Strona 7 z 23
Bory Łowieckie
: 01 mar 2025, 19:49
autor: Caitlyn
Wiatr niósł ciężki, ziemisty zapach zwierzęcia, przeplatany aromatem wilgotnego śniegu i starej kory. Caitlyn wciągnęła powietrze głęboko do płuc, pozwalając, by woń nasyciła jej zmysły. Głód palił w żołądku, ale nie był jej wrogiem – był motywacją, siłą napędową, która dodawała jej ostrości i skupienia...
Tropy były świeże, wyraźnie odciśnięte w puszystym puchu. Przesunęła łapą po kępce sierści, pozwalając, by jej palce przeczesały szorstkie włókna. Należały do samca, dużego i potężnego, co potwierdzały wgniecenia w śniegu. Był blisko.
Poruszała się płynnie, niemal bezszelestnie, prześlizgując się między pniami drzew. Cienie bawiły się na jej futrze, a gałęzie uginały się pod ciężarem śniegu, drżąc przy każdym, nawet najlżejszym podmuchu...
Wtedy go ujrzała.
Żubr, istne monstrum, którego potężne barki drżały od zimna i napięcia mięśni. Para buchała z jego nozdrzy, a jego spojrzenie omiatało las czujnie, ale nieświadome drapieżników czających się w mroku...
Caitlyn przywarła do ziemi, ukrywając się w gęstwinie krzewów. Jej ogon poruszył się lekko, niemal niezauważalnie, gdy czekała. Wiedziała, że Iskariot wkrótce się zjawi – wtedy rozpocznie się prawdziwa gra.
Bory Łowieckie
: 01 mar 2025, 20:19
autor: Iskariot
A i prawdą okazały się sądy Caitlyn. Instynktownie, po jakimś czasie, zjawił się u jej boku, ze swojej strony nie znajdując niczego interesującego. Szkoda, umiejętności tropiące przyrdzewieją w tym tempie, ale nie to jest teraz ważne.
Wytropiona została zwierzyna, kolejny bizon, kolejna blisko tonowa bestia o półtonowej zawartości mięsa... Tylko ją zobaczył i ślinka pociekła, a krew w żyłach przyspieszyła przepływ, wraz z szybciej bijącym sercem, a w głowie przeskoczyło coś dzikiego, gniewnego, głodnego krwi. — Taaaak, to jest to. — Od samego mięsa, preferował sam fakt polowania. Ten sport nigdy mu się nie znudzi... swoją drogą, jakoś nie zwrócił uwagi na fakt, że polowali teraz na mniejszego i słabszego żubra, lecz bynajmniej nie słabego. A co robił — rył w śniegu i szukał korzonków do jedzenia i innych gałązek jadalnych. Czy to nie dziwne, że tak często spotyka się na wilczej ziemi samotne osobniki/ofiary?
Jakkolwiek dziwne by to nie było, Cień na migi obgadał strategię na szybko z Cait i obszedł bizona, by pod przykrywką cienia zaatakować Bizona od frontu, korzystając ze swych niezawodnych pazurów i kłów, by wyszarpać i wygryźć bykowi oczy.
Bory Łowieckie
: 01 mar 2025, 20:28
autor: Caitlyn
Caitlyn czuła, jak napięcie narasta w powietrzu. Obserwowała ruchy Iskariota, jego dziką, nieco chaotyczną energię, jakby krwiożercze instynkty, które go napędzały, były widoczne na każdym jego ruchu. Wiedziała, że w tej chwili nie tylko on, ale i ona, miała jedno zadanie – zakończyć to polowanie...
Bez słowa, czując tę wewnętrzną harmonię między nimi, ruszyła za nim, poruszając się sprawnie w cieniu. Czarny ogień zawirował wokół jej ciała, a ona zniknęła w kłębach dymu, by pojawić się na tyłach ogromnej bestii. Czuła mroźny wiatr na skórze, a jej serce biło mocniej, widząc, jak zwierz staje się coraz bardziej bezradny.
Płynnie zniknęła i materializowała się ponownie w cichym, morderczym ruchu. Dwa ciosy, w dwa miejsca. Z precyzją, która była wynikiem lat wspólnej pracy, zatopiła ostrze w zadnich kończynach żubra, przecinając ścięgna. Przeszywający ból, który musiał rozprzestrzenić się po nogach zwierzęcia, był niemalże — namacalny. Żubr rzucił się do przodu, rycząc, ale nie miał już siły, by uciec... Nie miał w sumie jak...
