim wyłapie.

Bory Łowieckie

: 01 lip 2025, 21:13
autor: Persefona
/obrażenia — 29 pż, rzut

Stała nieco na uboczu, we względnym milczeniu, pomijając witanie się z kolejnymi przybyszami. Poruszyła się chyba tylko raz, gdyż odruchowo drgnęła, gdy Kaimler niespodziewanie zeskoczył chyba z jakiegoś drzewa powyżej zgromadzonej grupy. Chwilę później tego pożałowała, więc spróbowała to zamaskować, okraszając powitanie skierowane do Upiora nieco głębszym niż zazwyczaj skinięciem głową.
Przeniosła wzrok na brązowego, gdy ten się przedstawił, obrzucając go uważniejszym spojrzeniem. Chyba dopiero teraz była w stanie uważniej mu się przyjrzeć — gdyż owszem, mignął jej się gdzieś w grocie, lecz wówczas była zbyt skupiona na połowie, by obserwować wilki. Poza tym, półmrok utrudniał dostrzeżenie szczegółów.
Persefona — przedstawiła się cicho, krótko, nie mając nic więcej do dodania. W końcu w przeciwieństwie do innych młodzików, nie miała nawet rodziny, którą mogłaby się pochwalić.
Nastawiła uszu, gdy wilk wspomniał o znalezionych przez siebie śladach, lecz na razie nie ruszyła się z miejsca, ograniczając się do podniesienia się z siadu.

Bory Łowieckie

: 01 lip 2025, 21:41
autor: Megeleti
Do ostatniej chwili wahała się, czy przyjść. Może nie powinna się pchać między Potępieńców.
Dopiero po chwili walkę wygrała ta część jej umysłu, która podpowiadała, że TO ONA JEST POTĘPIEŃCEM. Nie jest już służką, lecz pełnoprawnym członkiem klanu. Nie może wiecznie unikać spotkań towarzyskich i się wykręcać tym, że nie czuje się w tłumie komfortowo. Musiała to zaakceptować. Ba, musiała się kiedyś w końcu pokazać. Bo na razie to chyba mało kto wiedział o jej istnieniu. Ruszyła zatem na miejsce zbiórki, przywołana wyciem jednego ze sług.
Pojawiła się na miejscu nieco spóźniona, takie miała wrażenie. Nie wpłynęło to co prawda za dobrze na jej morale, ale postanowiła — dla odmiany! — się tym nie przejmować. Skinęła pokornie łbem... I prawie dostała zawału serca. Cholera, musi przywitać ich wszystkich pełną tytulaturą! Przecież zajmie jej to kilka lat!
Aaa... agito... — powitała się zatem, a potem zaczęła rzucać tytułami i imionami. Na szczęście znała ich niewielu — więc nie trwało to szczególnie długo. Na widok Kaimlera na moment zapomniała, jak właściwie należy poruszać ozorem, na skutek czego gdzieś pomiędzy "khamul" a "aran" przygryzła język dość boleśnie. Skrzywiła się na ułamek chwili i kontynuowała.

Obrażenia: 2d30

Bory Łowieckie

: 01 lip 2025, 22:07
autor: Maylone
Każdą postać, która mu się przedstawiła, obdarzył uważnym spojrzeniem i dziękczynnym skinięciem łba. Co prawda nie pamiętał jeszcze znaczenia wszystkich przydomków i nazw wampirzych rodów, ale słysząc wieloczłonowe imienia od razu wiedział, że ma do czynienia z pełnoprawnymi Potępionymi, a nie — jak to na co dzień bywało — sługami. Jedynie na Persefonie zawiesił spojrzenie na sekundę dłużej, jakby oczekiwał, że doda coś jeszcze. Ale nijak tego nie skomentował, ani nie potraktował rudej wilczycy inaczej od pozostałych. Może i nie mogła się pochwalić dodatkowym mianem, ani zasłużonymi rodzicami, ale przecież nie przedstawiła się jako sługa.

Nie zastanawiał się zbyt długo nad słowami złotookiego upiora, bo i nie było tu za dużo pola do interpretacji.
Oczywiście. — Przystanął na jego jego polecenie, i ruszył kilka kroków do przodu, za śladami kopyt odbitych we mchu.
Zgodnie z wolą Khamul Aran Kaimlera będziemy polować na bydło. — Odezwał się głośniej, tym razem kierując swoje słowa do ogółu.
Znalazłem całkiem świeże ślady, które, wnioskując po ich kształcie i kierunku, prowadzą na północ. — Wyciągnął przed siebie łapę, wskazując na trop, o którym mówił.
Nie podążyłem nim jednak dalej, niż dotąd, więc liczę na waszą pomoc w tropieniu. — Powrócił spojrzeniem do złotookiego samca, chcąc się upewnić, że zachował się poprawnie.

