Strona 9 z 23

Bory Łowieckie

: 13 mar 2025, 21:06
autor: Ammat
Właściwie usiadł na dupsku w cieniu i przyglądał się sytuacji. Chyba po prostu nie miał nic innego do roboty w tym momencie.

Bory Łowieckie

: 16 mar 2025, 18:21
autor: Żyleta
Dopiero teraz zauważyła, że przenosząc się w cieniach z cielakiem gdzieś musiała źle stanąć i skaleczyła lekko łapę. Uniosła ją do oczu, opuszka była lekko przecięta, ale już nie sączyła się z niej krew, więc tylko otrzepała ją niedbale i wzruszyła barkami. Bywało gorzej.
Na niewinną uwagę Kreona uśmiechnęła się tylko łobuzersko i dyskretnie trąciła go łokciem w bok. Staph, nie wypada tak... publicznie.
— Wezmę skórę na rzemień. — Oświadczyła reszcie i podeszła do martwej ofiary. Wyciągnęła zieloną mizerykordię, a potem sprawnym ruchem odcięła jeden długi pasek skóry, który zwinęła i schowała.
Zaraz potem wstała rozglądając się dookoła i choć ziemia była zmrożona śniegiem, a rośliny jeszcze tkwiły w zimowym letargu, to dostrzegała w leśnym poszyciu drobne znaki świadczące o tym, że dookoła tętniło życie. Energia, którą mogła wykorzystać w pożyteczny sposób. Skierowała się do jednego ze zwalonych pni i opierając na nim przednimi łapami przesunęła lekko w bok. Na tyle, aby odsłonił gołą ziemię w której pełzało robactwo. Sięgnęła tam łapą szukając czegoś intensywnie, by po chwili zacisnąć opuszki na tłustym, dorodnym żuku o czarnym, metalicznym pancerzu. Podeszła z nim do Beliara. Teraz powiedz aaa. Uniosła chrząszcza na wysokość jego wzroku, a potem nagłym ruchem zmiażdżyła w łapie z soczystym chrupnięciem. Drugą łapą złapała za nadgarstek Alfy, ten który przy unikania cielaka wygiął się pod nienaturalnym kątem. Wilk mógł poczuć jak dotyk Inkwizytorki staje się przyjemnie gorący i mrowiący, jakby wtłaczała w niego fale energii. Po chwili ból w łapie ustał, na powrót wydawała się mocna i stabilna. Zielonooka puściła go, a drugą łapę w której trzymała pozostałości po żuku po prostu wytarła o śnieg.

// zbieractwo: 1x skóra na rzemień
// użycie profesji uzdrowiciela lvl1
Mechanika – przywraca 20 PŻ leczonemu wilkowi; za leczenie wilka uzdrowiciel otrzymuje 1 PD (w przypadku tego samego pacjenta leczonego w danym tygodniu efekt nie kumuluje się).
Koszt – 20 energii | Bel: 91 hp