Caitlyn, z zadowoleniem i drapieżnym uśmiechem, odskoczyła na bok, gotowa, by razem z Iskariotem zakończyć te łowy...
Bory Łowieckie
: 01 mar 2025, 20:38
autor: Iskariot
Oślepiony i okaleczony żubr, stał się praktycznie kąskiem do skonsumowania na miejscu, ale uśmiercenie go jest koniecznością łowców. Jakkolwiek okrucieństwo nie było Iskariotowi obce, nienawidził, kiedy jedzenie rusza się na talerzu.
W poczuciu własnego Flow, tańczył przed głową bizona, robiąc uniki przed chaotycznie miotającą się głową, próbującą go zaatakować. Jakolwiek by się ofiara nie starała, nie przemoże mocy profesji, albo po prostu umiejętności wilka + przewagi liczebnej. Cień oflankował bestię i wskoczył mu na kark, gdzie wyciągnął sztylet i przeciął nim podstawę mięśni na grzbiecie, by utrudnić jego ataki głową. W tym celu konieczne było użycie obu łap, mięśnie u takiej bestii są bardzo mocne i grube, ale z doświadczeniem Iski okazało się to wykonalne.
Bory Łowieckie
: 01 mar 2025, 20:42
autor: Caitlyn
Caitlyn patrzyła, jak Iskariot z łatwością tańczy wokół wielkiej bestii, unosząc się nad nią, unikając jej uderzeń i manipulując sytuacją z wrodzoną gracją. Po chwili jego umiejętności wykonały swoje zadanie — żubr nie miał już żadnych szans. Kiedy Iskariot zajął się precyzyjnym cięciem, by osłabić mięśnie i uniemożliwić dalszy opór zwierzęcia, Caitlyn nie miała żadnych wątpliwości. To był moment, by zakończyć ten proces...
Bez słów, z zimną precyzją, wilczyca ruszyła ponownie — w stronę szyi żubra. Jednym, sprawnym ruchem przecięła jego gardziel — ostrym sztyletem. Zanim zwierzę zdążyło zareagować, rozlała się krew, barwiąc śnieg na czerwono. Caitlyn odsunęła się, patrząc na upadające zwierzę.
KONIEC POLOWANIA.
- Zbieractwo x1 róg bizona.
Następnie, już spokojnie, zaczęła sięgać po róg. Był ciężki, ale poradziła sobie z nim bez większego trudu. Rozciągnęła go na chwilę w łapach, przyglądając się z satysfakcją. Ah, trafi do skarbca — jak zawsze, zresztą.
Kiedy wszystko zostało załatwione, zatrzymała się na moment, spoglądając na ciało żubra, które teraz leżało spokojnie, martwe.... Teraz nic, tylko zaś to przenieść do ich legowiska, by zająć się smacznym mięsiwem, a ze skóry zrobić spory dywan.
Bory Łowieckie
: 01 mar 2025, 20:49
autor: Iskariot
— Brawo, kolejne udane łowy. Zeskoczył i wytarł ostrze z krwi. O czystość swego oręża dbał bardziej, niż o własną higienę.
No dobra, jeszcze zbieractwo.
- Zbieractwo — x1 Róg bizona
Podszedł bliżej głowy rogacza, od przeciwnej strony do Cait i przymierzył się do zbierania. Chwycił pewnie sztylet, przyłożył go do podstawy rogu i rąbnął go raz, potem drugi, trzeci, dziesiąty, aż trofeum łowów nie upadło na splamiony z krwi śnieg. Złapał za zdobycz i schował prędko do torby, to i tak tylko kolejne zbieractwo, przy okazji faktycznej rozrywki. Kolejne świętowanie, tym razem z podgatunkiem bizona? Na to wychodzi.
— Pomożesz? — Przygotował tonowy łup do transportu, czekał tylko na swoją lubę, by dała mu pomocną łapę.
Bory Łowieckie
: 01 mar 2025, 20:55
autor: Caitlyn
Zgrabnie chwyciła część ciężaru, gotowa pomóc w przetransportowaniu zdobycznej bestii. Razem z Iskariotem, jak dwójka nieustraszonych łowców, połączyli siły, by wynieść zdobycz. Yeah...
Nie było potrzeby słów. Każdy ruch był zsynchronizowany, a zgranie między nimi było jak dobrze naoliwiona maszyna. Zniknęli z boru, ot co...
/zt x2.