W międzyczasie dołączyła do nich kolejna wilczyca która, dla odmiany, wydawała się wyjątkowo... nerwowa?
Agito. Maylone, sługa. — Ukłonił się jej krótko, nie chcąc tracić więcej czasu na grzeczności, skoro musiał się skupić na polowaniu.

Powoli ruszył znalezionym wcześniej śladem, obserwując jednak głównie pozostałych łowców. Nie był aż tak wprawnym myśliwym, aby samemu poradzić sobie z tropieniem wielkiego roślinożercy.

Bory Łowieckie

: 01 lip 2025, 22:26
autor: Sekki
⠀⠀⠀⠀Czekając na odpowiedź ojca przyuważył, że podchodzi do nich Maylone. Nie wahał się, posyłając słudze porozumiewawcze mrugnięcie i krótki uśmiech półgębkiem, choć nie trwał przy nim długo uwagą. Głównie dlatego, że rozproszyła go przybywająca sylwetka, którą znał przecież lepiej niż jakąkolwiek inną w całym tym klanie. Przyglądał się przez chwilę bratu dość zaskoczony tym, że nie postanowił podejść bliżej i się przywitać. Przechylił nawet łeb na bok, obserwując ślepca w nieskrywanym zainteresowaniu. Wszystko wskazywało na to, że nie tylko złotooki książę nabrał zmian w charakterze przez czas swojej nieobecności.
⠀⠀⠀⠀— Szkoda że dziś na nie towarzyszy. Patrząc też by się czegoś dowiedział — odparł jeszcze Kaimlerowi, nim nie odsunął się nieco na bok, pozwalając mu bez rozpraszaczy kontynuować rozmowę z Maylone. Przez moment rozważał, czy nie oddalić się ku Sekkaiowi, ale skupienie, w jakim tamten przebywał, zatrzymał starszego z braci w miejscu. Ostatecznie postanowił trzymać się względnie blisko, lecz bez naruszania jego poważnej bańki, którą postanowił się otulić. Obserwacja również była dla niego wystarczająca. Jednocześnie zerkał również ku ojcu.

rzut: https://discord.com/channels/1328514757 ... 6983247112
-23hp

Bory Łowieckie

: 01 lip 2025, 22:33
autor: Rhett
⠀⠀⠀⠀Odnotował obecność Kaimlera, skinąwszy mu zaraz łbem. Często się ostatnio widywali, może to i dobrze. Nie czuł jednak potrzeby zmniejszania dystansu między sobą a Upiorem, tym bardziej, że ten prowadził już rozmowę z synem, jeśli dobrze pamiętał. Przymknął więc tylko ślepia, wsłuchując się w echo świstu, z jakim zjawa przecinała powietrze tuż nad czarnym łbem. Uśmiechała się do niego — wiedział to nie musząc na nią patrzeć, bo kąciki zdeformowanego pyska miała tak rozciągnięte, że brakowało chwili by przekroczyły granicę policzków i pociągnęły się wzdłuż reszty wysadzonego smolistą czernią ciała.
⠀⠀⠀⠀Znajoma woń rozwarła powieki, zwracając dwukolorowe ślepia ku Sekkaiowi. Dzieciak nie mógł co prawda dostrzec wzroku nauczyciela, ale może go zwyczajnie poczuł. Malkavian postanowił nie podchodzić również do niego, niemniej niewątpliwie zamierzał obserwować. Przeszedł obok adepta, mruknąwszy krótkie i ponure:
⠀⠀⠀⠀— Nie daj się zdeptać.

rzut: https://discord.com/channels/1328514757 ... 3846050849
-39hp

Bory Łowieckie

: 01 lip 2025, 22:36
autor: Saya
Ruszyła... Łowy czas zacząć. Nastawiła mocniej uszy, wzięła głęboki oddech i ruszyła. Niespiesznym inochodem, by po niedługim czasie zmienić go w równie spokojny kłus...
Poruszała się z gracją, precyzją, chłodną wampirzą precyzją.
Termowizja zrobiła swoje... Dzięki czemu Saya była w stanie dostrzec to, czego nie widzi potępiony niższy — wampirowi rangą. Wadera korzystała z swoich umiejętności pełną parę.
Testowała siebie.
Swą wytrzymałość.
Własne ciało.
Była sprawnie funkcjonującą maszyną — Klanu Potępienia.