Bory Łowieckie

: 17 mar 2025, 17:46
autor: Beliar
Popatrzył na Myre, która zasadniczo nie musiała nawet nic mówić, a i tak doskonale wiedział czego od niego oczekiwała (tudzież czego — być może raczej — próbowała wymagać). Tylko, że on wcale nie zamierzał jej tego dawać, nawet jeśli miało się to spotkać z jakimiś poważniejszymi konsekwencjami. W sumie... cała relacja z nią to takie trochę balansowanie na brzytwie.
Zdecydowanie ma w kodzie DNA bazyliszka. — skwitował pod nosem, możliwe że w stronę stojącego już na górze Kreona. Dopiero wówczas zerknął na niego z ukosa (bo chyba komentował właśnie wcześniejszy rzut cielakiem do celu w wykonaniu Żylety), jakby przez chwilę rozważał czy nie spuścić mu tego zwierza w nagrodę na łeb. Ostatecznie jego uwagę odwróciła sama Neffendrel toteż odwrócił pysk w jej stronę, wznosząc lekko brew gdy pokazała mu... żuka? Zaiste, wspaniały okaz. Na szczęście zanim zdążył wypowiedzieć tę sentencję na głos — zdradziła swoje prawdziwe zamiary. Hmm... Wygląda na to, że nic nie umknie jej uwadze. Co prawda po uzdrowicielach chodził tylko z poważnymi urazami, których nie dało się wyleczyć "domowymi" sposobami i z byle zwichnięciem pewnie nie zawracałby jej głowy ale przecież nie będzie robił scen, prawda? Pozwolił jej po prostu wykonywać swoją pracę, w międzyczasie wracając spojrzeniem do wciąż tkwiącej w rowie Myre.
Powiedzmy, że się odkupiłaś. — słowa kierował naturalnie do Żylety, która pewnie bardzo nie chciała dostać cielakiem w odwecie i temu postanowiła naprawić poczynione szkody. Tak było, nie zmyślam. Zerknął na nią ledwie kątem oka, a potem skinął jej lekko pyskiem i wrócił spojrzeniem do wściekłego rosomaka, tam w rowie. W pewnym momencie z cienia tuż za nią wystrzeliły cieniste macki, które oplotły ciasno jej ciało i wciągnęły dość brutalnie w bezgraniczną czerń. Sęk w tym, że nigdzie jej nie wypluły, a uwięziły chwilowo w innym wymiarze, który do tej pory służył mu głównie za rupieciarnię bo trzymał tam cały swój dotychczasowy ekwipunek. Cóż... Myre najwyraźniej — chciała tego czy nie — stała się właśnie jego częścią.
To było bardzo wyczerpujące polowanie, pozwólcie że udam się na zasłużony odpoczynek. — sarknął. Rzucił im też krótkie "Veda", a potem spalił się w czarnym ogniu i tyle go widzieli. Myre swoją drogą też pewnie wessało na dobre. /zt

Ammat Mavi Alov

Bory Łowieckie

: 17 mar 2025, 20:05
autor: Żyleta
Uniosła brew na uwagę Beliara, lecz nie powiedziała nic. Zaraz potem jednak samiec po prostu skonfiskował Myre na jej oczach znikając ją w cienistym wymiarze, na co Inkwizytorka cmoknęła głośno.
— To była dobra decyzja. — Powiedziała bardziej do siebie, niż do kogokolwiek innego odnosząc się oczywiście do wyleczenia brunatnego wilka. Nie mogła oprzeć się wrażeniu, że być może oszukała przeznaczenie.
Skubnęła czule Kreona w bark.
— Wiesz gdzie jestem, gdybyś mnie potrzebował. — Szepnęła do niego, pożegnała się z resztą cienistych i zniknęła w cieniach.

/zt

Bory Łowieckie

: 17 mar 2025, 20:24
autor: Kreon
pożegnawszy się z pozostałymi, rzucił jeszcze pytające spojrzenie Żylecie, bo chyba nie do końca zrozumiał do czego się odwoływała. Ale ostatecznie nie miało to dla Inkwizytora większego znaczenia, bo nie zwerbalizował swoich myśli, a jedynie odpowiedział uśmiechem na jej słowa. Na tereny Klanu Cienia wrócił zaś na piechotę : |

//zt

Bory Łowieckie

: 22 mar 2025, 19:07
autor: Mavi Alov
Wyewakuował się, upokorzony atakiem wiewiórki. /zt.

Bory Łowieckie

: 24 mar 2025, 10:28
autor: Vaelcarth
Polowanie na kapibara (dorosły — 5, II).
Kapibara: s: 15/ zr: 17/ cz: 10

Vaelcarth: s: 20 / zr: 35 / cz: 30
  • obrażenia: -8 HP (1,4,1)
  • zbieractwo: brak

Samiec wciągnął głęboko powietrze, pozwalając, by świeży zapach igliwia wypełnił jego nozdrza. Bory Łowieckie – idealne miejsce na polowanie. Miękkie podłoże tłumiło kroki, a wszechobecny mech czynił ruchy niemal bezszelestnymi. Wysoko nad nim, w koronach świerków, szumiały gałęzie, a gdzieś w oddali odezwał się samotny kruk. Wilk przesunął spojrzeniem po otoczeniu, uważnie badając każdy ruch wśród wrzosów i paproci. Miejsca podmokłe mogły być zdradliwe, ale jednocześnie stanowiły dobrą pułapkę dla nieostrożnej ofiary. Skierował się w stronę rzeki, gdzie istniała największa szansa na świeże ślady zwierzyny. Wyczuwał w powietrzu subtelne nuty wilgoci i ziemi – teraz pozostawało tylko znaleźć trop i ruszyć w pogoń.