Bory Łowieckie
: 06 mar 2025, 19:15
autor: Beliar
Zjawił się w lesie w wyznaczonym miejscu, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią. Przystanął gdzieś między dwojgiem wysokich drzew i czekał na pozostałych. Ostatnio coś często porywał się na leśną zwierzynę, jakby było w tym coś absolutnie oczyszczającego i relaksującego.
Kreon Żyleta Mavi Alov
Bory Łowieckie
: 06 mar 2025, 19:24
autor: Kreon
pojawił się wkrótce potem — nie lubił specjalnie tego momentu czekania na całą zbieraninę, więc sam starał się również tej odprawy nie opóźniać. Prawdopodobnie też w pościgu za zwykłymi trawożerami nie widział nic specjalnie ekscytującego, ale bardzo lubił fakt, że można było wówczas zobaczyć Chaotów polujących razem. Jako ktoś, kto zazwyczaj wybierał samotnię ponad współdziałanie, traktował te polowania jako integrację z innymi.
— Ave — powiedział, zatrzymując się kwałek naprzeciw Beliara.
Bory Łowieckie
: 06 mar 2025, 19:38
autor: Żyleta
Tym razem zjawiła się w ślad za Kreonem. Nie miał własnego cienia, to musiała mu to jakoś rekompensować, co nie?
— Ave. — Powitała najpierw Beliara, a potem Wielkiego Inkwizytora, tego drugiego dodatkowo traktując subtelnym skubnięciem po barku.
Bory Łowieckie
: 06 mar 2025, 20:10
autor: Myre
Przyszła na piechotę.
— Ave.
Bory Łowieckie
: 06 mar 2025, 21:13
autor: Beliar
— Ave. — powitał Kreona i resztę przybyłych zaraz po nim wilków. Dłużej przyjrzał się tej co jej podobno czarny ogień włosy utlenił, szybko zauważając, że jednak zdecydowała się odwiedzić jakiegoś medyka celem zszycia rozerwanego ucha. Kąt jego warg rozwinął się nawet ledwie zauważalnie w górę bo jednak koniec końców i tak wyszło na jego (nawet jeśli pierwotnie zastosowała na swej małżowinie nieco inne, może mniej higieniczne ale na pewno bardzo pomysłowe rozwiązanie i kto wie czy nie doprowadziła w ten sposób do zakażenia).
— Jak samopoczucie? Zdążyliście się zregenerować? — podpytał niezobowiązująco, spoglądając kontrolnie po wilkach.
Żyleta
Bory Łowieckie
: 06 mar 2025, 21:40
autor: Myre
Beliar wygiął warę na tyle zauważalnie, że Myre od razu to dostrzegła i gdyby miała pod łapą cielaka, to najchętniej rzuciłaby nim w ten jego chujowy ryj. Jej ucho miało się wspaniale cały czas, miałoby się tak nawet, gdyby zgniło i odpadło. Wtedy załatwiłaby sobie lepsze. Przynajmniej nie odezwał się na ten temat, bo musiałaby przyszykować ciętą ripostę. Tak naprawdę może trochę i chciała, żeby doszło między nimi do jakiejś konfrontacji; rozmowy, której nie potrafiłaby przeprowadzić z nikim innym. Może jeszcze nadarzy się okazja. Kiwnęła głową, odpowiadając twierdząco na jego pytanie.
Bory Łowieckie
: 06 mar 2025, 23:49
autor: Mavi Alov
Przyczłapał. Na piechotę. Jak byle pachołek. Ale wcale mu to nie przeszkadzało; czasami wręcz uwielbiał poczucie trawy czy śniegu pod łapami. Bodźce przypominały mu, iż nadal żył. Oblizał lekko mordę, z daleka dostrzegając pośród drzew zbieraninę wilków. Cieniści. Rozpoznał zapachy wszystkich, nawet, jeśli nie z każdym łączyły go jakieś większe relacje — widywali się przecież tam i ówdzie. Teraz lub wcześniej.
— Ave — przywitał się, przystanąwszy nieopodal zebranych.
Bory Łowieckie
: 07 mar 2025, 16:05
autor: Beliar
[ POLOWANIE ]
V grupa
Bizon — młody
siła: 70
zręczność: 49
czujność: 49
Rzut na wiek zwierzyny: 1
Link:
https://discord.com/channels/1328514757 ... 3069633590
[zebrane surowce: 2x rzemień]
.