Bory Łowieckie

: 01 lip 2025, 22:38
autor: Maelyss
Przez dłuższą chwilę wpatrywała się mniej więcej w stronę Maylone oraz stojącego nieopodal niego Kaimlera z towarzyszącym mu (chyba) synem, czekając aż któryś z basiorów się odezwie. Wstępne węszenie nie przyniosło zbyt dużych rezultatów, pomijając oczywiście zapoznanie się bliżej z leśnym aromatem, co zapewne pomoże jej wyodrębnić na jego tle inne wonie. Dlatego też szybko i chętnie przyjęła przekazane przez sługę dokładniejsze informacje. Skinęła krótko głową na znak, że je do siebie przyjęła. Rozejrzała się krótko po dorosłych wilkach, po czym odczekała na odpowiedni moment, ustawiła szybko pod wiatr i ruszyła powoli na północ, zniżając łeb ku ziemi.
Węszyła dokładnie, szukając ciężkiej woni stada i wypatrując czegokolwiek, co wskazywałoby na bliskość stada — ziemi zrytej przez ciężkie racice, wyjedzonej trawy, czy pozostawionych w niej odchodów.

Bory Łowieckie

: 01 lip 2025, 22:41
autor: Dirty Madness
Powitał się — zgodnie z etykietą, wypowiedział również swój przydomek i imię, jeśli było trzeba...
A później każdy jego zmysł skupił się na działaniu — celu — tropieniu, najlepiej czegoś dużego — patrząc na liczebność zebranych tutaj, nie małych wilków. Szczeniąt nie dojrzał, ale to dobrze...
Przynajmniej niepotrzebnie nie oberwą. Nauka ich powinna być w ramach rozsądku — powiedzmy... na zająca, czy bażanta, ale na bizona? żubra? toż to katastrofa murowana...
Nie wywęszył jeszcze nic ciekawego...
Tropił więc dalej. Trzymając się blisko Upiora i... jego syna? cóż. W każdym bądź razie — był skupiony i gotowy 'dla sprawy'.

Bory Łowieckie

: 01 lip 2025, 22:50
autor: Persefona
Zauważyła, że Maylone zawiesił na niej wzrok odrobinkę dłużej, i choć jak zawsze wzbudziło to w niej pewien dyskomfort, zmusiła się, by za wcześnie go nie odwracać. Nie wnikała, czy sługę bardziej zaciekawił zwięzłość, z jaką się przedstawiła, czy może nietypowy kolor jej futra. Poniekąd przyzwyczaiła się już do tego, że właśnie z tego ostatniego powodu czasami te spojrzenia zawisały na niej odrobinę dłużej. Oczywiście wolała, by tak nie było, lecz już chyba taki jej los.
Ruszyła niedługo po innych wilkach, nieśpiesznie, kierując kroki na północ. Zniżyła łeb, wypatrując śladów i węsząc dookoła, starając się wyodrębnić z mieszanki woni tę jedną, bydlęcą. Poruszała się cicho, omijając wszelkie przeszkody, co jakiś czas przystając, by nadsłuchiwać dochodzących z głębi lasu dźwięków, czy rozejrzeć się dookoła.

Bory Łowieckie

: 01 lip 2025, 23:51
autor: Kaimler
Nie zdążył powściągnąć brwi, która lekko podniosła się do góry, zaraz za głosem Maylone. Przypomniał sobie właśnie, dlaczego wolał opiekować się młodymi adeptami zamiast dorosłych wilków, które uczyły się zasad w klanie i piastowały to zaszczytne stanowisko. Ilość kurtuazji, którą byłby częstowany na co dzień zapewne by go zabiła. Słuchając raportu, kątem oka zerknął na oddalającą się lekko sylwetkę syna.
Świetnie, widzę, że nasz nowy nabytek to również wybitny tropiciel. W takim razie idziemy tym tropem. W takim stadzie nie mamy nic do stracenia, możemy jedynie zyskać. Mam nadzieję, że choć trochę zdajesz sobie sprawę z miejsca, do którego przybyłeś. — powiedział, patrząc na niego uważnie, lecz z nutką ciekawości w ślepiach. Za wcześnie było mu oceniać czy był to aż tak wybitny materiał jak powiedział. Póki co tylko widziął, że Maylone umiał dostosować się do zasad, a to już rokowało lepiej niż połowa, która docierała do portu, ale do zamku już nie zawsze.
Będę Cię obserwował. — powiedział jeszcze i ruszył przed siebie, dołączając do Sekkiego. Obrócił jeszcze łeb, żeby zlokalizować drugiego z synów. Sekkai jednak wciąż stał w miejscu. Kaimler przez chwilę zastanawiał się czy młodzik zdecyduje się wziąć bardziej czynny udział w polowaniu oraz dodatkowo co do cholery stało mu się w oczy. Szedł kilka kroków w milczeniu, zerkając sobie pod łapy i wypatrując śladów, o których powiedział sługa. Kątem oka szukał również innych śladów, zapachów nie musiał, bo docierało do niego wiele, czasem aż nazbyt. Na pewno szli w dobrym kierunku, pytanie co zastaną i kiedy. Albo czy zwierzyna to była tylko przykrywka i znowu zastaną coś w rodzaju magicznych wrót, za którymi niewiadomo co jest...
Sekkai wreszcie wylazł spod ziemi. — nie patrząc na Sekkiego powiedział dość cicho, nie chcąc rozpraszać reszty wilków. Tembr głosu i tak był słyszalny, słowa natomiast mógł tylko rozróżnić jego syn.