Bory Łowieckie

: 24 mar 2025, 10:42
autor: Vaelcarth
Wilgotna ziemia zdradzała opowieść o porannych wędrówkach mieszkańców lasu. Odciski racic, drobnych łapek gryzoni i smukłych śladów ptaków plątały się w chaotycznym tańcu, lecz samiec skupił się na jednym – szerokich, zaokrąglonych śladach kapibary. Były głębokie, co oznaczało, że zwierzę nie przeszło tędy dawno. Wilk uniósł łeb, wciągając powietrze. Między zapachem wilgoci i żywicy wyczuł subtelną, ziemistą nutę sierści. Kapibara była niedaleko. Wysokie trawy stały się jego sprzymierzeńcem, pozwalając mu na skradanie się bezszelestnie. Zniżył ciało do ziemi, napinając mięśnie – każdy krok musiał być przemyślany, by nie zdradzić swojej obecności.

Bory Łowieckie

: 24 mar 2025, 10:43
autor: Vaelcarth
Po kilku minutach cierpliwego tropienia Vael dostrzegł swoją ofiarę. Kapibara stała na niewielkiej polanie wśród drzew, jej masywne ciało delikatnie unosiło się przy każdym oddechu. Była dorosła – na tyle doświadczona, by wyczuć niebezpieczeństwo, ale też na tyle spokojna, by nie wszczynać alarmu bez powodu. Zajęta skubaniem soczystej roślinności która przebijała się z racji wiosennej aury, nie wydawała się świadoma jego obecności, lecz Vael wiedział, że to mogło się zmienić w każdej chwili. Wystarczył jeden nieostrożny ruch, trzask złamanej gałązki czy nagły podmuch wiatru niosący jego zapach, by cała szansa na udane polowanie prysła. Wilk zniżył się jeszcze bardziej, każdą łapę stawiając z chirurgiczną precyzją. Nie miał zamiaru wracać z pustymi łapami – musiał doprowadzić to do końca.

Bory Łowieckie

: 24 mar 2025, 10:44
autor: Vaelcarth
Zrobił kilka kroków bliżej, pilnując, by nie nadepnąć na suchą gałązkę. Każdy ruch był starannie przemyślany, a jego ciało poruszało się niemal w rytmie otaczającego lasu – płynnie, cicho, niczym cień sunący po ziemi. Powietrze było nieruchome, nie niosło jego zapachu w stronę ofiary, co działało na jego korzyść. Kapibara wciąż skubała roślinność, jej uszy co jakiś czas poruszały się w różnych kierunkach, jakby wychwytywała pojedyncze dźwięki lasu. Ale nie zauważyła go… jeszcze. Wilk napiął mięśnie, gotów do ataku. Przez ułamek sekundy analizował sytuację – powinien rzucić się od razu, licząc na element zaskoczenia, czy może poczekać jeszcze kilka sekund, pozwalając jej zmienić pozycję na mniej korzystną? Każda sekunda zwłoki mogła działać na jego korzyść… albo sprawić, że zdobycz mu umknie, a tego by nie chciał.