Statystyki uczestników
Beliar
siła: 122
zręczność: 100
czujność: 65
Mavi Alov
siła: 90+10=100
zręczność: 77+10=87
czujność: 65+10=75
Kreon
siła: 60+10=70
zręczność: 55+10=65
czujność: 50+10=60
Żyleta
siła: 45+10=55
zręczność: 45+10=55
czujność: 43+10=53
Myre
siła: 20+10=30
zręczność: 15+10=25
czujność: 20+10=30
Ammat:
siła: 45+10=55
zręczność: 40+10=50
czujność: 5+10=15
.
Łączne statystyki łowców:
siła: 432
zręczność: 382
czujność: 298
Nie wiem czy ktokolwiek używa jakiejś mocy ale mamy takiego koksa za przeciwnika, że to bez znaczenia. Rzućcie sobie tylko na obrażenia (1d30), robaczki. Ciekawe czy ktoś mnie pobije.
***
W powietrzu czuć było już pierwsze oznaki zbliżającego się końca zimy. Siarczysty mróz powoli ustępował, a śnieg topniał stopniowo, znacząc okolicę pożółkłą barwą ukrytej pod nim trawy. Gdzieniegdzie można się było nawet natknąć na rosnące gromadą krokusy czy przebiśniegi, jedne z pierwszych zwiastunów nadchodzącej wiosny. Dzień był spokojny i bezwietrzny, a słońce wychylało się co rusz spomiędzy chmur, jakby dopiero budziło się do życia po wyjątkowo długiej, zimowej drzemce. Ciszę przerywał od czasu do czasu jedynie cichy świergot kryjącego się gdzieś wśród drzew samotnego skowronka.
***
Beliar raz jeszcze popatrzył krótko po grupie, a potem skinął im lekko pyskiem, życząc powodzenia i ruszył naprzód, w leśne gęstwiny, gdzieś tam po drodze szczypiąc
Myre w pośladek bo taki miał akurat kaprys. Pierwsze metry pokonał równym, całkiem szybkim truchtem, dopiero po pokonaniu pewnego dystansu zwalniając nieco (a nawet zatrzymując się zupełnie) i obniżając pysk do ziemi. Powęszył przy niej kontrolnie szukając jakichkolwiek oznak obecności stada, a potem uniósł łeb wyżej i rozwierając szeroko nozdrza, głębokim wdechem wciągnął przezeń do płuc wilgotne, niosące za sobą pewne, mniej lub bardziej istotne zapachy — powietrze. To co działało dziś na niekorzyść łowców to niemalże bezwietrzna pogoda, bez wiatru niestety bardzo ciężko było pochwycić jakikolwiek trop. Postawił uszy na sztorc, wychwytując dźwięki otoczenia, a potem rozejrzał się uważnie wokół i wreszcie po krótkiej chwili — wznowił marsz.
rzut na obrażenia: -29PŻ
link:
https://discord.com/channels/1328514757 ... 2538967073
[+ dodatkowo odpalenie profesji Myśliwego, -30 energii]
Żyleta Kreon Mavi Alov
Bory Łowieckie
: 07 mar 2025, 19:37
autor: Mavi Alov
/ obrażenia: -11 pż (
https://discord.com/channels/1328514757 ... 3865494611)
Kiedy tylko rozpoczęli polowanie, oddalił się nieco od Beliara, odbijając w lewo. Nie było sensu, by szedł za alfą; znacznie lepiej było przeczesywać las odrobinę dalej, dzięki czemu w tym samym czasie mogli zbadać znacznie większy obszar. Nawet jeśli dojrzał specyficzne czułości pomiędzy obecnym i byłą alfą — nie skomentował tego w żaden sposób, nie zareagował w zasadzie nijak. Nie zaglądał nikomu do łóżka, talerza i portfela, czy jak to tam się mówiło.
Czujne uszy poruszały się raz po raz, bacznie badając mieszaninę dźwięków, które do nich docierały. Nastawione czujnie nie przepuściły żadnemu, chociaż — póki co — nie wyłapał niczego, co mogłoby zwiastować bliską obecność godnej ich zbieraniny ofiary. Ot, szelest pierwszej nieśmiałej trawy albo odgłos skrzypienia śniegu pod łapami, nic nadzwyczajnego. Nozdrza Wojny ruszały się miarowo, poddając ocenie zapachy, kwalifikując je od razu na te świeże oraz te stare, które natychmiast odrzucał i nie poświęcał im więcej czasu. Gdzieś wychwycił woń zająca, ale — litości! — nie będą przeca biegać za kłapouchami. Jednocześnie rozglądał się uważnie za wizualnymi śladami bytności czegoś dużego — czy to odbite w śniegu / błocie / trawie kopyta, czy ułamane pod naporem ich ciała gałęzie, czy kępki sierści, zgubione podczas przedzierania się zwierzyny przez las. Nawet dobrym gównem by nie pogardził, byle było odpowiednio świeże, wonne i wielkie...
