Strona 8 z 9

Piaszczysta Plaża

: 10 lip 2025, 0:18
autor: Málvarg

Piaszczysta Plaża

: 10 lip 2025, 19:45
autor: Lorcan

Piaszczysta Plaża

: 10 lip 2025, 21:22
autor: Málvarg

Piaszczysta Plaża

: 10 lip 2025, 22:14
autor: Lorcan

Piaszczysta Plaża

: 10 lip 2025, 23:25
autor: Málvarg

Piaszczysta Plaża

: 11 lip 2025, 20:54
autor: Lorcan

Piaszczysta Plaża

: 11 lip 2025, 21:26
autor: Málvarg

Piaszczysta Plaża

: 12 lip 2025, 20:11
autor: Lorcan

Piaszczysta Plaża

: 12 lip 2025, 20:19
autor: Málvarg

Piaszczysta Plaża

: 12 lip 2025, 22:01
autor: Lorcan
chwilę później, Lorcan wysunął się i opadł obok, wciąż oddychając szybko. Leżąc na prawo od Malvarga, zostawił sobie na nim lewą przednią i lewą tylną łapę, jak gdyby powstrzymując go od odsunięcia się. Z wolna oddech się uspokajał, a głowa zaczynała przetwarzać bardziej przytomne myśli. Na przykład jak u diaska do tego doszło? W bezmyślnym transie, przejeżdżał łapą po klatce piersiowej Malvarga — w górę, w dół...
Oczy miał przymknięte, a ciało zrelaksowane.
— Mm, zaczyna mi się w tej krainie podobać.

Piaszczysta Plaża

: 12 lip 2025, 22:09
autor: Málvarg
Nie miał zamiaru się odsuwać. Oj teraz Lorcan się od niego nie uwolni, chyba, że weźmie i ucieknie gdzieś poza krainę. Zamknął oczy, a jego oddech w końcu wrócił do normy. Czuł się zaopiekowany. Drugi basior nie zabrał się i nie poszedł w długą, a leżał obok i nawet gładził go po ciele. To było miłe. Cholera czuł się przy nim bezpiecznie.
— To mam nadzieję, że szybko z niej nie uciekniesz. Sapnął, zerkając na niego kątem oka. Przekręcił się jakoś, w miarę zgrabnie, żeby schować pysk w futrze na jego szyi. O tak mógł odpoczywać.

Piaszczysta Plaża

: 12 lip 2025, 22:35
autor: Lorcan
Uśmiechnął się do siebie pod nosem na ten komentarz. W prawdzie pierwotnie miał wypływać stąd gdy tylko będzie to możliwe, przestrzegany zresztą przez przyjaciela, uważał to za najsensowniejszy pomysł. Z drugiej strony, teraz… no, właściwie mógłby wziąć go ze sobą, ale jeśli samotnik miałby coś przeciw to przecież nigdzie mu się nie spieszyło…
Ah, psia krew! Prawie nigdzie…
Już miał coś odpowiedzieć gdy nagle poczuł jak pysk wilka chowa się w jego futro. Tego się chyba nie spodziewał. Wygiął szyję tak by pyskiem oprzeć się o jego łeb.
— Na razie nigdzie się nie wybieram. — powiedział z rozbawieniem, teraz rysując lapa na jego piersi małe okregi. — być może będę musiał załatwić jedną sprawę poza granicami. Ale potem nic mnie już tam nie trzyma.

Piaszczysta Plaża

: 12 lip 2025, 22:44
autor: Málvarg
Uspokoił się trochę, gdy ten mu powiedział, że nigdzie się nie wybiera. Przynajmniej w najbliższym czasie. Málvargowi chyba odrobinę zależało na tym, żeby Lorcan przy nim został jak najdłużej. Udało im się dogadać, seks też był pierwsza klasa, zero minusów, więc takiego wilka to on za szybko z łap nie wypuści.
— To dobrze. Nie chcę żebyś zniknął. Nawet ton mu się zmienił. Z takiego dogryzającego na bardziej spokojny. Albo to przez to, że był zmęczony. I nie miał energii na dogryzanie. Mieli szukać jego kolegi, a wyszło jak wyszło, ale niczego absolutnie nie żałował.