Bory Łowieckie

: 24 mar 2025, 10:46
autor: Vaelcarth
Nagle zwierzę drgnęło, unosząc głowę. Uszy kapibary poruszyły się nerwowo, jakby nasłuchiwała czegoś w gęstwinie. Czy coś je zaniepokoiło? Czy to tylko instynkt, czy może wyczuła jego obecność? Vael natychmiast znieruchomiał, spowalniając nawet oddech. Jego futro stapiało się z otaczającym cieniem drzew, a napięte mięśnie gotowe były do działania. Kapibara trwała w bezruchu, a czas zdawał się rozciągać w nieskończoność. Wystarczyłby jeden fałszywy ruch, jedno nieopatrzne przesunięcie łapy po leśnym runie i cała szansa przepadłaby bezpowrotnie. Wilk w myślach odliczał sekundy, czując, jak napięcie w nim narasta. Kapibara wciąż węszyła, ale po chwili wróciła do skubania roślin. To był ten moment. samiec zrobił ostatni, niemal niewidoczny ruch łapą, obniżając sylwetkę jeszcze bardziej. Każdy nerw w jego ciele krzyczał, by działać. Oczy zabłysły drapieżnym ogniem, a pazury delikatnie zagłębiły się w miękką ziemię. Był gotów do skoku.

Bory Łowieckie

: 24 mar 2025, 10:52
autor: Vaelcarth
W jednej chwili napiął mięśnie i ruszył do ataku. Błyskawiczny skok wyrzucił go do przodu, a powietrze przeszył szelest poruszonej roślinności. Kapibara zerwała się na równe nogi, z trudem unikając pierwszego uderzenia. Jej oczy rozszerzyły się w panice, a mocne tylne łapy wyrzuciły ją w przód, w desperackiej ucieczce. Czarnofutry wpadł w pościg, czując adrenalinę pulsującą w żyłach. Jego łapy uderzały o wilgotną ziemię w równym, szybkim rytmie. Zwierzę było szybkie, ale nie mogło dorównać wilczej zwinności i wytrzymałości. Każda sekunda była kluczowa – jeśli teraz pozwoli jej się oddalić, straci przewagę. Dystans malał. Czuł zapach zdenerwowanej kapibary, słyszał jej przyspieszony oddech i szelest poddających się pod ciężarem ciała roślin. Była już w zasięgu. Jeszcze jeden skok, jeszcze jedno szarpnięcie, a mógłby poczuć ciepło jej ciała pod pazurami. Tylko czy zdąży, zanim osiągnie bezpieczną odległość?

Bory Łowieckie

: 24 mar 2025, 10:59
autor: Vaelcarth
W tej chwili liczyła się tylko precyzja, odwaga i bezwzględność. Jego rozczapierzone szpony wyciągnęły się w kierunku celu. Każdy mięsień w jego ciele napinał się w oczekiwaniu, a moment, w którym dotknie futra ofiary, wydawał się oddalać, jakby czas sam zwolnił. Sekunda po sekundzie, milimetr po milimetrze – ta granica była nieuchwytna. A potem nadeszła ta chwila – gwałtowne szarpnięcie i chwycenie. Jego palce zacisnęły się, przyciągając ciało ofiary w swoje objęcia. A potem zacisnął kły na jej grdyce, upuszczając z niej krew i ostatecznie życie. Dokonał to, po co przyszedł, wszak musiał przynieść pożywienie swojej latorośli, a co najważniejsze.. Jutrzence. Zatem szkoda było na zbędne rozważania. Nie zważając na zmęczenie, które teraz ugościło się w jego mięśniach, złapał wygodniej martwe truchło w swoim pysku. Dźwignął, napinając mięśnie i wyniósł ją z tematu.

/zt

Bory Łowieckie

: 27 mar 2025, 16:35
autor: Ammat
polowanie na jeżozwierza — (dorosły -2) III gr

Ammat: s 45/ zr:40 cz:5
Astra s:10/ zr 10/ Cz 15
hurrem ———————————————————
Zbieractwo: kolce jeżozwierza


Biały samiec chciał przetestować jak jego niewolnica umie polować, w dodatku jakaś inna po drodze też się dołączyła. No niech będzie. Normalnie już powinien zostać lanistą ! Wziął głęboki wdech. W końcu robiła się dobra pogoda. Słoneczko świeciło nad głowami wilków, wiał lekki przyjemny wiaterek. Basior uznał, że trzeba zapolować bezpiecznie, na jakiegoś małego zwierzaka więc wybrał do tego — jeżozwierza. Zobaczymy jak bardzo się uda. Knieje urodzaju były rozległe i dużo tu zwierząt wędruje, dlatego wybrał właśnie tą lokalizację. Czekał na towarzyszki aż dojdą. A kiedy już były blisko pochylił nos do ziemi. Czas zacząć tropienie.