Bory Łowieckie

: 02 lip 2025, 0:34
autor: Sekki
⠀⠀⠀⠀Również zerknął ku jasnej waderze dość szybko przywdziewając na pysk uśmiech, jakim ją obdarował. Widzieli się już kiedyś, jeśli dobrze pamiętał, tylko w nieco innych okolicznościach. No nic, teraz i tak nie było czasu na pogawędki. Zerknął też krótko w kierunku wilka, który postanowił tropić niedaleko niego i ojca, przyglądając mu się dłuższy moment. Akurat tego lica nie kojarzył, niemniej podejrzewał, że była to tylko kwestia czasu.
⠀⠀⠀⠀Skupił się na szukaniu śladów. Przytknięty nisko do ziemi nos wodził po ściółce, próbując wyłuskać ze wszystkich zapachów coś konkretnego i przydatnego. Co jakiś czas podnosił również wzrok, śledząc wszelkie zmiany w otoczeniu — nie tylko w charakterze lasu ale i wśród obecnych klanowiczów. Zdecydowanie na coś trafili. Zaraz zastrzygł uchem, wyłapując głos Kaimlera
⠀⠀⠀⠀— Zmienił się — odparł w podobnym do ojca przyciszeniu, raz jeszcze zerkając ku bratu. — Wygląda na to, że już nie jestem mu potrzebny do sprawnego przemieszczania na obcych terenach — dodał po chwili, już w żartobliwej manierze, być może trochę też w konflikcie z samym sobą, bo trochę mu brakowało sprawiania roli oczu Sekkaia, a z drugiej strony był też dumny, że ten najwyraźniej znalazł już sposób na pokonanie własnych słabości. Nie mógł doczekać się chwili, by wypytać go o wszystkie szczegóły.

Bory Łowieckie

: 02 lip 2025, 0:46
autor: Kaimler
— Na pewno urósł. Tak jak i Ty. A jeśli mam być szczery to spędziłem z nim do tej pory za mało czasu, żeby ocenić co konkretnie miałoby się zmienić. — mówił wciąż, idąc lekko sprężystym krokiem. Nie musieli się spieszyć, zapachów było na tyle, że większość z nich zdołała się już ze sobą zmieszać z każdym krokiem jedynie stawały się coraz bardziej intensywne, tak jakby wszystkim klanowiczom jak na gwizdek rosła adrenalina.
— Miał dużo czasu, by nauczyć się polegać głównie na uszach. Pewnie słyszy, lepiej niż się spodziewamy... — odparł jeszcze, zerkając kątem oka na wilka. Skoro stracił jeden ze zmysłów, inne musiały przejąć rolę dominujących. Uznał to za ograniczenie, które ze względu na tak wysoką czułość na dźwięki, przyjmowały jedyni więcej fal w możliwym spektrum.

Bory Łowieckie

: 02 lip 2025, 5:09
autor: Lunareth
Zjawiła się jakiś czas po innych wilkach. Spóźniona, ale ktoś musiał ogarnąć szczenięta. Dołączyła do innych i zaczęła tropić. Jak ktoś zwrócił uwagę na jej osobę to się witała jak trzeba.

/-35hp

Bory Łowieckie

: 02 lip 2025, 5:12
autor: Mizrak
Podrosło mu się odrobinę, a więc odważył się pojawić na klanowym polowaniu. I miał nadzieję, że tym razem nie trafi im się żadna zębata sarna. Przywitał się i poleciał tropić. Głównie naśladował starszych, bo on guzik wiedział o łowach.