Piaszczysta Plaża

: 12 lip 2025, 22:56
autor: Lorcan
w tym momencie to i Lorcanowi ciężko było tego żałować. W prawdzie nieznośnie kuła go myśl o niedokończonych sprawach, ale ciepłota ciała Malvarga jakoś skutecznie tłumiła ten dyskomfort.
Jednocześnie poczuł się... dziwnie.
— Pierwszy raz w życiu to słyszę. — mruknął.
Być może też wyczuł zmęczenie białofutrego bo westchnął cicho.
— To co? Może teraz dokończymy tą drzemkę co ci ją tak bezczelnie przerwałem? — zapytał, nie mogąc powstrzymać nuty rozbawienia.

Piaszczysta Plaża

: 12 lip 2025, 23:09
autor: Málvarg
— Ode mnie możesz to słyszeć cały czas, aż ci uszy odpadną. Zaśmiał się pod nosem. Może żartował, może nie. Jeszcze nikogo na dłużej nie udało mu się przy sobie zatrzymać, więc jakby Lorcan rzeczywiście został to byłoby to bardzo miłe. Na kolejne jego słowa tylko jeszcze głośniej ziewnął. Drzemka, tak potrzebował teraz pospać. Chociaż to nie on powinien być tutaj bardziej zmęczony. Morze przyjemnie szumiało, ciało Lorcana osłaniało go przed wiatrem. Lepiej ułożyć się nie mógł. Nie minęła dłuższa chwila, a już spał.

Piaszczysta Plaża

: 12 lip 2025, 23:12
autor: Lorcan
zaśmiał się cicho, tłumiąc ziewnięcie. Zakwasy w biodrach pewnie będzie czuł już następnego dnia, ale wątpliwe by się tym przejmował. Przez chwilę jeszcze wsłuchiwał się w szum fal, szelest koron drzew pobliskiego lasu i oddech Malvarga. Nacieszywszy się tym kilka chwil, pozwolił sobie zapaść w sen~

Piaszczysta Plaża

: 13 lip 2025, 12:52
autor: Málvarg
Nie wiadomo ile tak drzemał, ale jedno było pewne. Wyspał się za wszystkie czasy. Sapnął coś, warknął i się obudził, ziewając przy tym głośno. Obecność drugiego wilka utwierdziła go w tym, że wcale mu się to wszystko nie śniło. Lorcan dalej był obok i spał, więc on postanowił przy nim czuwać. Uniósł łeb, a po tym przekręcił się na brzuch. Nie budził go ani nic, dawał mu odpocząć po wcześniejszej zabawie. Należało mu się.

Piaszczysta Plaża

: 13 lip 2025, 23:18
autor: Lorcan
obudził się dłuższą chwilę później — może z nich dwóch to on bardziej potrzebował odpoczynku? A może po prostu dawno nie spał u czyjegoś boku?
Gdy ocknął się, czując znajomy zapach, jeszcze przez chwilę leżał z zamkniętymi oczami. Ku swej satysfakcji, po otworzeniu oczu, zapachnie z niknął, nie był więc wyjątkowo realistycznym snem.
Tyknął białowłosego nosem w polik. Prawdopodobnie oboje wyglądali jak siedem nieszczęść, bo wyschnięte przez czas ich snu futro ułożyło się jak chciało i jeszcze przybrudziło piachem.
— Jak się spało? — ziewnął, tłumiąc uśmiech.

Málvarg

Piaszczysta Plaża

: 13 lip 2025, 23:46
autor: Málvarg
— Znośnie. Raczej unikam spania w piasku. Uśmiechnął się na to tyknięcie. Jak tak będzie mu robił to Lorcan wpakuje się w coś z czego nie było odwrotu. Albo już się wpakował. Málvarg nie wyglądał na takiego, co miałby go sobie teraz odpuścić i po prostu dać mu odejść. Jego futro było ubrudzone i stało we wszystkie strony. No i był jeszcze ubrudzony wiadomo czym, po tej ich zabawie.

Piaszczysta Plaża

: 13 lip 2025, 23:58
autor: Lorcan
stłumił kolejne ziewnięcie i podjął próbę wstania po czym uznał, że grawitacja na razie za mocna. Zamiast tego więc zdecydował się poświęcić czas na gapienie się na Malvarga.
— Trzeba będzie się znowu wykąpać. — zauważył wreszcie — Ale nie bój nic, tym razem też mogę wyciągnąć cię, jeśli zmyje cię jakaś fala! — parsknął wesoło.

Málvarg