Astra

Bory Łowieckie

: 27 mar 2025, 16:41
autor: Hürrem
Przytuptała i ona licząc na jakieś jedzenie. Jeżozwierz marne miał mięso ale cóż. Trzeba będzie się tym zadowolić. Miała szczęście że zjawił się wilk bo samej nie byłaby taka silna by zapolować na coś konkretnego. Przygotowywała się do tropienia, w tym nawet nie była taka najgorsza. Westchnęła cichutko. Nie chciała przeszkadzać tym dwojgu. Ona przynajmniej miała pana a ona? Była po prostu bezpańska wykorzystywana przez wszystkich, choc nie było tak źle. Wiele cienistych traktowali ją jak powietrze więc dało się żyć.

Bory Łowieckie

: 27 mar 2025, 19:53
autor: Astra
Pojawiła się tuż za samcem. Pierwsze polowanie dla tego klanu. Liczyła, że po polowaniu będzie uczta. Nieopodal dostrzegła samicę. Skinęła tylko jej łbem uznając, że to nikt ważny. Widząc, że wilk zacząć tropić. Wilczyca uczyniła to samo.

Bory Łowieckie

: 27 mar 2025, 22:43
autor: Ammat
Pogoda dopisywała wilkom, zwierzaki o tej porze właśnie szły szukać wody i pożywienia. Tu było dość wilgotno ale dało się wyczuć tropy małych żyjątek. Jakieś zające, szczury ale nie to teraz obchodziło watahę. W końcu trop złapała Astra- stado wydawało się niewielkie bo całe dwie sztuki ale poczuła zapach mokrych igieł i bagnistych łap. Zresztą sama nosem nadziała się na porzuconą jedną igiełkę jeżozwierza jakby ten już wystrzelił poczuwszy zagrożenie z oddali! Wyglądało na to że ofiary były już niedaleko.


Pokazał wilczycom by iść w 3-kącie. Jedna po prawej druga po lewej a on sam ruszył naprzód delikatnie będąc w środeczku pomiędzy. Nos przyłożył do ziemi.
— dziś szukamy jeżozwierza — szepnął cicho bo nie chciał spłoszyć zwierzyny. A jak dobrze pójdzie to i jakieś kolce może zdobędą.

Bory Łowieckie

: 27 mar 2025, 22:46
autor: Hürrem
Szła więc jak i basior rozkazał po lewej stronie w trójkącie z nosem przy ziemi, ale poza drobnicą która biegała w oddali nie czuła zupełnie nic. Miała nadzieję- co chwilę zerkała na wilka i drugą waderę — że któreś z nich bedzie miało więcej szczęścia. W duchu czuła że odnajdą to zwierzę na które dane im było zapolować. Spięła też mięśnie by w razie czego od razu doskoczyć i zaatakować.

Bory Łowieckie

: 27 mar 2025, 23:17
autor: Astra
Ona szła naprzód nosem w dół, żeby wytropić zwierzynę. Nie interesowało ją, która idzie w kolejności. Nagle wytropiła zwierzę. Spojrzała oczy wilkowi dając znak, że złapała zapach.

Bory Łowieckie

: 27 mar 2025, 23:31
autor: Ammat
Kiedy wataha szła, w końcu zobaczyła dwa dorodne jeżozwierze, jeden zaczął pomykać w krzaki a drugi za nim. Kiedy wilki były blisko już zwierzyny te wypuściły kolce raniąc wilki.
Hürrem -20pż
Ammat -6pż
Astra — 19 pż


Ammat przyczaił się i rzucił na jednego jeżozwierza, drugi zaś był na tyle szybki że im czmychnął, ale przynajmniej został im jeden. Zaatakował z przodu rzucając się do gardła. Krew pociekła gorąca ale jeżozwierz nie dawał za wygraną i wyrwał się ze szczęk białasa. Wilk rzucił kątem oka na samice które w tym momencie najprawdopodobniej też rzuciły się na zwierzaka.