Bory Łowieckie
: 07 mar 2025, 20:44
autor: Kreon
//obrażenia 8 pż xd
przekornie kłapnął paszczą przy uchu Żylety, ale nim zdążył coś więcej zrobić lub powiedzieć, zebrali się pozostali. Powitawszy siostrę oraz Malo pomyślał sobie jeszcze, że jakoś ciągle spotykają się (zaledwie z jednym jak i drugim) akurat w takich okolicznościach, że nie ma jak spokojnie porozmawiać. Prawdopodobnie nikt jakoś strasznie by się nie obraził gdyby zaczęli spotkanie od chwili integracji, jednak Kreon zawsze w podobnych sytuacjach poczuwał się zadaniowo. Wejść, załatwić, na reszte przyjdzie czas potem.
Wciągnął w nos zimowo-wiosenne powietrze. Pory roku nie robiły na nim większego wrażenia — jesień i zima kojarzyły się ze spokojem, wiosna i lato — z większą dostępnością zwierzyny. A jednak jemu również udzielał się nastrój przyrody budzącej się do życia, wiec jego kroki były bardziej energiczne. Biegł obok pozostałych, zwalniając na chwilę widząc że Beliar robi to samo, zgadując — choć całkiem przypadkiem — co basior może teraz sobie myśleć. Skrzywił się lekko i rozejrzał, a zaraz potem ruszył za alfą dalej. Nie mogąc za bardzo liczyć na wiatr, skupił się bardziej na dźwiękach oraz na bardziej wizualnych śladach obecności zwierzyny. Przy tej grupie, liczył już na jakiegoś łosia, tura albo żubra.
Beliar Mavi Alov Żyleta Myre
Bory Łowieckie
: 08 mar 2025, 10:24
autor: Żyleta
//
rzut 6hp
Z wolna kiwnęła pyskiem w stronę
Beliara. Przespała się akurat na tyle by mieć siły na kolejną pogoń, ale wyglądała na dość zrelaksowaną i gotową do działania.
— Wypoczniemy po śmierci. — Rzuciła do niego dziarsko, a potem nastroszyła się lekko w odpowiedzi na kłapnięcie
Kreona. Nie odpowiedziała mu jednak w żaden sposób widoczny bardziej niż subtelne otarcie się o jego bok, gdyż zebrała się już reszta cienistych. Ostatnio faktycznie widywali się tylko w sytuacjach oficjalnych, lub takich wymagających nienagannej prezencji. Może to był dobry czas, by po polowaniu zawitać go gospody i urżnąć się nektarem? Może od takiego
Malo usłyszałaby nawet coś więcej niż klanowe powitanie? Kto wie, może odpowiednia dawka alkoholu rozplątałaby jęzor tajemniczemu Wojnie.
Ruszyła wraz ze stadem, gdy alfa dał znak do rozpoczęcia polowania. Uniosła pysk ku górze zaciągając się zapachem mroźnego powietrza, lecz już teraz czuła w nim jakąś zieloną, ulotną nutę wiosny. Natura wciąż jeszcze tkwiła w pozornym bezruchu, szczelnie owinięta kokonem ze szronu i lodowej skorupki, ale gdzieś pod tą powierzchnią świat powoli szykował się już do rozkwitu. Wilczyca czuła subtelne echo tych przygotowań. Obniżyła pysk i zaczęła tropić trzymając się w niedalekiej odległości do Wielkiego Inkwizytora, zielone oczy uważnie lustrowały okolice wyszukując jakichkolwiek oznak bytności zwierzyny.
Myre
Bory Łowieckie
: 08 mar 2025, 13:41
autor: Ammat
// można dołączyc jeszcze ;/?
Bory Łowieckie
: 08 mar 2025, 23:22
autor: Beliar
Ammat pisze:
// można dołączyc jeszcze ;/?
Dołączaj jak chcesz ale odpisz do jutra max do 15:00 (do 16:05 ja muszę puścić posta). Wtedy zaktualizuję post rozpoczynający polowanie i dorzucę cię do uczestników.